Lech Poznań. Co kapitan, to kapitan

Wydawało się, że dobrze naoliwiona widzewska defensywa umożliwi beniaminkowi zdobycie chociażby punktu. W Lechu gra jednak Mikael Ishak.


Łodzianie już nieraz w tym sezonie udowadniali, że są bardzo dobrze zorganizowaną drużyną. Podobnie było w Poznaniu, gdzie przez długie fragmenty spotkania Lech był bezradny w kwestii sforsowania defensywy gości.

W I połowie mistrza Polski stać było głównie na uderzenia z dystansu, bo Widzew na ogół nie pozwalał dostać mu się wewnątrz swojego pola karnego. Po przerwie z kolei takich prób „Kolejorz” podejmował mniej, większy nacisk kładąc na dogrywanie piłki w pole karne z bocznych sektorów. Beniaminek należycie wykonywał jednak swoją pracę, a w razie potrzeby kolegów z pola ratował nieźle dysponowany bramkarz Henrich Ravas. Widzewowi po przerwie udało się także zagrozić nieco poznańskiej bramce, a najlepszą sytuację miał na pewno Karol Danielak, kiedy zamykając akcję trafił piłką w słupek.

Dominującemu Lechowi przełamać się pomogli zmiennicy. W 80 minucie poznaniacy w końcu rozegrali składną akcję środkiem pola, dzięki czemu Joao Amaral płaskim strzałem pokonał Ravasa. Portugalczyk na murawie pojawił się już w 7 minucie, bo po (niewyglądającym groźnie) zderzeniu z rywalem murawę na noszach musiał opuścić Filip Marchwiński.

Przy golu Amarala asystował Mikael Ishak, który także wszedł z ławki. Dla Szweda był to powrót po krótkiej kontuzji, a gdy zameldował się na murawie, od razu otrzymał na ramię opaskę kapitana. Swoje trafienie Ishak zaliczył… kilkanaście sekund po wznowieniu gry od środka przez Widzew. Patryk Lipski stracił futbolówkę już po drugim podaniu, a Giorgi Citaiszwili dograł ją do swojego napastnika, który wiedział, co należy z nią zrobić. Dzięki temu Lech szybko podwyższył na 2:0 i jasne stało się, że goście nic już w tym meczu nie ugrają. Mogli żałować, bo przez 80 minut wiele wskazywało na to, że może uda im się powiększyć swój dorobek punktowy.

Lech Poznań – Widzew Łódź 2:0 (0:0)

1:0 – Amaral, 80 min (asysta Ishak), 2:0 – Ishak, 81 min (asysta Citaiszwili)

LECH: Bednarek – Pereira (63. Citaiszwili), Dagerstal, Milić, Douglas (73. Rebocho) – Kwekweskiri, Karlstroem – Velde (46. Żukowski), Marchwiński (7. Amaral), Skóraś – Szymczak (63. Ishak). Trener John VAN DEN BROM.

WIDZEW: Ravas – Stępiński, Żyro, Kreuzriegler – Danielak (90+1. Milos), Hanousek, Letniowski (78. Lipski), Nunes (90+1. Hansen) – Zjawiński (74. Sypek), Sanchez, Pawłowski (46. Kun). Trener Janusz NIEDŹWIEDŹ.

Sędziował Damian Sylwestrzak (Wrocław). Widzów 23 725. Żółte kartki: Skóraś (61. faul) – Żyro (43. ręka), Letniowski (52. faul).


Fot. Paweł Jaskółka/Pressfocus