Remis w Kotle Czarownic. Ruch dzieli się punktami ze Śląskiem

Ruch Chorzów – Śląsk Wrocław. Wracając do Chorzowa Ruch zremisował ze Śląskiem 2:2. Oba gole dla „Niebieskich” strzelił z rzutów karnych Daniel Szczepan.


Przywitanie Ruchu na Stadionie Śląskim miało być wielkim wydarzeniem – i takim bez wątpienia było. Początek zorganizowano na skalę wręcz międzynarodową, nie zabrakło gry świateł czy laserowych prezentacji. Frekwencja także dopisała i dało się to wyczuć jeszcze przed pierwszym gwizdkiem. Gdy ten rozbrzmiał, chorzowianie długo nie musieli czekać na pierwsze rozczarowanie…

Już w 4 minucie Petr Schwarz wykonał rzut wolny sprzed pola karnego Ruchu. Dograł precyzyjnie na głowę Łukasza Bejgera, który nieprzypilnowany przez Szymona Szymańskiego spokojnie umieścił piłkę w siatce. Wydawało się, że magia „Kotla Czarownic” szybko przygaśnie, ale „Niebiescy” nie mają w zwyczaju się poddawać. Minął kwadrans, a Patryk Janasik łokciem potraktował we własnej „szesnastce” Tomasza Wójtowicza. Sędzia Paweł Raczkowski musiał wspomóc się VAR-em, ale podyktował „jedenastkę” dla gospodarzy. Tę na gola pewnie zamienił Daniel Szczepan.


Czytaj także:


W przeciągu kilku kolejnych minut Śląsk nieco przycisnął. Zagrażać Ruchowi starał się głównie regularnie bitymi stałymi fragmentami. Choć wrocławianie trochę lepiej radzili sobie w powietrzu, na nic konkretnego się to nie zdało. Spotkanie wyraźnie „siadło” i wydawało się, że obie ekipy zejdą do szatni z remisem. Wtedy jednak Śląsk wyprowadził szybki atak. Chorzowianie przegrali kilka przebitek, a Patrick Olsen szczęśliwie zagrał futbolówkę do Nahuela Leivy. Ten bez problemu dal swojemu zespołowi prowadzenie.

W drugiej połowie długo trzeba było czekać na jakąś ciekawą akcję. Ruch próbował znaleźć sposób na Śląska, ale szło mu to bardzo topornie. Dopiero w 67 minucie Maciej Sadlok dośrodkował z wolnego w stronę bramki przyjezdnych, gdzie niecelnie główkował Tomas Podstawski. W 75 minucie trochę desperacko z dystansu uderzył Juliusz Letniowski, ale Rafał Leszczyński nie miał z obroną najmniejszego problemu. Szczęście do „Niebieskich” uśmiechnęło się chwile później. Golkiper z Wrocławia wychodząc do centry wpadł w Szczepana, co wyglądało bardzo niebezpiecznie. Sędzia znów podyktował karnego, a sam poszkodowany ponownie skutecznie wymierzył sprawiedliwość!

Końcowe minuty stały pod znakiem obustronnej walki i prowokacji. Nie brakowało fauli, kartek i ostrych starć, ale nikt już nie przechylił szali zwycięstwa na swoją korzyść. Stadion Śląski przywitał się z ekstraklasą remisem 2:2.


Ruch Chorzów – Śląsk Wrocław 2:2 (1:2)

0:1 – Bejger, 4 min, 1:1 – Szczepan, 18 min (karny), 1:2 – Nahuel, 45+2 min, 2:2 – Szczepan, 81 min (karny)

RUCH: Kamiński – Kasolik, Sadlok, Bartolewski – Michalski, Szymański (69. Letniowski), Podstawski, Wójtowicz (90+5. Szur) – Kozak, Szczepan, Swędrowski (69. Feliks). Trener Jarosław SKROBACZ

ŚLĄSK: Leszczyński – Janasik, Bejger, Petkow, Macenko – Olsen (84. Rzuchowski), Schwarz, Pokorny – Samiec-Talar (69. Żukowski), Exposito, Nahuel (84. Ince). Trener Jacek MAGIERA

Sędziował Paweł Raczkowski (Warszawa). Widzów 29 069. Żółte kartki: Kozak, Sadlok, Szczepan, Letniowski – Bejger, Schwarz, Leszczyński, Nahuel, Żukowski. Czerwona kartka: Pokorny (90+6. dwie żólte).


Fot. Marcin Bulanda/Pressfocus