Liga Narodów. Niemcy pojechali po pierwszą wygraną

Może trudno w to uwierzyć, ale Niemcy jeszcze nigdy nie wygrali meczu w Lidze Narodów. Dziś będą mieli ku temu okazję – podczas siódmej próby w tych rozgrywkach.


Nie tylko w Lidze Narodów Niemcy mieli kłopot z tym, aby przekuwać swoją boiskową przewagę w wygraną. Jednak problem ten, o którym za Odrą mówi się głośno i wyraźnie, mocno przyczynił się do tego, że „Die Mannschaft” w nowych rozgrywkach UEFA jeszcze nigdy nie zasmakował zwycięstwa. Dzisiaj byli mistrzowie świata zagrają na wyjeździe z Ukrainą, która kilka dni temu, wyraźnie osłabiona brakiem graczy zakażonych koronawirusem, uległa Francji w stosunku 1:7.

Ukraińska groteska

O tym, jak beznadziejna jest sytuacja w reprezentacji prowadzonej przez Andrija Szewczenkę, niech świadczy fakt, że powołanie otrzymał tam Oleksandr Szowkowski, mający… 45 lat. Co więcej, doświadczony bramkarz… trzy lata temu zakończył karierę, a po raz ostatni w kadrze zagrał 8 lat temu. No i najlepsze – od 2018 roku Szowkowski jest pracownikiem sztabu reprezentacji! Z Niemcami na boisku oczywiście go nie zobaczymy, ponieważ pełni rolę golkipera zastępczego, ale trudno tę sytuację określić mianem normalnej.

Selekcjoner Niemców Joachim Loew wprost mówił o tym, że do Kijowa pojechali po zwycięstwo. – Znajdujemy się w bańce, w której się poruszamy – mówił „Jogi” nawiązując do tego, że jego zespół jest poddany ścisłej izolacji. Jest to spowodowane tym, że wirusowa sytuacja na Ukrainie jest zła, a Niemcy muszą zachowywać szczególną ostrożność. Mimo tego nasi wschodni sąsiedzi postanowili… wpuścić na mecz 20 tysięcy kibiców. Taki plan ma prezydent kijowa, znany ex-bokser Witalij Kliczko.

Kilku odstrzelonych

W ostatnim sparingu z Turcją (zremisowanym 3:3 po tureckim golu w ostatniej minucie) Loew mocno zarotował składem, dając szansę zmiennikom i kilku debiutantom. Po tym meczu odesłał ze zgrupowania Mahmouda Dahouda i Nico Schulza (obaj Dortmund), Niklasa Starka (Hertha), Nadiema Amiriego (Leverkusen) oraz Benjamina Henrichsa (Lipsk), których powołania budziły sporo wątpliwości z racji tego, że są to gracze, którzy w swoich klubach głównie siedzą na ławce.

Na Ukrainę „Die Mannschaft” wyjdzie już swoim pierwszym garniturem. Do gry wkroczą nieobecni w spotkaniu z Turcją Timo Werner oraz Toni Kroos, który miał lekki uraz, a także piłkarze Bayernu Monachium, którzy dostali wtedy wolne. Do Kijowa udało się 23 niemieckich zawodników, a ich cel jest jeden – pokonania rywala w dobrym stylu, którego ostatnio w ich zespole brakuje.


Fot. PressFocus