Malarzowi wiek nie straszny

 

W niedzielę „Pasy” nie grały wcale źle, lecz z Łodzi wróciły bez choćby jednego punktu, w czym spory udział miał bramkarz gospodarzy, Arkadiusz Malarz.

Można zastanawiać się, co by było, gdyby zdyskwalifikowany nie został Michał Kołba. Właśnie dlatego „Rycerze Wiosny” ściągnęli bezrobotnego jeszcze we wrześniu 39-latka, który po udanym okresie w Legii Warszawa nagle znalazł się na marginesie. Malarz mimo swojego wieku jest gwarancją jakości, choć nie zawsze był w stanie ratować nowy zespół, na co spory wpływ miała postawa defensywy ŁKS-u, której nie można określić mianem żelaznej. W starciu z Cracovią golkiper pokazał jednak prawdziwą klasę, został wybrany przez nas piłkarzem meczu i w pełni zasłużenie otrzymał notę 8. Gdyby nie Malarz, nie byłoby zwycięstwa.

„Pasy” oddały w tym spotkaniu tylko cztery celne strzały, z czego dwa były naprawdę groźne i w świetnym stylu zatrzymane przez 39-latka. Największe uznania należą mu się zdecydowanie za interwencję z 22 minuty, kiedy w niewyobrażalny sposób zatrzymał strzał głową Pellego van Amersfoorta. Holender uderzał niepilnowany z odległości niecałych czterech metrów, a mimo tego Malarz popisał się refleksem i zdążył skutecznie zareagować.

Drugi raz swoje umiejętności zaprezentował w 82 minucie, tym razem przy próbie Michała Helika. Stoper Cracovii znalazł się w łódzkiej szesnastce i po przyjęciu futbolówki na klatkę piersiową, oddał strzał wolejem, który zmierzał do siatki przy słupku. Malarz był jednak czujny i odbił piłkę do boku, choć był w tej sytuacji zasłonięty. – Na pewno cieszy nas fakt, że zagraliśmy na zero z tyłu – mówił po spotkaniu szkoleniowiec beniaminka, Kazimierz Moskal, mając zapewne świadomość, że wielka w tym zasługa 39-latka.

Arkadiusz Malarz był także najlepszym zawodnikiem meczu z punktu widzenia statystycznego. Instat Index – który ocenia występy poszczególnych piłkarzy – wyniósł w jego przypadku 305, podczas gdy kolejni w tej klasyfikacji Dani Ramirez i Ricardo Guima mieli kolejno 299 i 283. Był to też drugi mecz ligowy w tym sezonie, w którym ex-golkiper Legii zachował czyste konto.