Małopolska kontra Dolny Śląsk

Walka o utrzymanie nabiera rumieńców, bo nikt nie ma zamiaru grać w przyszłym roku w pierwszej lidze.


– Walczymy o swoje życie i ten mecz musieliśmy po prostu wygrać. Wiemy, jak mało czasu nam zostało. Nadal wierzymy, że się utrzymamy – mówił Dawid Kocyła po tym, jak jego Termalica pokonała w kluczowym dla tej kolejki meczu Wisłę Płock 1:0. Napastnik musiał odłożyć na bok sentymenty. Do Niecieczy jest bowiem wypożyczony właśnie od „Nafciarzy”, lecz dla niego liczyło się tylko drugie z rzędu zwycięstwo i drugie czyste konto.

Poruszyć niebo i ziemię

W tym sezonie tylko raz Bruk-Bet wygrał dwa kolejne mecze – ale jego bilans goli wynosił wtedy 3:1, podczas gdy teraz jest to 5:0. A niewykluczone, że Termalica poprawi go w następnej kolejce, bo przyjdzie jej mierzyć się z ostatnim w tabeli Górnikiem w Łęcznej.

Zespół z Lubelszczyzny jest w tej chwili w najgorszym położeniu, bo zajmuje ostatnie miejsce w tabeli i ma 3 punkty mniej od Bruk-Betu i Wisły Kraków. Jeśli jednak uda mu się pokonać Niecieczę – a u siebie Górnik punktuje lepiej niż na wyjeździe – zrówna się z nią punktami i będzie miał lepszy bilans bezpośrednich spotkań (na jesień padł remis). Co innego, jeśli to „Słonie” wygrają…

Zwycięstwo bowiem może dać Termalice bezpieczną pozycję. Oczywiście nie jest to przesądzone, bo dużo zależy od wyników innych spotkań. Przede wszystkim patrzeć trzeba na Wisłę Kraków. „Biała gwiazda” po rozczarowujących mimo wszystko dla niej derbach z Cracovią, gdzie padł bezbramkowy remis, ma tyle samo „oczek” na koncie co Bruk-Bet. Na swoje szczęście ma jednak lepszy bilans bezpośrednich spotkań i wyprzedza ją. – Jesteśmy w strefie spadkowej, walczmy o życie, dlatego szanujemy ten punkt.

Nie ma co jednak ukrywać, że naszym celem było zwycięstwo, o które mocno zabiegaliśmy. Zostały nam trzy mecze, więc musimy poruszyć niebo i ziemię, by zgarnąć pełną pulę – mówił po derbach [Paweł Kieszek], golkiper Wisły.

Jak w gorącym źródle

Wygrana niecieczan mocno namieszała w dole tabeli, bo tętno zwiększyło się również w Lubinie. Zagłębie cudem uratowało remis z Lechią Gdańsk, co oznacza, że nad strefą spadkową – czyli Bruk-Betem i Wisłą – ma tylko 2 punkty przewagi. Wystarczy, że małopolskie drużyny wygrają mecz, a Zagłębie przegra i będziemy mieli roszadę w dole tabeli. Warto tutaj przypomnieć, że do końca zostały 3 kolejki, a 2 ostatnie mecze lubinianie rozegrają z… Rakowem i Lechem.

Równie nerwowo patrzy za siebie Śląsk, który ma jeden punkt więcej od Zagłębia. Dlatego z całą pewnością można teraz mówić o małopolsko-dolnośląskiej walce o utrzymanie. Może się bowiem jeszcze zdarzyć tak, że Bruk-Bet i Wisła wyjdą ze strefy spadkowej, a spadną do niej Śląsk i Zagłębie! Jest to scenariusz mało prawdopodobny, ale realny. Nie takie już rzeczy przecież widział na oczy futbol…

Sytuacja jest bardzo dynamiczna. Wszystko się może jeszcze kilka raz zmienić, a perspektywa będzie zależna od rozgrywanych na bieżąco spotkań. Wystarczyło przecież jedno zwycięstwo Bruk-Betu, aby temperatura na dnie zaczęła wrzeć niczym woda w gorącym źródle. W przeciwieństwie jednak do niego, walka o ligowy byt nie ma niestety żadnych właściwości leczniczych.


Na zdjęciu: Zwycięstwo Bruk-Betu sprawiło, że w Krakowie, Lubinie i Wrocławiu głośniej przełknęli ślinę.
Fot. Marta Badowska/PressFocus


KTO Z KIM ZAGRA?
ŚLĄSK: Pogoń (dom), Stal (wyjazd), Górnik Z. (d)
ZAGŁĘBIE: Radomiak (w), Raków (d), Lech (w)
WISŁA K.: Jagiellonia (d), Radomiak (w), Warta (d)
BRUK-BET: Górnik Ł. (w), Piast (d), Pogoń (w)