W Mielcu czekają na Hiszpana

„Rafał Grodzicki (70 minuta, za próbę uderzenia przeciwnika), Krystian Getinger (90 minuta, za próbę uderzenia przeciwnika) – takie zapisy z „medialnego protokołu” po sparingowym spotkaniu Stali Mielec z FK Poprad wyglądają dość zaskakująco. Zresztą nie tylko Polacy w tej potyczce przedwcześnie wędrowali pod prysznic. Wysłany tam też został w owej feralnej 70 minucie jeden ze Słowaków, z dopiskiem sędziowskim „za kopnięcie przeciwnika”. A więc – wojna boiskowa? – Rzeczywiście, zaskakująco wiele emocji było w tym meczu – potwierdza Artur Skowronek (na zdjęciu), trener Stali. Z miejsca jednak staje w obronie swych zawodników. – To raczej nasi rywale byli prowodyrami tych incydentów. Zresztą nie pierwszy raz akurat w rywalizacji ze Słowakami spotykam się z takim zachowaniem – dodaje nowy opiekun mielczan.

Jego podopieczni w samej końcówce raz jeszcze nie wytrzymali ciśnienia, i tym razem sędzia Marek Pająk wyrzucił z boiska wspomnianego Getingera. To jednak rzecz drugorzędna. – Pamiętamy mecze z ub. sezonu, w których traciliśmy wiele niepotrzebnych bramek. Teraz pracujemy nad tym, by ich uniknąć. I to się udaje – zaznacza szkoleniowiec. Rzeczywiście, w trzech z pięciu sparingów letnich (1:0 z Radomiakiem, 5:0 ze Stalą Rzeszów, 1:0 z Popradem) mielczanie zachowali czyste konto. Ale budowa drużyny wciąż nie jest skończona, również w kontekście defensywnym. – Potrzeba nam jeszcze prawego i środkowego obrońcy do rywalizacji – zaznacza Skowronek.

Odrębny temat to napastnik – a raczej „łowca goli”, którego mielczanie (choć latem zdobyli już 14 bramek) też wciąż usilnie poszukują. Tego braku nie rozwiązuje bowiem zakontraktowanie ani Sebastiana Begiera ze Śląska, ani Andrei Prokicia, wracającego do Mielca po okresie gry w Katowicach. W tej kwestii Stal sięga znacznie dalej – być może już w środę pojawi się na Podkarpaciu snajper z Hiszpanii. – Ma za sobą debiut w La Liga – uśmiecha się Artur Skowronek, choć oczywiście tejże nie zawojował. W ostatnim sezonie grywał w Segunda Division B, czyli tamtejszej III lidze. Sięganie na ten szczebel to jednak żaden powód do ujmy: z tej samej ligi tego lata przyjechali do Polski m.in. Jesus Jimenez do Zabrza i Jorge Felix do Gliwic.