Kariera nabiera tempa

Maciej Kikolski trafił w Tychach na znakomity grunt do bramkarskiego rozwoju.


W swoim pierwszym wywiadzie po podpisaniu kontraktu z GKS-em Tychy Maciej Kikolski 22 czerwca mówił wprost, że wybrał tyską ofertę ze względu na infrastrukturę i możliwość rozwoju w klubie, który stawia na młodzież. Jednak to co się stało przez te cztery miesiące od momentu sfinalizowania umowy o wypożyczeniu z Legii Warszawa do zespołu budowanego przez Dariusza Banasika przeszło chyba najśmielsze oczekiwania samego 19-latka jak i kibiców trójkolorowych.

„Od deski do deski”

Po 13 kolejkach sezonu tyszanie są bowiem wiceliderem I ligi, a młodzieżowiec stojący między słupkami „od deski do deski” ma na swoim koncie 6 występów bez puszczonej bramki. Owszem, w poprzednim sezonie występując w II-ligowej Pogoni Siedlce w całych rozgrywkach, na 31 występów zaliczył 9 spotkań bez straty gola, a i na zapleczu ekstraklasy w tym sezonie nie jest pod tym względem numerem 1, ale za to może się pochwalić występem w reprezentacji U20. W ramach rozgrywek Elite Leaugue wystąpił bowiem 13 października w Catanzaro w meczu Włochy – Polska i dał się pokonać tylko raz. Strzelcem gola dającego zwycięstwo gospodarzom był grający w Serie A pomocnik Hellas Verona Filippo Terracciano.

Z pomocą spalonego

Wprawdzie w sobotnim meczu w Sosnowcu piłka trzy razy wpadała do siatki za plecami golkipera GKS-u Tychy. Na szczęście żaden z goli nie został uznany. Za każdym razem sędzia odgwizdywał spalonego. Natomiast przy celnych strzałach gospodarzy Kikolski był na posterunku. Ostatecznie w zdobyciu cennych 3 punktów ma swój spory udział i drugi raz z rzędu zapisał na swoje konto „zero z tyłu”.

I super

– Nie miałem zbyt dużo interwencji – zaznaczył bramkarz tyszan po poprzednim meczu z Podbeskidziem i to samu mógł powtórzyć po spotkaniu z Zagłębiem. – Cały zespół dobrze się spisał w obronie, w grze defensywnej i super. W Sosnowcu mecz był jednak inny od tego w Tychach z bielszczanami, bo mecze wyjazdowe różnią się od tych domowych. Chcieliśmy przełamać złą passę ostatnich występów w meczach wyjazdowych z tymi na papierze gorszymi zespołami.

Czekanie na Legię

Jak widać po rezultacie spotkania ta sztuka w pełni się tyszanom udała. Od niedzieli mogli się już skupić na czekającym ich w czwartek „zaduszkowy” mecz pucharowy z Legią Warszawa. Starcie z uczestnikiem rozgrywek w ramach Ligi Konferencji Europy elektryzuje tyskich kibiców. Tak jest od momentu losowania 1/16 Fortuny Pucharu Polski, a zainteresowanych zakupem biletu informujemy, że kasy stadionowe będą czynne: we wtorek (31.10) od 12.00 do 18.00; w środę (1.11) od 10.00 do 15.00 oraz w dniu meczu w czwartek (2.11) od 14.00 do 21.00. Wszystko wskazuje na to, że zostanie ustanowiony rekord frekwencji na meczu krajowych rozgrywek Stadionu Miejskiego.


Czytaj także:


Dylemat

Jednak w przypadku Macieja Kikolskiego pojawia się pytanie czy wystąpi w tym spotkaniu przeciwko macierzystemu klubowi. W poprzedniej rundzie Pucharu Polski zagrał bowiem Adrian Kostrzewski i miał swój udział w pokonaniu Wisły Płock. 25-letni bramkarz, mający za sobą 2 występy w ekstraklasie dobrze spisywał się także w sparingowych potyczkach. I choć od przybytku głowa nie boli to jednak sztab szkoleniowy tyszan ma dylemat. Jego rozwiązanie poznamy w czwartek kiedy zostanie ogłoszony wyjściowy skład tyszan.


Na zdjęciu: Maciej Kikolski chwali sobie pobyt w Tychach.

Fot. Łukasz Sobala/PressFocus