Lider odjeżdża!

Bytomianie po zwycięstwie w meczu na szczycie mają już 5 punktów przewagi nad Rekordem, a rezerwom Rakowa uciekli już chyba bezpowrotnie.


– Musimy być podwójnie odpowiedzialnymi mężczyznami, którzy doprowadzą sprawę do końca – przyznał trener Adam Burek. Był już w tym sezonie moment, gdy Polonia traciła do rezerw Rakowa 9 punktów. Po sobotnim bezpośrednim starciu przy Olimpijskiej różnica wynosi 10 „oczek”, tyle że na jej korzyść. Wiosną kroczy od zwycięstwa do zwycięstwa, korzystając z potknięć Rekordu i niemocy częstochowian, którzy w tym roku jeszcze nie wygrali, powoli odjeżdża reszcie stawki.

– Myślę, że to był nasz najlepszy wiosenny mecz. Z dużym szacunkiem podchodziliśmy do przeciwnika, wiedząc o jego jakości. To było spotkanie spokojnie na drugo- czy wręcz pierwszoligowym poziomie. Kultura gry z obu stron była wysoka. Ważne dla nas, że pokonaliśmy przeciwnika w zdecydowany sposób, zaznaczając, że jesteśmy lepsi – mówił Adam Burek, szkoleniowiec Polonii.

Miłość do piłki

Niebiesko-czerwoni oprócz szerokiej i jakościowej kadry – w sobotę zagrała tak dobrze mimo braku pauzującego za kartki Dawida Wolnego! – prezentują też odpowiedni charakter, mentalną siłę, czyli coś nieodzownego na drodze do awansu. Nawet w tej rundzie nie brakowało cięższych chwil – czerwonych kartek, strat wyrównujących goli, niewykorzystanych karnych.

– Przejmując zespół pracowałem nad diagnozą, dlaczego pewne rzeczy nie funkcjonują. Jesteśmy zadowoleni z efektów i tego, w jaki sposób zawodnicy działają w momentach trudnych. My potrafimy nimi zarządzać. Piękne, że choć stawka była bardzo wysoka, to na ten mecz zawodnicy wybiegli, nie mając jej w głowie. Grali, bo po prostu to kochają. Zwyciężyła miłość do piłki – podkreślał Burek.

Z rezerwami Rakowa też pojawiły się trudne momenty. Choć Polonia była lepsza, powinna jeszcze przed przerwą podwyższyć na 2:0, to do przerwy było 1:1, a po niej świetną sytuację mieli częstochowianie. Eryk Mirus końcami palców obronił strzał Adriana Balboy, a dobitkę Oliviera Sukiennickiego ofiarnie zablokował wślizgiem Dominik Konieczny.

Bliscy na ekranie

– Nawet przez sekundę nie wątpiłem, że możemy stracić punkty. Przed meczem mieliśmy fajną odprawę motywacyjną, puszczono nam filmik, na którym pojawiali się nasi bliscy, rodziny. Zadziałało to na nas – zdradzał Konrad Andrzejczak, skrzydłowy Polonii który trafiał do siatki w trzech kolejnych meczach z rzędu. W sobotę trafił już w 7 minucie, wieńcząc dośrodkowanie Igora Ławrynowicza. Uczynił to głową, tą częścią ciała zostały zdobyte 3 z 4 bramek. Częstochowianie wyrównali, gdy Kamil Chiliński dobił strzał Balboy. Bytomianie odzyskali prowadzenie, kiedy – po wolnym Andrzejczaka – główkował Krzysztof Ropski, piłka odbiła się od poprzeczki, a do siatki wpakował ją Rusłan Zubkow. Wynik ustalił tuż po wejściu z ławki Filip Żagiel, uderzeniem w krótki róg wieńcząc kontrę.

Zamknąć tę ligę!

– Do końca sezonu pozostały 33 punkty do zdobycia. Nasza przewaga to 5 punktów, chcemy ją wypracować taką, by zamknąć ligę. Do tego daleko, dlatego musimy się skupić na codzienności i być podwójnie odpowiedzialnym zespołem, podwójnie odpowiedzialnymi mężczyznami, którzy doprowadzą sprawę do końca – stwierdził szkoleniowiec Polonii, która powinna być silniejsza, gdy po pauzie za kartki wrócą Wolny i Norbert Radkiewicz, a po kontuzji – Lucjan Zieliński. Skrzydłowy w sobotę pierwszy raz w tej rundzie zasiadł już wśród rezerwowych. Przed bytomianami teraz kolejny z serii trudnych meczów, czyli wyjazd do Wrocławia. – Zostało 11 finałów. Każdy z nich chcemy wygrać. A wtedy na pewno zrobimy awans! – przyznał Andrzejczak.


BS Polonia Bytom – Raków II Częstochowa 3:1 (1:1)

1:0 – Andrzejczak, 7 min (głową), 1:1 – Chiliński, 34 min (głową), 2:1 – Zubkow, 57 min (głową), 3:1 – Żagiel, 73 min.

BS POLONIA: Mirus – Budzik, Zubkow, Bedronka, Zejdler – Norkowski (88. Wuwer), Konieczny, Krzemień (67. Gajda) – Ławrynowicz (80. Siwek), Ropski, Andrzejczak (67. Żagiel). Trener Adam BUREK.

RAKÓW II: Rajczykowski – O. Kucharczyk, Czekaj, Furtak – Malamis (58. Bator), Zielonka (73. Mizgała), Balboa (74. Wojtyra), Tylec, Sukiennicki (58. Mazurek) – Chiliński, Malinowski (84. Cierpiał). Trener Tomasz KUŹMA.

Sędziował Piotr Szypuła (Bielsko-Biała). Mecz bez udziału publiczności. Żółte kartki: Konieczny, Siwek.


Na zdjęciu: Było z czego się cieszyć – bytomianie uczynili kolejny krok w stronę awansu, zostawiając w tyle rezerwy Rakowa.

Fot. Krzysztof Kadis/Polonia Bytom