Lechia sięgnęła w Krakowie po długo wyczekiwane zwycięstwo

Lechia, która od 31 lipca, kiedy to pokonała Widzew, przyjechała do Krakowa, żeby po 8 spotkaniach bez zwycięstwa, przełamać swoją niemoc. Dokonała tego choć trafiła na mocną Cracovię, która od pierwszych minut do ataku ruszyła do ataku..


Już w 3. minucie po strzale Jakuba Myszora obrońcy gości zażegnali niebezpieczeństwo wybijając piłkę z linii bramkowej. Znakomitą okazję miał także w 11. minucie Benjamin Kallman, który uciekł gdańskim obrońcom i mając przed sobą tylko Kuciaka strzelił zza narożnika pola bramkowego zbyt lekko, żeby pokonać bramkarza.

Po kwadransie nawałnicy gospodarze wytracili impet, a gdy jeszcze w 26. minucie Jacek Zieliński musiał dokonać korekty zastępując Oshimę Loshajem „Pasy” potrzebowały czasu, żeby znowu złapać właściwy rytm, a w dodatku strzelali niecelnie. Wykorzystali to podopieczni Marcina Kaczmarka i w 34. minucie przeprowadzili kontrę lewym skrzydłem, skąd Durmas zagrał idealnie na przedpole bramkowe miejscowych, jednak finalizujący akcję Paixao z 6. metra trafił wprost w Niemczyckiego.

W takim samym zestawieniu i z identycznym skutkiem oglądaliśmy też finał akcji w 50. minucie, a co najważniejsze był to sygnał do wymiany ciosów. Kuciak miał sporo pracy broniąc główkę Jugasa w 52. minucie i strzał Loshaja minutę później, a Niemczycki w 54. minucie musiał się wykazać paradą broniąc uderzenie Kubickiego.

Jeżeli do tego dodamy kilka groźnych, ale nieznacznie niecelnych strzałów na obydwie bramki, to stanie się jasne, że im bliżej było końca meczu tym bardziej rosły emocje i ochota na zdobycie kompletu punktów w obydwu ekipach.

O losach spotkania zadecydowała akcja z 82. minuty, bo wtedy po starciu Jugasa z Conrado VAR zadecydował, że piłka znalazła się na „wapnie”, a Paixao tak jak 14 razy w takich samych sytuacjach wykorzystał rzut karny i zdobył 5 swojego gola w ekstraklasie w tym sezonie. Najważniejsze jednak jest to, że gdańszczanie przetrzymali krakowską nawałnicę w ostatnich sekundach i dzięki znakomitej interwencji Kuciaka po strzale Makucha z 95. minuty mogli sobie przypomnieć jak smakuje zwycięstwo.


Cracovia – Lechia Gdańsk 0:1 (0:0)

0:1 – Paixao, 84 min (karny)

CRACOVIA: Niemczycki – Kakabadze, Jugas (85. Jaroszyński), Rodin, Ghita, Siplak – Myszor (46. Konoplanka), Hebo Rasmussen (85. Knap), Oshima (26. Loshaj), Rakoczy (64. Makuch) – Kallman. Trener Jacek ZIELIŃSKI.

LECHIA: Kuciak – Castegren, Nalepa, Abu Hanna, Pietrzak – Clemens (90+2. Koperski), De Kamps (46. Kałuziński), Kubicki, Gajos (86. Tobers), Durmus (75. Conrado) – Paixao. Trener Marcin KACZMAREK.

Sędziował Damian Sylwestrzak (Wrocław). Widzów 7358.

Żółte kartki: Hebo Rasmussen, Kallman, Kakabadze, Loshaj, Niemczycki – De Kamps, Gajos, Kubicki, Tobers.