Liga Narodów siatkarek. Zderzenie z szybkością i techniką
Od porażki rozpoczęły Polki zmagania w turnieju w filipińskim Quezon City. Nie zatrzymały szybko i technicznie grających Japonek.
Siatkarki z Azji na początku rozgrywek spisują się wybornie. Do meczu z naszą drużyną przystępowały z kompletem czterech zwycięstw, imponując – z czego są znane – szybkim rozegraniem i wręcz perfekcyjną grą w defensywie. Stefano Lavarini, trener biało-czerwonych, by jak najlepiej przygotować swoje podopieczne na starcie z azjatyckim stylem, wykorzystał swoje kontakty w Korei Płd. –z powodzeniem prowadził tamtejszą reprezentację – i załatwił krótkie zgrupowanie w Daejeon, niedaleko Seulu.
Zdecydował się też na dwie roszady w składzie. Po pierwszym turnieju w USA zrezygnował ze środkowej Agnieszki Kąkolewskiej i rozgrywającej Alicji Grabki, zastępując je przyjmującą Martyną Czyrniańską oraz środkową Magdaleną Jurczyk. Obie zagrały przeciwko Japonii. Jurczyk wyszła nawet w pierwszej szóstce, a Czyrniańska pojawiła się na parkiecie od drugiej partii.
Początek to zdecydowana dominacja Japonek. Grały bardzo szybko. Nasze zawodniczki nie nadążały za rozegraniem Nanami Seki. Z łatwością też broniły ataki Polek. Szybko „odskoczyły” (6:1) i Lavarini musiał prosić o przerwę. Niewiele ona wniosła. Przewaga zawodniczek z Kraju Kwitnącej Wiśni wciąż rosła. Biało-czerwone nie miały odpowiedzi na urozmaiconą grę rywalek, ich ataki z krótkiej, ze skrzydeł i drugiej linii. Z kolei w naszym zespole nie było ataku. Pierwszy punkt w ofensywie wywalczyła… rozgrywająca Wołosz. Pierwszy udany atak ze środka z kolei wykonała dopiero w połowie seta Jurczyk.
Trochę optymizmu pojawiło się dopiero pod koniec premierowej odsłony. Udane akcje Martyny Łukasik i kilka błędów po stronie Japonek spowodowały, że strata zaczęła topnieć. Zmalała do zaledwie trzech „oczek” (20:23). Japonki nie dały sobie jednak wyrwać wygranej.
W kolejnych partiach gra była już bardziej wyrównana. Przypomniały sobie Łukasik i Zuzanna Górecka. Coraz pewniej na środku siatki czuła się też Jurczyk. Znakomitą zmianę dała też Czyrniańska, która zastąpiła mającą problemy z blokiem rywalek Olivię Różański. 18-latka grała bez kompleksów.
Co najważniejsze Polki nie ustępowały Japonkom w defensywie, podbijając wiele trudnych piłek. Po dwóch atakach Góreckiej w drugim secie nasz siatkarki prowadziły 17:15. Potem jednak coś się zacięło w ich grze. Sarina Koga była wręcz nie do zatrzymania. Końcówka to już zdecydowana przewaga Azjatek.
Podobny przebieg miał trzeci set. Biało-czerwone walczyły, potrafiły nawet zniwelować większość strat (16:18), ale w kluczowym momencie górą były rywalki.
Polki w środę mają dzień przerwy. Kolejny mecz rozegrają w czwartek (godz. 5.00) z Tajlandią. W piątek o tej samej porze zagrają z mistrzyniami olimpijskimi Amerykankami, a w sobotę zakończą zawody starciem z Belgią (godz. 9.00).
Japonia – Polska 3:0 (25:21, 25:21, 25:21)
JAPONIA: Seki, Inoue (17), Shimamura (10), Koga (19), Hayashi (7), Yokota (4), Kojima (libero) oraz Ishikawa, Matsui. Trener Masayoshi MANABE.
POLSKA: Wołosz (2), Górecka (3), Jurczyk (9), Różański (9), Łukasik (3), Gryka (8), Stenzel (libero) oraz Czyrniańska (7), Alagierska (2), Szlagowska (2), Fedusio (1), Wenerska. Trener Stefano LAVARINI.
Sędziowali: Carla Hoonweg (Australia) i Nurpe Ozbar (Turcja).
Przebieg meczu
- I: 10:4, 15:9, 20:13, 25:21.
- II: 10:8, 15:14, 20:18, 25:21.
- III 10:7, 15:9, 20:16, 25:21.
Bohaterka – Sarina KOGA.
Na zdjęciu: Olivia Różański próbowała różnych zagrań, by oszukać blok Japonek.
Fot. FIVB