Mała Champions League

LKS Tworków ma się czym chwalić. W rundzie wiosennej stracił tylko 4 gole, uzyskując historyczny awans do IV ligi śląskiej.


W niezwykle zaciętym wyścigu o awans do IV ligi w grupie rybnicko-raciborskiej klasy okręgowej minimalnie lepszy okazał się LKS Tworków, który o 2 punkty wyprzedził LKS Krzyżanowice.

– Jestem wychowankiem klubu z Tworkowa, ale grałem jeszcze po sąsiedzku, w LKS-ie Owsiszcze – mówi kapitan mistrzów, Piotr Złoty. – Od 8 lat jestem jednak w tworkowskiej drużynie i przetarłem z nią szlak od klasy A do do IV ligi. Wszystko było robione systematycznie, nie na wariata. Z roku na rok dochodziło po dwóch-trzech zawodników, zespół rósł w siłę. Teraz wywalczyliśmy awans do IV ligi, której w Tworkowie jeszcze nie było. Nie można jednak powiedzieć, że od początku sezonu LKS był faworytem. Po rundzie jesiennej drużyna trenera Adama Jachimowicza zajmowała 3. miejsce, tracąc 5 punktów do lidera.

14 zwycięstw z rzędu

– Wiadomo, że jest to piłka amatorska, więc latem nie brakuje rodzinnych wyjazdów czy wojaży zagranicznych. W pierwszej rundzie graliśmy w kratkę, doznając trzech porażek. Z powodu złamanej ręki musiałem pauzować – wyjaśnia nasz rozmówca. – Zimą się wyleczyłem i wraz z chłopakami przygotowaliśmy wysoką formę. Wiosnę zaczęliśmy od remisu 1:1 w Krzyżanowicach, a następne 14 meczów wygraliśmy. Mieliśmy szczęście, bo kontuzje nas omijały, a mając pełny skład byliśmy niepokonani.

– W większości spotkań dominowaliśmy, no może poza wyjazdowym starciem z GKS-em II Jastrzębie. Jednak w nim wynik mógł być różny, ale po moim trafieniu w 77 minucie wygraliśmy 1:0. Nasz bilans jest niesamowity, bo w 15 spotkaniach straciliśmy tylko 4 bramki, a zdobyliśmy 59, więc mamy się czym chwalić. Ludzie „żyli” naszymi meczami, traktując je jak święto. Na „zwykłe” mecze przychodziło po 300 kibiców, a na derby dwa razy tyle i stadion był pełny. Naprawdę jest tu dla kogo grać, a dzięki atmosferze nasze spotkania nazywamy „Małą Champions League”. Na wyjazdach też możemy liczyć na wsparcie. Często 2/3 trybun zajmują nasi fani.

50-latek w bramce

Do mety LKS Tworków dotarł z dorobkiem 73 punktów za 23 zwycięstwa, 4 remisy i 3 porażki oraz bilansem bramkowym 90:22. 50-letni wychowanek klubu Roman Bindacz oraz 26-letni Adam Horny stawali między słupkami. Przed nimi ustawiała się żelazna obrona, która rzadko przepuszczała rywali.

– Mamy paru doświadczonych zawodników ze stoperem Grzegorzem Jakoszem, który ma 104 występy w ekstraklasie – dodaje Piotr Złoty. – Na jej zapleczu występował natomiast „Pele”, czyli Bartek Sikorski. To nasi dwaj liderzy, od których się uczymy i słuchamy podpowiedzi zarówno przed meczami, jak i w ich trakcie. Szczególnie Bartek ma dar, że szatnia go słucha, i kiedy mówi poważnie, i kiedy żartuje. W tej drugiej roli pomaga mu Konrad Kochan, a całą atmosferę tworzy trener Jachimowicz, który ma duży wkład w zbudowanie głodnej sukcesu „paczki”.

Spróbować czegoś nowego

– Zdajemy sobie sprawę, że IV liga to inny wymiar piłki, tym bardziej że za rok będziemy mieli tylko jedną grupę. Walka o utrzymanie będzie wymagała gry na maksymalnych obrotach, ale z drugiej strony cieszymy się, że wykorzystaliśmy szansę, bo kto wie czy jeszcze byśmy ją mieli. Zresztą pod koniec sezonu szczerze porozmawialiśmy, czy faktycznie chcemy walczyć o awans. Wiadomo, wielu zawodników pracuje i to na zmiany, więc nie będzie łatwo, ale uznaliśmy, że chcemy spróbować. Po pierwsze, zawsze łatwiej się utrzymać niż awansować, a po drugie nawet jak spadniemy, to będziemy w V lidze, a nie w „okręgówce”. Liczymy też na kolejne udane posiłki i zawodników, którzy podniosą nasz poziom. Organizacyjnie jesteśmy przygotowani, bo mamy kryte trybuny, nawodnienie, oświetlenie… Przez te kilka lat klub naprawdę się rozwinął i od sierpnia chcemy to udowadniać na murawie – kończy Piotr Złoty.


Na zdjęciu: Piotr Złoty nie ukrywa dumy z zespołu LKS Tworków, którego jest kapitanem.

Fot. ślzpn


Pamiętajcie – jesteśmy dla Was w kioskach, marketach, na stacjach benzynowych, ale możecie też wykupić nas w formie elektronicznej. Szukajcie na www.ekiosk.pl i http://egazety.pl.