Lech Poznań. Norweski „straszak”

Siłą lidera PKO Ekstraklasy w rundzie jesiennej była gra skrzydłami.


W zimowym okienku do Lecha Poznań dołączył 22-letni Kristoffer Velde. Norweg to czwarty zawodnik, który może występować na pozycji skrzydłowego. Rywalizacja na tej pozycji w rundzie wiosennej w zespole lidera PKO BP Ekstraklasy zapowiada się zatem naprawdę pasjonująco.

Dużą siłą zespołu „Kolejorza” w bieżącym sezonie jest gra z wykorzystaniem bocznych sektorów boiska, a skrzydłowi wspierani przez włączających się do ataku bocznych obrońców potrafią zrobić różnicę w akcjach ofensywnych.

Namacalnym dowodem na to, że ekipa trenera Macieja Skorży doskonale radzi sobie w takim systemie gry były potyczki Wisłą Kraków (5:0), Śląskiem Wrocław (4:0), czy Wisłą Płock (4:1). Lechici z łatwością przedzierali się w nich przez obronę rywali i odnieśli przekonujące zwycięstwa.

W rundzie jesiennej na bokach pomocy występowali Jakub Kamiński, Adriel Ba Loua i Michał Skóraś. W niektórych spotkaniach sztab szkoleniowy wystawił tam również Joao Amarala bądź Daniego Ramireza. Teraz, po przyjściu wspomnianego wcześniej Velde rywalizacja jeszcze bardziej się zaostrzy. Norweg docelowo przygotowywany jest jako następca Jakuba Kamińskiego, którym latem odejdzie do Wolfsburga.

„Kamyk” miał bardzo udaną rundę jesienną. Wychowanek Szombierek Bytom był wyróżniającą się postacią nie tylko w zespole Lecha, ale w całej ekstraklasie. Niespełna 20-letni pomocnik w 19. meczach strzelił sześć goli, do których dorzucił trzy asysty. Teraz do grona nominalnych skrzydłowych dołączył również Kristoffer Velde. – Zobaczymy, jak wprowadzi się do naszej ligi i czy będzie potrzebował dłuższego czasu na aklimatyzację – powiedział asystent Macieja Skorży, Rafał Janas.

– Różnie jest z zawodnikami, niektórzy grają od pierwszego meczu i wyglądają tak, jakby byli w tej lidze od lat, a niektórzy potrzebują trochę więcej czasu, żeby tę adaptację przejść. Mamy nadzieję, że Kristoffer od pierwszego spotkania będzie dobrze wyglądał. Dla nas, trenerów, nie ma nic lepszego jak rywalizacja i walka w doborowym towarzystwie. To są bardzo dobrzy piłkarze i kiedy dany zawodnik wchodzi na boisko z ławki rezerwowych, to jest wartościowym graczem i wiemy, że zmiany mogą nam tylko pomóc w meczu.

Podczas zgrupowania w tureckim Belek sztab szkoleniowy Lecha testował różne rozwiązania, w każdym z czterech sparingów w wyjściowej jedenastce grała inna para skrzydłowych. – Bierzemy kilka wariantów pod uwagę – dodaje Janas.

– Ćwiczyliśmy grę dwoma zawodnikami prawonożnymi, jest lewonożny Adriel Ba Loua, możemy zmieniać te skrzydła i to w zależności od rywala, potrzeb, meczu. Mamy jeszcze młodych zawodników, którzy na tę pozycję również są brani pod uwagę. Cieszymy się, że mamy tak szeroki wachlarz możliwości, że możemy rotować graczami w zależności od tego, czego potrzebujemy w danym spotkaniu. O to nam właśnie chodziło, żeby wszechstronność była naszą siłą.


Na zdjęciu: Norweg Kristoffer Velde ma dodać Lechowi jakości.

Fot.lechpoznan.pl