Wielkie testowanie w Piotrówce!

Mały klub z opolskiego przyzwyczaił w ostatnich latach do tego, że na potęgę zatrudniał u siebie piłkarzy z Czarnego Lądu. To stamtąd w piłkarski świat ruszyli tacy gracze, jak Dzikamai Gwaze (Pogoń, Górnik), Idrissa Cisse (Podbeskidzie, ROW), Frank Adu Kwame (Podbeskidzie, Miedź) czy Robert Ndip Tambe (Spartak Trnava). Ten ostatni dwa lata temu był w składzie reprezentacji Kamerunu, która triumfowała w Pucharze Narodów.

Legenda na trybunach

Teraz prezes klubu z Piotrówki Ireneusz Strychacz postanowił zorganizować mecz piłkarzy zza granicy, którzy szukają profesjonalnego angażu u nas.

– To nasz pomysł i nasza inicjatywa, żeby zorganizować takie spotkanie. Może przy okazji uda się pomóc kilku zawodnikom. Wielu z nich ma papiery na granie – przekonuje prezes klubu z Piotrówki.

Słynny Portugalczyk Rui Aguas w towarzystwie prezesa LZS Piotrówka Ireneusza Strychacza (z prawej). Fot. Rafał Rusek/Pressfocus

Do liczącej niewiele ponad tysiąc mieszkańców miejscowości zjechali się wczoraj zawodnicy z wielu krajów. Było wielu Portugalczyków, Grek, Hiszpan, Brazylijczycy czy Anglicy. Przyjechali z daleka czy z bardzo daleka, ale najdłuższą trasę przebył jeden ze sprawdzanych Ukraińców. Z Opola, gdzie teraz rezyduje, wyjechał o 6.00 rano, żeby zdążyć na zaczynający się o godzinie 10.00 mecz sparingowy z rezerwami Górnika Zabrze. Dojechał do Strzelec Opolskich, a żeby zdążyć na czas, z braku transportu do Piotrówki, musiał przejść i przebiec prawie 10 kilometrów. Udało się. Po południu udał się jeszcze na trening zespołu, w którym obecnie ćwiczy…

Warci miliony w Piotrówce!

Mecz zawodników bez kontraktów z trzecioligowym Górnikiem II miał jednego niecodziennego obserwatora. Był to były świetny reprezentant Portugalii, uczestnik mistrzostw świata w 1986 roku, jeden z najlepszych snajperów takich klubów, jak Benfika czy FC Porto Rui Aguas, który obecnie jest selekcjonerem Republiki Zielonego Przylądka, z którą cztery lata temu grał w finałach Pucharu Narodów Afryki. Co robi teraz w Polsce?

– Przyjechałem się przyglądnąć temu ciekawemu projektowi i piłkarzom, którzy zjechali się tutaj pokazać – tłumaczył „Sportowi” 59-letni obecnie Aguas, który po meczu wracał do siebie do domu do Portugalii. W najbliższych dniach w naszej gazecie rozmowa z byłym królem strzelców ligi portugalskiej.

Papiery na granie

Kto z piłkarzy pojawił się w Piotrówce? Kilku z tych, którzy pokazali się w zespole graczy bez kontraktów i szukających angażu, dałoby radę w lidze. Jednym z nich był Brazylijczyk Thiago. To dobrze wyszkolony pomocnik. – Grał w Corinthians, Cruzeiro i Red Bull San Paulo – mówi o nim Marcon Silvar, brazylijski menedżer, który rezyduje na Wyspach Brytyjskich. I on i kilku innych zawodników, w tym Anglik D’Sean Theobalds czy portugalski napastnik Rafa Balde, już wpadli w oko skautom naszych klubów. W Piotrówce wczoraj ich nie brakowało. Byli przedstawiciele Piasta, Zagłębia czy oczywiście Górnika. Najsilniejszą grupę wysłali sosnowiczanie z trenerami Radosławem Mroczkowskim i Michalem Farkaszem na czele. W „oko” wpadł im właśnie Thiago, który do przerwy, po akcji Theobaldsa, który ostatnio grał w klubach z niższych lig na Wyspach Brytyjskich, zdobył bramkę na 1:0.

To piłkarze, którzy przyjechali akurat do Piotrówki pod szyldem Finchley Athletic FC. Było ich kilku. Do Polski przyjechała jednak spora grupa, bo aż 38 graczy, w większości Anglików, ale też Portugalczyków. – Rezydujemy w Rybniku – tłumaczy Krzysztof „Chris” Maciejczuk, który swego czasu polecił Zagłębiu Vamarę Sanogo, wtedy pałętającego się po boiskach niższych lig na Wyspach, a teraz czołowego napastnika Ekstraklasy.

Trener Zagłębia Radosław Mroczkowski z uwagą przyglądał się grze. Fot. Rafał Rusek/Pressfocus

– Jedyne czym możemy konkurować z Zachodem, to takimi zawodnikami, których nie można sprawdzić w InStacie czy w innych programach. My przywieźliśmy kilkudziesięciu zawodników. Za nami remisowy mecz ze Skrą Częstochowa, a przed nami spotkanie w sobotę z ROW, a we wtorek z rezerwami Zagłębia i Miedzi. Nie brakuje ciekawych graczy, jak Thiago, Theobalds czy Rafa Balde – wylicza Maciejczuk, w przeszłości piłkarz m.in. Jagiellonii.

Nie chciał rozmawiać

Co z zawodnikami z Piotrówki? – Zostają u nas. Będą trenowali na miejscu i będziemy chcieli zorganizować kolejne mecze sparingowe, tak, żeby mogli się pokazać – tłumaczy prezes Strychacz. Trenerami tego niecodziennego zespołu są Takesure Chinyama, były król strzelców ekstraklasy, oraz jego rodak Munyaradzi Chiunye. Ten pierwszy nie miał ochotę na rozmowę. – Zostaw mnie w spokoju – rzucił tylko krótko. Chiunye, grający w czwartoligowym Piaście Strzelce Opolskie był bardziej rozmowny. – Ciekawy pomysł z takim meczem. Oby ci zawodnicy znaleźli jakiś angaż – mówił.

Mecz zakończył się wygraną rezerw Górnika 4:1. W ich zespole podobał się pozyskany z Akademii Piłkarskiej Reissa, mający azjatyckie pochodzenie Marek Nyćkowiak oraz strzelec dwóch bramek Hubert Matykiewicz.

 

Na zdjęciu: Piłkarze z wielu krajów przyjechali do Piotrówki. Wszystkim dowodzi Takesure Chinyama (pasiasta koszulka).

Murapol, najlepsze miejsca na świecie I Kampania z Ambasadorem Andrzejem Bargielem

 

ZACHĘCAMY DO NABYWANIA ELEKTRONICZNYCH WYDAŃ CYFROWYCH

e-wydania „SPORTU” znajdziesz TUTAJ