LUKAS KAMPA: CIESZĘ SIĘ, ŻE ZAGRAM W SWOIM KRAJU

JAKUB KUBIELAS: Ostatni mecz ligowy, w końcu, ułożył się po myśli Jastrzębskiego Węgla. Wygrana z Indykpolem podbudowała Was przed wyjazdem do Berlina?

 LUKAS KAMPA: – To prawda. Jestem zadowolony, że graliśmy do końca. Zespół z Olsztyna jest trudnym rywalem, walczy z nami o miejsce w pierwszej szóstce. Chcieliśmy wygrać dla naszych kibiców, bo w poprzednim spotkaniu, w Rzeszowie, nie spisaliśmy się najlepiej. Straciliśmy punkty, a nie możemy ich tracić, jeżeli chcemy być wysoko w tabeli. Dlatego tak ważne było to sobotnie zwycięstwo, które podbudowało nas psychicznie przed wyjazdem na mecz Ligi Mistrzów.

Dla pana mecz w ojczyźnie jest pewnie szczególnym wydarzeniem.

 LUKAS KAMPA: – Z całą pewnością. Zagram w swoim kraju i bardzo się z tego cieszę. Jak również z tego powodu, że spotkam się z trenerem Stelianem Moculescu, którego znam doskonale ze wspólnej pracy w VfB Friedrichshafen i reprezentacji Niemiec. Po meczu z Olsztynem krótko cieszyliśmy się ze zwycięstwa, ale od razu rozpoczęliśmy przygotowania do meczu Ligi Mistrzów, który jest dla nas niezwykle istotny. Bez względu na sytuację chcemy to spotkanie wygrać, najlepiej 3:0. Takim rezultatem pokonaliśmy Berlin Recycling Volleys w pierwszym meczu, ale jesteśmy przekonani, że czeka nas trudna przeprawa.

Wiemy, że w stolicy Niemiec będzie dopingować was liczna grupa jastrzębskich kibiców.

LUKAS KAMPA: – Cóż, mogę tylko powiedzieć, że to doskonały pomysł z wyjazdem kibiców na to spotkanie. Polscy fani siatkówki potrafią stworzyć niesamowitą atmosferę, a nasi kibice nie są wyjątkiem. Pamiętam spotkanie eliminacji do IO w Rio de Janeiro, w którym moja reprezentacja mierzyła się z Polską. Mecz rozegrano też w Max Schmeling Halle. Polski zespół dopingowało wówczas… cztery tysiące fanów. Tym razem aż tylu ich nie będzie, ale jestem pewien, że ich wsparcie będzie odczuwalne. Potrzebujemy tego. Mam nadzieję, że wspólnie będziemy świętować naszą wygraną.