Mały promyk nadziei

Piłkarze Śląska Wrocław czekają ponad dwa miesiące na zwycięstwo w meczu wyjazdowym.


Po ostatnim meczu z Jagiellonią Białystok (2:2) piłkarze Śląska Wrocław odczuwali duży niedosyt. Jednym z nielicznych zawodników tej drużyny, który mógł mieć powody do satysfakcji, był 21-letni skrzydłowy Piotr Samiec-Talar, na którego konto poszły bramka i asysta przy trafieniu Petra Schwarza. Poza tym wychowanek Polonii Środa Śląska znalazł się w najlepszej jedenastce 14. kolejki PKO BP Ekstraklasy.

To był najlepszy występ piłkarza „trójkolorowych” ekstraklasie, w której do tej pory rozegrał 28 meczów, z czego osiem w bieżących rozgrywkach. – Na pewno cieszę się z pierwszego oficjalnego gola dla Śląska, ale zabrakło najważniejszego, czyli drużynowej wygranej – stwierdził najlepszy piłkarz Śląska w ostatnim meczu. – Taki występ na pewno da mi jeszcze więcej motywacji do pracy, ale w tym wszystkim pozostaje pewien niedosyt i rozczarowanie, bo nie ma końcowego sukcesu. W naszej drużynie jest duża rywalizacja i konkurencja, jeden drugiego napędza i wiedziałem, że muszę być gotowy. Przeciwko Jagiellonii wyszedłem w pierwszym składzie i chciałem pomóc drużynie. Po takim meczu można patrzeć z optymizmem w przyszłość, bo mimo wszystko zagraliśmy niezłe spotkanie, tylko zabrakło nam skuteczności. Moim zdaniem byliśmy lepsi od Jagiellonii, ale finalnie musieliśmy zadowolić się jednym punktem.

Przed podopiecznymi trenera Ivana Djurdjevicia kolejne wyzwanie – w sobotę na ich drodze stanie Wisła Płock. „Nafciarze” są jedną z rewelacji rozgrywek ekstraklasy, po 14. kolejkach mają na koncie 25 punktów i zajmują w tabeli trzecie miejsce. Wrocławianie na pewno nie są faworytami tego pojedynku, nie tylko ze względu na lokatę (12. miejsce, 17 pkt) w tabeli, ale przede wszystkim ze względu na fakt, że zagrają na wyjeździe. Koniecznie trzeba w tym momencie dodać, że zielono-biało-czerwoni do tej pory rozegrali na obcych boiskach sześć spotkań. Tylko jedno z nich rozstrzygnęli na swoją korzyść, dwukrotnie podzielili się punktami z przeciwnikiem oraz ponieśli trzy porażki. Bilans bramkowy: 3:8.

Jedyny komplet punktów wrocławianie przywieźli z Poznania, czyli z twierdzy aktualnego mistrza Polski. Śląsk wygrał na Bułgarskiej 1:0, a autorem jedynego gola był Petr Schwarz, który zmusił Filipa Bednarka do kapitulacji w 26 minucie meczu. Warto dodać, że to spotkanie rozegrano… 14 sierpnia, czyli ponad dwa miesiące temu. Promyk nadziei dla wrocławian przed sobotnią potyczką w tym, że w ubiegłym sezonie wygrali z „Nafciarzami” na ich obiekcie 2:1. Wprawdzie Wisła objęła prowadzenie w 25 minucie po strzale Piotra Tomasika, ale goście odpowiedzieli dwoma golami. Pierwszego strzelił Erik Exposito (52 min), a wygraną zapewnił Śląskowi w doliczonym czasie gry Fabian Piasecki, który teraz strzela bramki dla Rakowa Częstochowa.


Na zdjęciu: Pomocnik Śląska Piotr Samiec-Talar (z lewej) radzi sobie coraz lepiej w meczach ekstraklasy.

Fot. Mateusz Porzucek/PressFocus