Litwa – Polska . Wszystko zgodnie z planem

Walczące o awans na tegoroczne mistrzostwa Europy biało-czerwone odniosły na Litwie piąte zwycięstwo i już żadna siła nie odbierze im 1. miejsca w grupie.


Nie jesteśmy faworytem, ale postaramy się sprawić niespodziankę. Powalczymy o zwycięstwo – zapowiadał przed meczem Karolis Kaladinskas. Trudno powiedzieć, czym był spowodowany urzędowy optymizm litewskiego selekcjonera. Może liczył, że w wygranej jego podopiecznych pomogą kibice… Mimo darmowego wstępu na ten mecz, trybuny 5-tysięcznej hali w Alytusie właściwie świeciły pustkami. W sukces miejscowych mocno wierzył też spiker, który co rusz zachęcał publiczność do dopingu, ale był w tym osamotniony, bo głośniejsza od litewskich fanów była… 12-osobowa grupa kibiców z Lublina i Elbląga, stojąca za jedną z bramek.

Wejście prawoskrzydłowej

W premierowej odsłonie musieli jednak przecierać oczy, bo Litwinki podjęły walkę, próbując być równorzędnym rywalem dla naszego zespołu. Grając bez kompleksów, co rusz przedzierały się pod bramkę i popisując się zaskakującymi rzutami. Polki nie pozostawały dłużne, choć w ich ataku pozycyjnym brakowało błysku. Co innego rywalki, wśród których wyróżniały się potężna kołowa Siomona Kolosove i skuteczna lewa rozgrywająca Roberta Strope. Z biegiem czasu nasze panie łapały właściwy rytm. Zorientowały się, że miejscowe mają problem z uszczelnieniem środka obrony i głównie tą strefą atakowały. Funkcję egzekutorki wzięła na siebie Monika Kobylińska, regularnie rzucając z dystansu. Nic dziwnego, że Polki powiększały przewagę. Nieźle funkcjonowały też skrzydła, na których dochodziło do częstych rotacji. Najkrócej grała na nim Magda Balsam, bo zastępująca ją Aneta Łabuda okazała się znacznie lepiej dysponowana. Wracająca do kadry po rocznej przerwie zawodniczka Zagłębia Lubin była nie do zatrzymania, notując 100-procentową skuteczność (9/9). Prawoskrzydłowa cieszyła się grą, biegała od bramki do bramki i – przy wsparciu koleżanek – dziurawiła litewską siatkę. Łabuda tym występem chciała udowodnić, że ta pozycja należy się jej. Trener Arne Senstad dostrzegł dyspozycję pani Anety (4 gole w pierwszej połowie) i po przerwie pozwolił jej kontynuować koncert oraz zdobyć 100. bramkę w narodowych barwach.

Długo na to czekały

To była słuszna decyzja, bo do poziomu Łabudy dostroiły się koleżanki i nie było najmniejszych wątpliwości, komu należą się punkty. Litwinki zupełnie straciły koncentrację, popełniały proste błędy, co znacznie ułatwiło zadanie coraz swobodniej grającym Polkom. W finałowych minutach jedyną niewiadomą pozostawały rozmiary zwycięstwa. Gdy w 58 minucie do siatki trafiła Aleksandra Rosiak, biało-czerwone mogły się poczuć spełnione, bo 40 bramek na międzynarodowym poziomie nie rzuca się zbyt często. Na taką zdobycz nasz zespół czekał od blisko 5 lat. 27 września 2017 roku – również w spotkaniu eliminacji Euro – pokonał Włochy 40:13. Mecz ten rozegrano w Lubinie, gdzie w najbliższą niedzielę Polki podejmą Szwajcarki. Będzie to ich ostatnia potyczka w drodze na turniej, który zostanie rozegrany od 4 do 20 listopada w Słowenii, Macedonii Północnej i Czarnogórze. Wynik nie będzie miał znaczenia, bo naszym paniom nikt nie odbierze 1. miejsca.

Litwa – Polska 27:40 (15:19)

LITWA: Vasiliauskaite, Zilionyte – Kolosove 5, Lubyte 1, Strope 10, Ruseckaite, Rybakovaite, Kniubaite 6, Lapinskaite, Rimkute, Vaitkute 2, Repeckaite, Navikaite, Burkaite, Sadauskaite 1, Zilinskaite-Danilova 2. Kary: 6 min. Trener Karolis KALADINSKAS.

POLSKA: Płaczek, Zima – Balsam 2, Kobylińska 4, Achruk 2, Wołoszyk, Rosiak 2, Nocuń 5, Matuszczyk 2, Zawistowska 4, Roszak 4, Kochaniak-Sala 3, Łabuda 9, Nosek 3, Dorsz, Galińska. Kary: 14 min. Trener Arne SENSTAD.

Sędziowali: Marion Kull i Alvar Tint (Estonia). Widzów 300.

Tabela grupy 1

1. Polska 5 10 127:71
2. Szwajcaria 5 6 124:105
3. Litwa 5 0 118:181
4. Rosja 5 4 61:73
* Rosja została wykluczona i przesunięta na ostatnie miejsce.


Na zdjęciu: Aneta Łabuda robiła wczoraj wszystko, by zdobyć 100. bramkę w reprezentacji. Udało się!
Fot. Paweł Andrachiewicz/PressFocus