Magia zniknęła! Polacy tłem w Grand Prix Danii

CASA Arena to w poprzednich latach było miejsce, na którym świetnie czuli się biało-czerwoni. Maciej Janowski został nawet okrzyknięty „polskim księciem”, bo od dwóch lat regularnie zasiadał na duńskim tronie. W zeszłym roku na podium w Horsens stał też Patryk Dudek. Wszyscy spodziewali się zatem, że na wymarzonym dla siebie torze „Magic” i spółka zaczną odrabiać straty do liderującego w mistrzostwach świata Fredrika Lindgrena i plasującego się tuż za jego plecami Taia Woffindena. – Bo jeśli nie w Horsens, to gdzie? – pytali żużlowi eksperci.

Okazuje się, że chyba nigdzie! W sobotę w Danii Polacy nie tylko nie odrobili strat, ale jeszcze je powiększyli. Genialny występ Woffindena sprawił, że Brytyjczyk uciekł całej stawce i ma ogromną szansę by wywalczyć trzeci w karierze tytuł mistrza świata. W sobotę rewelacyjnie startował, a gdy nawet zawodził pod taśmą, to jako jeden z nielicznych potrafił wyprzedzać na kiepsko przygotowanym torze.

Lindgren traci już do niego 10 punktów, a od Polaków dzieli go prawdziwa przepaść. – Sprzęt mu jedzie i nie spodziewam się, że szybko zawali jakieś zawody – ocenił rywala Patryk Dudek, który do Woffindena traci aż 19 punktów.

Polacy w Horsens narzekali na pecha. Dudek podczas próbnego startu zatarł jeden ze swoich silników. Bartosz Zmarzlik zaś, który jako jedyny z biało-czerwonych wjechał do półfinału, szybko z niego wyleciał za potrącenie Nickiego Pedersena. Duńczyk wykazał się w tej sytuacji niesamowitym cwaniactwem. Sam poszukał kontaktu z Polakiem, a gdy ten go trącił, to momentalnie upadł.

Na niekorzyść biało-czerwonych zadziałały też pola startowe. Po losowaniu przypadła im bowiem przewaga tych zewnętrznych, z których niewiele można było zdziałać. Phil Morris znów bowiem nie popisał się przy przygotowaniu nawierzchni i z toru, na którym w dwóch ostatnich latach oglądaliśmy średnio po 51 mijanek na dystansie; zrobił pojedynczą ścieżkę przy krawężniku.

Tak naprawdę jednak szczęściu trzeba pomagać, a Polacy w sobotę absolutnie tego nie robili. Ten, który miał w Horsens dominować – Maciej Janowski – już w pierwszym starcie dał się przyblokować Pedersenowi, a potem jeszcze zostawił „otwartą bramę” Jasonowi Doyle’owi. W drugim swym biegu zaś jako pierwszy zawodnik w tym dniu nie był w stanie wygrać ze zdecydowanie najlepszego pierwszego pola! – Źle, po prostu źle nam się to poukładało dzisiaj. Nie mogłem wygrać startu, co jest zawsze moją największą bronią. Nie chcę narzekać na numer startowy. Nie mogłem po prostu nabrać prędkości przez całe zawody. Może źle jechałem, może źle się ustawiałem, to nie był zdecydowanie mój dzień. Głupie błędy, ale trzeba się uspokoić i skoncentrować na dalszych turniejach – podsumował zawody Janowski.

– Mam dużą przewagę, ale to jeszcze nic nie znaczy. Przed nami wciąż siedem turniejów. Wygrywanie kolejnych Grand Prix specjalnie mnie nie ekscytuje, nie podniecam się też swoją przewagą. Moim celem jest mistrzostwo świata. Do niego dążę – podsumował swój sukces Woffinden, który w półfinale i finale nie dał żadnych szans swoim rywalom. Mając prawo wyboru pola startowego decydował się na najlepsze – pierwsze – i błyskawicznie odjeżdżał przeciwnikom na kilkadziesiąt metrów. Na starcie do decydującego biegu chciał go przechytrzyć Jason Doyle. Mistrz świata próbował ukraść start, ale zauważył to sędzia – Craig Acroyd i wykluczył Australijczyka z powtórki. Warto jednak odnotować, że zarówno Doyle, jak i Hancock po słabym początku sezonu wrócili do gry i będą się mocno jeszcze liczyli w walce o medale.

 

 Wyniki Grand Prix Danii w Horsens:

1.    Tai Woffinden (Wielka Brytania) 18 (2, 3, 1, 3, 3, 3, 3)

2.    Artiom Łaguta (Rosja) 12 (0, 3, 2, 2, 1, 2, 2)

3.    Greg Hancock (USA) 16 (2, 3, 2, 3, 2, 3, 1)

4.    Jason Doyle (Australia) 12 (2, 0, 3, 2, 3, 2, w)

5.    Nicki Pedersen (Dania) 12 (3, 2, 0, 3, 3, 1)

6.    Emil Sajfutdinow (Rosja) 11 (3, 2, 2, 2, 1, 1)

7.    Bartosz Zmarzlik (Polska) 10 (1, 1, 3, 3, 2, w)

8.    Chris Holder (Australia) 9 (1, 3, 3, 1, 1, 0)

9.    Fredrik Lindgren (Szwecja) 7 (3, 1, t, 1, 2)

10.          Patryk Dudek (Polska) 6 (0, 2, 1, 0, 3)

11.          Matej Žagar (Słowenia) 5 (0, 0, 3, 0, 2)

12.          Maciej Janowski (Polska) 5 (1, 2, 1, 1, 0)

13.          Przemysław Pawlicki (Polska) 5 (1, 1, 2, 1, 0)

14.          Michael Jepsen Jensen (Dania) 4 (2, 1, 0, w, 1)

15.          Martin Vaculik (Słowacja) 3 (3, 0, 0, 0, -)

16.          Craig Cook (Wielka Brytania) 2 (0, 0, 2, 0, 0)

17.          Mikkel Michelsen (Dania) 1 (1)

18.          Mikkel Bech (Dania) (0)

 

Klasyfikacja generalna Grand Prix po 3 z 10 rund:

1. Woffinden 49 punktów, 2. Lindgren 39, 3. Sajfutdinow 34, 4. A. Łaguta 33, 5. Hancock 31, 6. Dudek 30, 7. Janowski 29, 8. Doyle 26, 9. C. Holder 24, 10. Zmarzlik 23, 11. Pedersen 22, 12. Žagar 21, 13. Prz. Pawlicki 13, 14. Iversen 9, 15. Kasprzak 7, 16. Cook 6, 17. Milik 6, 18. Jepsen Jensen 4, 19. Vaculik 3.

Kolejne rundy:

7 lipiec – GP Szwecji (Hallstavik), 21 lipiec – GP Wielkiej Brytanii (Cardiff), 11 sierpień – GP Szwecji II (Malilla), 25 sierpień – GP Polski II (Gorzów), 8 wrzesień – GP Słowenii (Krsko), 22 wrzesień – GP Niemiec (Teterow), 6 październik – GP Polski III (Toruń).