Legia Warszawa. „Pieczątka” króla strzelców

Legia po raz drugi pokonała mistrza Norwegii i awansowała do II rundy eliminacyjnej Ligi Mistrzów.


– Nie będziemy bronić jednobramkowej zaliczki – zapewniał przed meczem owym z Bodo/Glimt trener legionistów, Czesław Michniewicz. – Chcemy wyjść na boisko i grać według własnych zasad oraz osiągnąć jak najlepszy wynik.

Okazało się, że łatwiej powiedzieć niż zrobić, bo to goście w pierwszym kwadransie spotkania pozostawili po sobie lepsze wrażenie. Na szczęście dla legionistów ich przewaga optyczna nie przekładała się na dogodne okazje do zdobycia gola. Dopiero w 18 minucie Sondre Brunstad Fet zacentrował z prawej flanki, z bliska próbował wepchnąć piłkę do bramki Erik Botheim, lecz zrobił to nieudolnie i Artur Boruc zażegnał niebezpieczeństwo. W 32 minucie mistrzowie Polski wrócili naprawdę z dalekiej podróży, bo Botheim z 4 metrów fatalnie spudłował.

Stare piłkarskie porzekadło mówi, że niewykorzystane sytuacje lubią się mścić i piłkarze Bodo/Glimt doświadczyli tego na własnej skórze. W 40 minucie swój kunszt zademonstrował Luquinhas. Brazylijczyk wpadł w pole karne rywali z lewej strony, Brede Moe dał się zwieść skrzydłowemu Legii, który prawą nogą uderzył w środek bramki, obok próbującego interweniować Nikity Chajkina i futbolówka zatrzepotała w siatce.

W przerwie żaden ze szkoleniowców nie zdecydował się na dokonanie korekt w składzie, co było czytelnym znakiem, że obaj byli zadowoleni z postawy swoich podopiecznych w pierwszych trzech kwadransach spotkania. Czas mijał, a wynik pozostawał niezmieniony. W końcu trener Bodo/Glimt Kjetil Knutsen stracił cierpliwość i w 60 minucie dokonał potrójnej zmiany. Goście zaczęli atakować z furią, lecz nie byli w stanie sforsować zasieków obronnych Legii, która nie kwapiła się specjalnie do podwyższenia prowadzenia.

W 70 minucie stołecznej jedenastce znowu dopisało szczęście. Pernambuco zacentrował z rzutu rożnego, w polu karnym Legii najwyżej wyskoczył Lasse Nordas i po jego uderzeniu głową piłka „ostemplowała” poprzeczkę. Artur Boruc i jego koledzy z drużyny odetchnęli z ulgą… Arbiter drugą połowę przedłużył aż o 5 minut, ale pomogło to Norwegom jak umarłemu kadzidło, bo w 94 minucie pieczątkę n awansie Legii przystawił król strzelców polskiej ekstraklasy w poprzednim sezonie, Tomasz Pekhart.

W 2. rundzie eliminacyjnej Ligi Mistrzów przeciwnikiem podopiecznych trenera Czesława Michniewicza będzie Flora Tallin, która wyeliminowała Hibernians FC. Pierwszy mecz rozegrany zostanie 20 lub 21 lipca w Warszawie, natomiast rewanż 27 lub 28 lipca w Tallinie.


Legia Warszawa – FK Bodo/Glimt 2:0 (1:0)

1:0 – Luquinhas, 40 min, 2:0 – Pekhart, 90+4 min

Sędziował Aristotelis Diamantopoulos(Grecja).

LEGIA: Boruc – Jędrzejczyk, Wieteska, Hołownia – Juranović (80. Johansson), Martins, Slisz, Mladenović – Kapustka (72. Rafael Lopes), Emreli (83. Pekhart), Luquinhas. Trener Czesław MICHNIEWICZ.

BODO: Chajkin – Moe (60. Kvile), Loide, Hoibraten – Sampsted, Vetlesen (60. Tounekti). Berg, Saltnes, Fet (90+1. Hagen) – Pernambuco (76. Lindahl), Botheim (60. Nordas). Trener Kjetil KNUTSEN.

Żółte kartki: Kapustka (58. faul), Mladenović (81. niesportowe zachowanie) – Tounekti (82. faul).


Na zdjęciu: Po losowaniu Legia była skazywana na porażkę. Tymczasem podopieczni trenera Czesława Michniewicza dwukrotnie pokonali Bodo/Glimt i awansowali do kolejnej rundy eliminacji Ligi Mistrzów.
Fot. Rafał Oleksiewicz/Pressfocus