Łukasz Norkowski powoli traci nadzieję

20-letni pomocnik Łukasz Norkowski na sygnał od trenera GKS-u 1962 Jastrzębie Jarosława Skrobacza czeka we wsi Rosko, gdzie znajduje się jego dom rodzinny. Jaki jest jego dzienny plan zajęć w okresie przymusowej „kwarantanny”? I czy nie ma żadnych problemów z realizacją wytycznych sztabu szkoleniowego?

– Nie mam najmniejszych kłopotów – zapewnia piłkarz pierwszoligowca z Jastrzębia Zdroju.

– Mieszkam na wsi, więc mam duży wybór terenów do biegania. Mamy bardzo duży ogród, więc mogę tam realizować zalecenia trenerów. Wokół są prawie same lasy, a ja lubię biegać w takiej scenerii. Tym bardziej, że praktycznie nikogo nie spotykam w czasie swoich przebieżek, więc jest bardzo bezpiecznie.

Wychowanek Noteci Rosko bardzo solidnie wykonuje „pracę domową” zadaną przez sztab szkoleniowy jastrzębian.

– Trening biegowy z reguły rozpoczynam o godzinie 18.00, lubię porę wieczorną, bo rano jestem zbyt leniwy – śmieje się Norkowski.

– Zaraz po zakończeniu biegu rozpoczynam ćwiczenia zalecane przez nasz sztab, a dosyć często dokładam jeszcze coś od siebie. Mam w domu wystarczająca ilość sprzętu, jest drążek, hantle, taśmy, maty. W zupełności wystarczy.

Co robi w tzw. czasie wolnym zawodnik GKS-u 1962 Jastrzębie? Słucha muzyki, ogląda filmy?

– Mój program dnia jest bardzo urozmaicony – zapewnia piłkarz.

– Gram na PlayStation, jestem fanem seriali, więc regularnie oglądam je na netflixie. W okresie rozgrywek jest długo poza domem, więc teraz mam okazję nadrobić czas, by porozmawiać z rodzicami.

„Noro” każdego dnia rozmawia z kolegami z drużyny.

Najwięcej rozmawiam z Markiem Mrozem, z którym mieszkam w jednym mieszkaniu w Jastrzębiu – wyjaśnia.

– Przyjaźnimy się. Mamy swoją grupę na facebooku, więc praktycznie codziennie się ze sobą kontaktujemy. Przedmiotem naszej korespondencji jest nie tylko piłka nożna i koronawirus, wachlarz naszych zainteresowań jest naprawdę bardzo szeroki.

Czy Łukasz Norkowski wierzy, że jeszcze założy koszulkę GKS-u 1962 Jastrzębie w meczu ligowym?

– Nadal wierzę, że w tym sezonie wybiegniemy na boiska. Muszę jednak przyznać szczerze, że ta perspektywa każdego dnia oddala się coraz bardziej. Nie oczekuję cudów, ale być może kilka spotkań uda się rozegrać.

Dla dobra dyskusji załóżmy, że rozgrywki zostaną wznowione, ale dopiero w czerwcu i by je zakończyć, trzeba będzie grać również w lipcu. Czy piłkarz, którego wypożyczenie z Lecha Poznań wygasa 30 czerwca, będzie wtedy w składzie GKS-u 1962?

– Rzeczywiście, moje wypożyczenie kończy się w czerwcu – przyznaje Norkowski.

– Co potem? Nie mam zielonego pojęcia, to jeden wielki znak zapytania. Ta „bezczynność” powoli zaczyna mnie męczyć psychicznie, bo jestem zawodnikiem meczowym, a nie treningowym. Po prostu uwielbiam grać w piłkę w meczach o jakąś stawkę.

Jak będą losy Łukasza Norkowskiego po zakończeniu bieżącego sezonu? Będzie grał w Lechu, Jastrzębiu, czy innej drużynie?

– Moje dalekosiężne plany nie są jeszcze sprecyzowane w tym momencie – przyznaje szczerze „Noro”.

– Mamy dopiero koniec marca, więc do podjęcia decyzji jest jeszcze dużo czasu. Poza tym nie wiem, jakie plany ma wobec mnie Lech, którego jestem zawodnikiem. Czas pokaże, gdzie będę grał za kilka miesięcy.

Na zdjęciu: Pomocnik GKS-u 1962 Jastrzębie Łukasz Norkowski nie może doczekać się powrotu na boisko.