Maciej Muzaj rozłożył MKS na łopatki

Pożegnanie starego roku miało dla graczy MKS-u i jego kibiców gorzki smak. Zespół po raz kolejny zawiódł na całej linii, mając poważne problemy z przyjęciem zagrywki. Będzinianie stracili nie tylko punkty, ale i Mateusza Kowalskiego. Ten zdolny środkowy przy próbie obrony piłki upadł tak nieszczęśliwie na parkiet, że doznał urazu stawu kolanowego. Ta sytuacja wyglądała paskudnie, jeśli chodzi o rokowania medyczne. Jednak dopiero po szczegółowych badaniach będzie wiadomo, jak długa potrwa przerwa w treningach i grze zawodnika.

Gospodarze nie radzili sobie nie tylko z przyjęciem, ale także z… Maciejem Muzajem, który ostrzeliwał bezkarnie parkiet MKS-u. Próby ustawienia bloku kończyły się fiaskiem, gdyż atakujący Trefla najczęściej uderzał piłkę ponad dłońmi graczy będzińskich. Nic dziwnego, że tytuł MVP trafił w ręce Muzaja, dla którego przeciwwagą był Lincoln Williams. Australijczyk zdobył również 20 punktów, ale w odróżnieniu od Muzaja nie potrafił kończyć kluczowych piłek. A o to właśnie w siatkówce chodzi…

O ile w I i II secie gdańszczanie prowadzili najwyżej kilkoma punktami, to już w trzeciej odsłonie ich przewaga nie podlegała dyskusji. W zasadzie od początku kontrolowali grę, popisując się nie tylko dokładnym przyjęciem, ale przede wszystkim mocnym atakiem. Ostatni punkt to zasługa młodego Szymona Jakubiszaka, który atakiem po bloku zakończył spotkanie.

MKS BĘDZIN – TREFL GDAŃSK 0:3 (23:25, 23:25, 19:25)

BĘDZIN: Tichaczek (2), Buchowski (8), Ratajczak (4), Williams (20), Langlois (3), Grzechnik (5), Potera (l) oraz Peszko (3), M. Kowalski (1), T. Kowalski, Faryna (2). Trener: Gido VERMEULEN
GDAŃSK: Kozłowski (3), Schott (8), Nowakowski (5), Muzaj (20), Hebda (3), Niemiec (9), Majcherski (l) oraz Grzyb (1), Janusz, Jakubiszak (2), Mijailović (1).

Trener: Andrea ANASTASI.
Sędziowali: Szymon Pindral (Kielce) i Jarosław Makowski (Szczecin). Widzów: 700.

Przebieg meczu

I: 4:5, 6:10, 9:15, 16:20, 23:25
II: 4:5, 7:10, 14:15, 20:19, 23:25
III: 4:5, 8:10, 11:15, 14:20, 19:25
Bohater: Maciej MUZAJ.