Gościnne Zagłębie

W meczu 13. kolejki Fortuna 1 Ligi, Zagłębie Sosnowiec zagrało u siebie z GKS Tychy. Zobacz jaki padł w meczu Zagłębie – GKS Tychy wynik,


Piłkarze z Sosnowca przegrali trzeci kolejny mecz u siebie i ponownie wpadli do strefy spadkowej. Miejscowym nie pomógł fakt, że od 70. minuty grali z przewagą jednego zawodnika. Tyszanie z kolei odnieśli wyjazdową wygraną po czterech porażkach z rzędu na boiskach rywali.

Liczyli na więcej

Po przegranych u siebie z Bruk-Bet Termalicą Nieciecza oraz Polonią Warszawa sosnowiczanie liczyli na przerwanie złej passy w meczu z lokalnym rywalem. Skończyło się na pobożnych życzeniach, bo Zagłębie znów pozwoliło rywalom na wywiezienie kompletu punktów z ArcelorMittal Park.

Nieszczęście sosnowiczan zaczęło się jeszcze przed pierwszym gwizdkiem gdy na rozgrzewce kontuzji doznał Hubert Matynia. Na lewym wahadle zastąpił go Juan Camara, ale Hiszpan powracający do gry po kontuzji wytrzymał na murawie tylko dwadzieścia minut. Piłkarzowi sosnowiczan odnowił się uraz i szybko opuścił plac gry.

Do przerwy oba zespoły oddały po dwa celne strzały. W przypadku Zagłębia były to uderzenia, po których piłka znalazła się co prawda dwukrotnie w bramce gości, ale zarówno po sprytnym lobie Kamila Bębenka jak i strzale głową Marcela Ziemanna sędzia odgwizdał pozycję spaloną. Mateusz Kos z kolei najpierw poradził sobie ze strzałem przewrotką Bartosza Śpiączki, ale przy uderzeniu Jakuba Budnickiego z kilku metrów był bez szans. W ostatniej minucie pierwszej połowy defensor tyszan wykończył dośrodkowanie z rzutu rożnego Jakuba Tecława. Zanim jednak piłka trafiła do Budnickiego, głową zgrał ją Wiktor Żytek, który w walce o piłkę był sprytniejszy od Sebastiana Boneckiego. Co prawda piłkarze Zagłębia sugerowali, że Żytek w tej sytuacji faulował, ale sędzia nie dopatrzył się przewinienia i bramkę uznał.

Gra z przewagą

Na drugą połowę w zespole Zagłębia nie wyszli Meik Karwot oraz Bębenek. W ich miejsce weszli Dean Guezen i Nikodem Zielonka. Lepsze wrażenie pozostawił po sobie ten drugi, który oddał jedyny celny strzał w ekipie z Sosnowca w przeciągu całego meczu. Co prawda sosnowiczanie raz jeszcze umieścili piłkę w siatce gości, ale podobnie jak w pierwszej połowie tym razem to Bonecki był na spalonym. Wracając do Zielonki, który często inicjował akcje ofensywny sosnowiczan, to warto jeszcze dodać, że po dwóch faulach na pomocniku Zagłębia z boiska wyleciał strzelec jedynej jak się potem okazało bramki w tym meczu.

Mimo, że od 70. minuty sosnowiczanie grali z przewagą jednego gracza nie byli w stanie doprowadzić do wyrównania, nie mówiąc już o wygranej. Poza Zielonką wyróżniał się Joel Valencia. Jednak nie zawsze miał wsparcie w kolegach z zespołu, bo ci często nie  odczytywali intencji Ekwadorczyka. Jeśli dodać do tego fakt, że od 68. minuty po zejściu z boiska Kamila Bilińskiego gospodarze grali bez klasycznego napastnika to naprawdę trudno myśleć o wygranej z drużyną z Tychów, która niczym wytrawny bokser powaliła w sobotni wieczór na deski gospodarzy z Sosnowca.


Czytaj także:


Ekipa Dariusza Banasika dominowała przede wszystkim pod względem kondycyjnym i siłowym. Gościom dopisało też trochę szczęścia, bo jakby nie było sosnowiczanie trzykrotnie znaleźli sposób na pokonanie bramkarza miejscowych…Inna sprawa, że spalone były, a poza tym jak głosi przysłowie, szczęście sprzyja ponoć lepszym…

Tyszanie odnieśli tym samym ósmą ligową wygraną i coraz pewniej czują się w czubie ligowej tabeli. Z kolei Zagłębie nie zdołało wygrać piątego meczu z rzędu i sytuacja zespołu Artura Derbina robi się nieciekawa.


Zagłębie Sosnowiec – GKS Tychy 0:1 (0:1)

0:1 – Budnicki 45.

