Lech Poznań – Pogoń Szczecin. Upokorzony „Kolejorz”

Pogoń Szczecin wygrała trzeci mecz z rzędu i awansowała w tabeli na trzecie miejsce.


Przed pierwszym gwizdkiem sędziego obrońca Pogoni Jakub Bartkowski stwierdził z pełnym przekonaniem: „Mimo kilku problemów kadrowych chcemy pokazać się w meczu z Lechem z jak najlepszej strony. Jesteśmy w stanie wygrać w Poznaniu”. W praniu okazało się, że piłkarz zespołu ze Szczecina nie rzucał słów na wiatr, bo Pogoń już w I połowie „rozjechała” przeciwnika.

Mecz jeszcze na dobre się nie rozpoczął, a „portowcy” objęli prowadzenie. Z prawej strony w pole karne gospodarzy wdarł się Kamil Drygas, zagrał płasko po ziemi, a kapitan „Kolejorza” Thomas Rogne tak nieudolnie interweniował wślizgiem, że futbolówka odbiła się od jego nóg i wylądowała za linią bramkową! Niewiele brakowało, by w 4 minucie lechici doprowadzili do wyrównania. Po płaskim podaniu z prawej flanki Jakuba Kamińskiego tor lotu futbolówki przeciął Mikael Ishak, ale strzał Szweda z bliskiej odległości odbił bramkarz gości Dante Stipica.

Potem trwała wymiana ciosów, w 35 minucie arbiter słusznie nie uznał trafienia Luki Zahovicia, ponieważ Słoweniec był na spalonym. Pięć minut później nie było już apelacji i goście zwiększyli swoją przewagę. „Portowcy” wyprowadzili zabójczą kontrę, kapitalnie zachował się Kacper Kozłowski, który kapitalnie obsłużył Sebastiana Kowalczyka. Skrzydłowy Pogoni uciekł obrońcom Lecha i nie zmarnował sytuacji sam na sam z Filipem Bednarkiem, posyłając piłkę do siatki.

Goście mogli „zamknąć” mecz już w 44 minucie. Podanie Michała Kucharczyka do Zahovicia, ale ten został sfaulowany przez Djordje Crnomarkovicia. Piłka trafiła jednak do Santeriego Hostikki, więc sędzia zastosował korzyść, lecz Fin posłał futbolówkę obok bramki! Co się jednak odwlecze… W 45+5 minucie Crnomarković sfaulował w polu karnym Kowalczyka, a podyktowaną „jedenastkę” Drygas – jak przystało na kapitana drużyny – zamienił na trzeciego gola dla Pogoni.

W przerwie trener gospodarzy Dariusz Żuraw widząc nieporadność swoich zawodników dokonał dwóch zmian, ściągając z placu gry min. najlepszego snajpera zespołu, Mikaela Ishaka. W 47 minucie Kamiński przedarł się przez zasieki obronne rywali, ale na wysokości zadania stanął Stipica, ratując Pogoń przed utratą bramki. W miarę upływu czasu wiara w ekipie Lecha na odwrócenie losów spotkania malała, ten stan ducha udzielił się również trenerowi Żurawiowi, który już w 66 minucie wykorzystał limit zmian. Wprawdzie w 78 minucie Mohammad Awwad posłał futbolówkę do siatki, ale napastnik z Izraela był na ofsajdzie i musiał obejść się smakiem. W 83 minucie Lech po raz kolejny był bliski zdobycia honorowego gola, ale po „solówce” Tymoteusza Puchacza i jego strzale z ostrego kąta Stipica przeniósł futbolówkę nad poprzeczką.

Ostatniego gwoździa do poznańskiej trumny wbił Tomas Podstawski, który wykorzystał dwie nieudolne interwencje piłkarzy Lecha. Bohdan Butko wystawił piłkę Portugalczykowi i ten z woleja dobił Lecha! Dzięki wygranej w stolicy Wielkopolski „portowcy” awansowali na trzecie miejsce w tabeli, spychając z najniższego stopnia podium Górnika Zabrze.

Lech Poznań – Pogoń Szczecin 0:4 (0:3)

0:1 – Rogne, 2 min (samobójcza), 0:2 – Kowalczyk, 40 min (asysta Kozłowski), 0:3 – Drygas, 45+7 min (karny), 0:4 -Podstawski, 90+1 min (bez asysty).

LECH: Bednarek – Czerwiński, Rogne (42. Dejewski), Crnomarković, Puchacz – Muhar (46. Ramirez), Moder – Kamiński (65. Butko), Tiba (66. Awwad), Marchwiński – Ishak (46. Sobol). Trener Dariusz ŻURAW. Rezerwowi: Malenica, Borowski, Szatka, Niewiadomski.

POGOŃ: Stipica – Bartkowski, Zech, Malec, Kucharczyk – Kowalczyk (90+2. Mruk niesklas.), Kozłowski (71. Smoliński niesklas.), Dąbrowski, Drygas (79. Podstawski), Hostikka (79. Frączczak niesklas.) – Zahović (71. Benedyczak niesklas.). Trener Kosta RUNJAIĆ. Rezerwowi: Bursztyn, Łasicki, Żurawski, Fornalczyk.

Sędziował Jarosław Przybył (Kluczbork). Asystenci: Michał Obukowicz (Warszawa) i Bolesław Rosa (Kosów). Mecz bez udziału publiczności. Czas gry: 101 min (52+49). Żółte kartki: Crnomarković (44. faul), Kamiński (46. faul), Ramirez (69. faul) –

Piłkarz meczu Sebastian KOWALCZYK.


Fot. PAP/Jakub Kaczmarczyk