Liga Mistrzów. Na podbój Monachium

Przy pustych trybunach Allianz Areny Barcelona zagra z Bayernem i remis może jej nie wystarczyć.


Przed dwoma tygodniami Barcelona grała na Camp Nou z Benficą i wystarczyło trzeci raz z rzędu wygrać 1:0, żeby awans do fazy pucharowej miała zapewniony. Xavi Hernandez w trenerskim debiucie w Lidze Mistrzów miał dopełnić formalności, ale się nie udało. Tylko 0:0 i sytuacja Barcelony się skomplikowała. Zachowała dwupunktową przewagę nad Benficą i nadal decyduje o swoim losie, to ten los jest bardzo niepewny, skoro przyjdzie jej grać ostatni mecz w Monachium z Bayernem.

Benfica idzie na wojnę

Mistrz Niemiec zapewnił sobie awans pięcioma kolejnymi zwycięstwami, strzelił najwięcej bramek (19), z czego prawie połowę (9) zdobył Robert Lewandowski. Jednak trener Julian Nagelsmann na Barcelonę zamierza wystawić najlepszy skład, a brak kibiców na Allianz Arenie z powodu wzmożonej aktywności koronawirusa w Bawarii nie poprawia sytuacji gości. Gdyby Barcelonie wystarczał remis, pewnie byłaby spokojniejsza. Jednak jeśli Benfica w Lizbonie pokona Dynamo, zrówna się punktami z Barceloną i zajmie 2. miejsce dzięki lepszemu bilansowi wzajemnych spotkań (3:0, 0:0). W takiej sytuacji Barcelona musi powalczyć o zwycięstwo.

Benfica szykuje się na Dynamo jak na wojnę. Chce się zrehabilitować, gdyż w ostatnich dniach spadło na nią dużo krytyki. Najpierw za… zwycięstwo z Belenenses. Z powodu koronawirusa przeciwnik nie był w stanie skompletować pełnego składu, zagrało 9 piłkarzy, w tym dwóch bramkarzy! Po 45 minutach było 7:0 dla Benfiki, na II połowę zespół Belenenses wyszedł w siedmiu, jeden piłkarz doznał kontuzji i sędzia zakończył grę.

Swoje oburzenie wyraził lokalny rywal Sporting, nazywając to skandalem i hańbą dla portugalskiego futbolu. Kilka dni później dał Benfice nauczkę, wygrywając na jej boisku 3:1. Dla Dynama i Tomasza Kędziory jest to pożegnanie z europejskimi pucharami.

Miało być inaczej

Do Monachium nie pojechał Ansu Fati, którego gol w Kijowie zapewnił zwycięstwo z Dynamem. Kontuzjowany 6 listopada opuścił cztery mecze i od kiedy Xavi prowadzi Barcelonę jeszcze nie zagrał. Im bliżej spotkania z Bayernem, tym optymizm z nim związany był mniejszy. Xavi oświadczył, że nie zamierza ryzykować zdrowia zawodnika, bo w przeszłości były już tego złe przykłady i wymienił Ousmane’a Dembele.

Fati ma powrócić do gry za 2 tygodnie. Memphis Depay to piłkarz uzależniony od zespołu, sam nie „szarpnie” i nie wygra meczu. O formie Coutinho trudno cokolwiek powiedzieć. Może zagrać dobrze, albo słabo jak w ostatnim meczu z Betisem przegranym 0:1. W 59 minucie zastąpił go Dembele, który musi mieć kilka okazji, żeby coś „weszło”, albo… nie. Jego strzały przechodziły obok słupków. Wstrząsu mózgu doznał Gavi i w 34 minucie musiał opuścić boisko.

Z myślą o Monachium Xavi wprowadził w jego miejsce Riqui Puiga, a nie Frenkiego de Jonga, który na boisku pojawił się dopiero w II połowie. Tuż po stracie bramki Xavi w 82 minucie wprowadził Gerarda Pique i pewnie w geście rozpaczy Luuka de Jonga, którego zamierza się pozbyć. Nic to nie pomogło. To pierwsza porażka Barcelony w „erze Xaviego”, a oczekiwano wygranej i w zupełnie innych nastrojach zespół miał udać się do Niemiec.

Talent już namierzony

Przy okazji tego spotkania zajmujący się transferami hiszpański portal „fichajes” poinformował, że Bayern jest jednym z dwóch wielkich klubów, które interesują się pozyskaniem młodego obrońcy Barcelony Diego Almeidy. Konkurentem Bawarczyków jest Paris SG. Almeida od trzech lat związany jest kontraktem z Barceloną i jest mocnym punktem młodzieżowych drużyn. Pokazał się też na arenie międzynarodowej. Zagrał w reprezentacji Hiszpanii U15, U16, U17 i U18. Uważany jest za jeden z największych talentów piłkarskiej akademii Barcelony.

Awans do pierwszej drużyny jest tylko kwestią czasu. Barcelona raczej go nie puści, bo z powodu trudnej sytuacji finansowej musi teraz bazować na wychowankach i nie stać jej na drogie transfery.


Środa, 8 grudnia, godz. 21.00

Bayern Monachium – FC Barcelona

Sędziuje Ovidiu Hategan (Rumunia).

Benfica Lizbona – Dynamo Kijów20

Sędziuje Deniz Aytekin (Niemcy).

1. Bayern 5 15 19:3

2. Barcelona 5 7 2:6

3. Benfica 5 5 5:9

4. Dynamo 5 1 1:9


Na zdjęciu: Pierwsze dwie bramki w tej edycji Ligi Mistrzów Robert Lewandowski strzelił Barcelonie na Camp Nou. Bayern wygrał 3:0.

Fot. Pressfocus