Nie róbmy z siebie wariatów

Lukas Podolski na spokojnie podchodzi do nadchodzącego sezonu. Wcale nie przejmuje się słabymi wynikami, jakie zabrzanie osiągnęli na obozie w Austrii.


Górnik wrócił na Śląsk z Tyrolu, gdzie pośród Alp przygotowywał się do nowego sezonu. Miał okazję rozegrać kilka sparingów z przedstawicielami 1. i 2. Bundesligi, z klubami bogatszymi, z wyższej półki, które nie dały mu zbyt wielkich szans.

Niemcy to inna bajka

– To jest inny poziom i na razie nie można się do niego porównywać – powiedział nam człowiek, który odegrał wielką rolę w organizacji tego obozu, czyli Lukas Podolski. – Mam powiedzieć, że chcemy grać jak Schalke? Ono ma inny budżet, inne możliwości. Nie ma co mówić, że Górnik chce być jak Schalke czy Kolonia, bo teraz tego nie potrafimy. Może się to uda za parę lat albo… nigdy. Nie możemy zawsze porównywać się do Niemców, bo to jest liga top 3 na świecie – przyznał w swoim stylu „Poldi”.

Górnik chwalił się tym, że na obóz pojechała właściwie kompletna już kadra, choć z czasem dołączył do niej jeszcze Michał Szromnik. Kilku ważnych piłkarzy latem opuściło Zabrze, jak Emil Bergstroem czy Kanji Okunuki. Czy Podolskiego zirytował fakt osłabień?

– Nie gram w piłkę od wczoraj. Zawodnicy co sezon odchodzą i przychodzą. Jeśli piłkarz nie chce grać w klubie, ma lepszą ofertę lub klub nie jest w stanie go zatrzymać, to odchodzi. Nie ma co być złym z tego powodu. W sprawie Okunukiego trzeba było zapłacić, pewnie nie było na to pieniędzy, a Bergstroem jakby chciał, to by został. Taka jest piłka, takie są decyzje. Kluby się zmieniają, ale trzeba dalej grać i szukać innych zawodników – skwitował mistrz świata.

Fiat nie dogoni Ferrari

Do Austrii Górnik zabrał kilku młodych piłkarzy z zespołu rezerw czy Akademii. – To nie jest tak, że jak chłopaki mają 16 czy 17 lat, to przyjdą do nas na obóz i od razu wypalą. Potrzebują czasu, bo to nie jest już juniorska piłka. W Polsce zawsze porównuje się z Niemcami, czy jesteśmy jak ich pierwsza czy druga liga, więc młodzi też mają porównanie, jak wygląda futbol zagranicą. Trener na pewno da im szansę i potem podejmie decyzję, kogo zostawić – stwierdził Podolski, który swoją boiskową pomocą walnie przyczynił się do wypromowaniu Szymona Włodarczyka, nowego piłkarza austriackiego Sturmu Graz.

– Posłałem mu już numer konta i czekam, aż mi coś odpali (śmiech). Chłopak przyszedł do Górnika, zagrał pierwszy sezon w seniorach i odszedł za ponad 2 mln euro. To dla klubu super rzecz. Taka powinna być droga, trzeba szukać takich zawodników i sprzedawać, bo nie ma innej możliwości – ocenił 38-latek.

Kibic o tym marzy, ale…

„Trójkolorowi” z impetem zakończyli poprzedni sezon. Podolski studzi nastroje, które w niektórych miejscach zaczęły być rozbudzane. – Każda drużyna chciałaby grać w Europie, ale najpierw trzeba ułożyć fundament. Szóste miejsce, które zajęliśmy, to dla nas dobra lokata. Jeśli ponownie skończymy w takiej okolicy, to będzie można mówić o bardzo udanym sezonie – przyznał piłkarz, odnosząc się też do słabej formy zespołu w grach kontrolnych. W Austrii przegrał wysoko cztery mecze, a jeden zremisował.

– Każdy by chciał, aby wszystkie sparingi były wygrane, ale potem może przyjść taka porażka z Radomiakiem i wtedy wszystko jest do dupy. Trzeba się nastawić na pierwsze spotkanie ligowe i wygrać mecz u siebie. Nie wiem, skąd się w ogóle bierze ta gra o puchary. Jak jedziesz Fiatem, to nie dogonisz Ferrari. Są drużyny z innym budżetem, innymi wypłatami i jakość też jest wtedy inna. Czasem może taki sezon się uda, ale nie róbmy z siebie wariata, że będziemy zapowiadać grę w pucharach. Każdy kibic o tym marzy, ja też marzę o mistrzostwie Polski, ale to nie jest takie łatwe – przyznał Podolski.

Mają trochę „ojro”

Niektóre media spekulowały w ostatnim czasie, że „Poldi” może przyprowadzić do Zabrza inwestora, który przejmie klub. – Nie wiem, skąd to się pojawiło – odpowiedział Niemiec. – Firmy pytają o sytuację w Górniku, ale nie wiem, w jakim stopniu pani prezydent jest otwarta. Jeśli pojawia się jakiś sygnał, to zawsze są ludzie zainteresowani, czy to na świecie, czy… nawet ja, jeśli się uda. Jako inwestor czy jaka inna rola w klubie – zobaczymy, bo na razie mam kontrakt na dwa lata i okaże się, jak to dalej pójdzie. Nie ma żadnej presji – powiedział spokojnie gwiazdor Górnika.

Sparingi w Austrii odbywały się w świetnej atmosferze, bo za niemieckimi klubami zawsze przybywają rzesze fanów. Po meczu „Poldi” chętnie rozdawał autografy, robił zdjęcia, co w przypadku fanów Schalke nie zawsze było takie oczywiste. – Kiedy grałem w Niemczech, to na mnie gwizdali – uśmiechnął się Podolski.


Czytaj także w kategorii PIŁKA NOŻNA


– To zawsze fajnie wygląda, jak kibice przyjeżdżają na obóz. Widziałem, że za bramką ustawili mały fanshop i Górnik powinien zrobić to samo. Do Austrii również przyjechali jego kibice. Gdybyśmy my postawili taki sklepik, to na pewno z 50 koszulek by poszło, tym bardziej że Niemcy mają trochę „ojro”. Fajne dla mnie jest to, że my jako klub możemy zobaczyć, jak taki obóz powinien wyglądać, jak to funkcjonuje na Zachodzie. Z tego można się uczyć. Wszędzie plakaty, bandy, sponsorzy. Oczywiście Schalke ma inne możliwości finansowe, ale da się to zrobić też w naszych realiach. Ja to znam i fajnie, że chłopaki też to mogli zobaczyć – ocenił były reprezentant Niemiec.


Na zdjęciu: Otoczka sparingu Schalke z Górnikiem mogła się podobać, co podkreślił sam Lukas Podolski.

Fot. Bartłomiej Perek/Górnik Zabrze


Pamiętajcie – jesteśmy dla Was w kioskach, marketach, na stacjach benzynowych, ale możecie też wykupić nas w formie elektronicznej. Szukajcie na www.ekiosk.pl i http://egazety.pl.