Skandal w Alkmaar

Legia Warszawa nie wróciła w pełnym składzie do Warszawy po meczu LKE, a w sprawę zaangażowana jest holenderska policja.


Po meczu AZ Alkmaar – Legia Warszawa więcej mówi się o tym, co działo się poza boiskiem, niż o tym, jakie widowisko zaprezentowały oba zespoły. W nocy sieć zaczęły zalewać doniesienia oraz nagrania wideo z tego, co dzieje się na terenie stadionu w Alkmaar. Jak się okazało chwilę później dwóch zawodników Legii zostało zabranych przez policję na komisariat, gdzie spędzili całą noc. Chodziło o Josue oraz Radovana Pankova.

Jak wytłumaczył w „Kanale Sportowym” rzecznik Legii Bartosz Zasławski miało dojść do przepychanki pomiędzy drużyną a ochroniarzami i policjantami. Ochrona obiektu zamknęła wyjście ze strefy szatni do miejsca, gdzie czekał na piłkarzy autokar. Miało dojść do pewnych nadużyć ze strony ochrony, w wyniku czego ucierpiał również prezes i właściciel klubu Dariusz Mioduski. Zajście zostało nagrane przez świadków zdarzenia.

Jak tłumaczy rzecznik prasowy Legii nie wiadomo, jakie są powody zatrzymania Portugalczyka oraz Serba. Wiadome jest, że policja przedstawiła klubowi ultimatum, gdy w końcu zespół znalazł się na pokładzie autokaru. Albo Josue i Pankov trafią na komisariat, albo policja wkroczy do autokaru i wyprowadzi wszystkich. Dziś rano okazało się, że obaj zawodnicy spędzili noc na komisariacie w Amsterdamie i wciąż nie wiadomo, jak sytuacja się zakończy. Razem z zawodnikami przebywa kierownik drużyny Konrad Paśniewski oraz dwóch adwokatów, w tym jeden holenderski.

O godzinie 14.00 ma odbyć się konferencja prasowa prezesa Mioduskiego, na której z pewnością poznamy więcej szczegółów w sprawie.

https://twitter.com/LegiaWarszawa/status/1710197665365991429

Fot. Pro Shots Photo Agency/SIPA USA/PressFocus