Ligowiec. Wyjątkowe smaki

Zwycięstwo nad mistrzem kraju zawsze smakuje wyjątkowo. Obojętnie, pod jakim szyldem gra miłościwie panujący i jakiej to dotyczy ligi.


Potyczki krakowskiej Wisły z Legią to od lat klasyk naszej ekstraklasy, trudno się zatem dziwić, że trener „Białej gwiazdy” Adrian Gula po wygranej dosłownie piał z zachwytu nad postawą swoich podopiecznych. – Cała drużyna wykonała super pracę, osiągnęła świetny wynik, co bardzo cieszy, ale także to, że nasza gra miała bardzo dobre parametry. Wszyscy zobaczyli fajny, otwarty mecz, rozegrany na dużej intensywności, w którym Wisła była według mnie lepsza – powiedział.

Śląsk Wrocław na wyjazdowe zwycięstwo z Zagłębiem Lubin czekał prawie dziesięć lat! Drużyna ze stolicy Dolnego Śląska dokonała tej sztuki w sezonie 2011/2012, w którym sięgnęła wtedy po mistrzostwo Polski. Szóstego listopada 2011 roku dowodzony przez trenera Oresta Lenczyka Śląsk rozgromił gospodarzy 5:1! Warto przypomnieć, jacy zawodnicy podzielili się wtedy łupem bramkowym, bo nie wszyscy kibice wrocławian pamiętają, że tacy piłkarze grali w ich drużynie. Gole zdobyli wtedy Cristian Diaz, Piotr Ćwielong, Piotr Celeban, Johan Voskamp, ostatnia bramka poszła na konto bramkarza Zagłębia, Bojana Isailovicia. Autorem honorowego trafienia dla gospodarzy był… obrońca Śląska, Krzysztof Wołczek.

Teraz zwycięstwo Śląska nie było tak spektakularne, ale pewne i zasłużone. Dwa gwoździe do trumny Zagłębia wbił Erik Exposito, który ma wyjątkowy patent na „miedziowych”. Do tej pory w pięciu meczach strzelił im sześć goli! W niedzielę Hiszpan udowodnił, że lewą nogą mógłby spokojnie wiązać krawat. Ktoś, kto odważyłby się pozbawić go tytułu ojca zwycięstwa, z pewnością zostałby posądzony o skok z czwartego piętra do pustego basenu.

Na słowa pochwały na pewno zasłużył Piast Gliwice, który poziomem gry wprawdzie nie olśnił, ale był bardzo skuteczny. Wygrana w Zabrzu każdej drużynie z Górnego Śląska dodaje splendoru. W przypadku gliwiczan wyczyn jest tym bardziej godny podkreślenia, że już po raz siódmy z rzędu nie dali ograć się bardziej utytułowanemu sąsiadowi zza miedzy. Górnik po raz ostatni wygrał z Piastem 3 marca 2018 roku… walkowerem. Gwoli ścisłości trzeba bowiem dodać, że w momencie przerwania spotkania Piast prowadził 1:0 po golu Mateusza Szczepaniaka. „Normalne” zwycięstwo z Piastem Górnik odniósł 1 października 2017 roku, a autorem jedynego gola był Igor Angulo.

Dosyć nieoczekiwanie posadę w Gdańsku stracił Piotr Stokowiec. Pośrednio dokonał tego zbierający pochwały za występy w Radomiak, który odrobił dwubramkową stratę. Już na konferencji prasowej 49-letni trener przypominał faceta otrutego grzybami, a potem otrzymał od zwierzchników propozycję nie do odrzucenia.

Co bardziej niecierpliwi i zgorzkniali kibice Zagłębia Lubin zadają pytania w stylu: „Kiedy z Lubina odlatują żurawie?” lub „Za Żurawia przyleci Skowronek”. Ani to śmieszne, ani taktowne, ale wiadomo, że fanatycy zawsze ze wszystkim przesadzają. Faktem natomiast jest, że ostatnie popisy piłkarzy Zagłębia mogłyby obudzić nawet umarłego. Czy posada Dariusza Żurawia jest zagrożona? Mniemam, że tak, ale w Lubinie mają dwa tygodnie, by wdrożyć program naprawczy.


Fot. Krzysztof Porębski/PressFocus