ZAGŁĘBIE: Kos – Ziemann, Bykov, Jończy, Rozwandowicz, Camara (21. Wrzesiński), – Bębenek (46. Zielonka), Karwot (46. Guezen), Bonecki, Valencia – Biliński (68. Klupś). Trener Artur DERBIN

GKS: Kikolski – Machowski (80. Połap), Tecław, Nedić, Budnicki, Błachewicz – Rumin (68. Mikita), Wojtuszek, Żytek, Niewiarowski (68. Radecki) – Śpiączka (78. Dijakovic). Trener Dariusz Banasik

Sędziował: Sebastian Krasny (Kraków) Widzów: 5523 Żółte kartki: Jończy, Karwot – Budnicki, Żytek, Tecław, Radecki. Czerwona kartka Budnicki (70 – za drugą żółtą)

Piłkarz meczu: Nemanja NEDIĆ


Pechowa trzynastka

Sobotni mecz z GKS-em Tychy był dla Zagłębia trzynastym rozgrywanym od momentu otwarcia nowego stadionu w Sosnowcu w lutym bieżącego roku. Niestety „13″ w tym przypadku okazała się pechowa i to podwójnie, bo mecz rozgrywany był w ramach trzynastej kolejki I ligi. Miejscowi ponieśli już czwartą, a trzecią z rzędu porażkę na własnym terenie w tym sezonie przy jednym zwycięstwie i jednym remisie. W sumie bilans trzynastu spotkań na ArcelorMittal Park nie jest zbyt korzystny dla sosnowiczan. W roli gospodarzy wygrali tylko pięć spotkań, trzy zremisowali i ponieśli pięć porażek.

Czy wiesz, że…

Zarówno Artur Derbin, dziś trener Zagłębia jak i Dariusz Banasik, obecnie trener GKS-u Tychy pracowali po przeciwnych stronach barykady. Derbin pracował w Tychach od lipca 2020 do kwietnia 2022. W tym czasie doprowadził zespół do trzeciego miejsca w lidze w sezonie 2020/2021. W sumie poprowadził tyszan w 64 meczach. Z kolei Banasik, który pracował w Sosnowcu w 2017 roku – całą rundę wiosenną sezonu 2016/2017 –  oraz przez pierwsze cztery kolejki kolejnej kampanii, doprowadził do trzeciego miejsca w I lidze sosnowiczan w wiosną 2017. Ostatecznie poprowadził Zagłębie w 21 starciach.

272

Od tylu minut bramki w ligowym meczu nie zdobyli piłkarze z Sosnowca. Po raz ostatnia listę strzelców w Zagłębiu wpisał się Kamil Bębenek w 88 minucie meczu z Górnikiem Łęczna w dziesiątej kolejce rozgrywek. W trzech kolejnych meczach sosnowiczanie nie zdołali zdobyć ani jednej bramki.


Trenerzy po meczu:

Artur Derbin (Zagłębie Sosnowiec): Uważam, że nie zasłużyliśmy dzisiaj na porażkę, ale tak jest w piłce. Przegraliśmy kolejny mecz u siebie i to naprawdę nas boli. Musimy przełamać tę passę. Wierzymy w pracę, którą wykonujemy, ale zapewne jeszcze więcej trzeba w to wszystko włożyć. Na wyjazdach wychodzi nam to zdecydowanie lepiej, ale prawda jest taka, że nie zdobywamy bramek i ten element cały czas jest do doskonalenia i nad nim pracujemy. Niestety trzeba przełknąć gorycz porażki. Za nami mecz z GKS-em Tychy, ale przed nami mecz z Górnikiem Zabrze. Trzeba się zregenerować i myśleć o tym meczu.

Dariusz Banasik (GKS Tychy): W mojej ocenie mecz był wyrównany, Zagłębie zdobyło bramki po spalonych, a my też mieliśmy swoje sytuacje. Tak jak podejrzewałem przed meczem, kluczem mogły być stałe fragmenty gry i po jednym ze stałych fragmentów gry zdobyliśmy bramkę. Mogę powiedzieć jako ciekawostkę, że mieliśmy opracowany inny stały fragment. Trochę znam zawodników Zagłębia i w czasie meczu podpowiedziałem wykonującemu, żeby totalnie zmienić to rozegranie i cieszę się, że piłkarze bardzo fajnie na to zareagowali i przyniosło to efekt. Druga połowa niezła w naszym wykonaniu do momentu gry 11 na 11. Sytuacja na pewno się skomplikowała, gdy graliśmy w osłabieniu. W szatni podziękowałem zawodnikom i pochwaliłem ich, bo widziałem charakter, determinację i wolę walki, czyli to, co nas cechowało na wyjazdach na początku sezonu.


Fot. Łukasz Sobala/PressFocus


Tabela I ligi: