Hat trick superomnibusa

W poprzednim sezonie „załapaliśmy się” do barażów, zaczęliśmy szukać ludzi, którzy wpiszą się w nasz projekt – mówi Marcin Kiełpiński.


Rozmowa z Marcinem Kiełpińskim, który w Sośnicy Gliwice jest… wszystkim

Jak po awansie czuje się prezes honorowy, jednocześnie zawodnik i kapitan, który kompletując hat trick w imponującym stylu postawił pieczęć na awansie Sośnicy Gliwice do futsalowej ekstraklasy?

Marcin KIEŁPIŃSKI: – Jestem szczęśliwy, bo spełniło się nasze marzenie. Gdy w 2015 roku reaktywowaliśmy Klub Sportowy Sośnica Gliwice futsalu nie było w naszych strukturach. Zaczęliśmy od piłki nożnej. Większość naszych zawodników miała też halowe obycie. U nas nie może być inaczej, to w 2017 r. zgłosiliśmy się do rozgrywek II ligi. Chłopcy z Sośnicy, bo nasz klub jest zbudowany na fanatykach z naszej dzielnicy, szybko udowodnili, że na parkiecie czują się świetnie.

Od 2019 roku graliśmy już w I lidze. W 2021 roku mieliśmy nawet pierwszą przymiarkę do ekstraklasy, ale przegraliśmy baraże z AZS-em UG Gdańsk jedną bramką. Po porażce 2:5 na wyjeździe u nas wygraliśmy 4:2, a potem wyciągnęliśmy wnioski.

Wpisują się w projekt

Czy to znaczy, że przed sezonem 2022/23 wzmocniliście zespół i „zaplanowaliście” awans?

Marcin KIEŁPIŃSKI: – W sporcie niczego nie da się zaplanować. Faktycznie po poprzednim sezonie, w którym zajęliśmy trzecie miejsce w I lidze i nie „załapaliśmy się” do barażów, zaczęliśmy szukać ludzi, którzy wpiszą się w nasz projekt. Pojawili się więc w zespole chorzowianin Michał Tkacz i krakowianin Konrad Podobiński, mający już futsalowe doświadczenie w ekstraklasie. Zaufali nam i naszym zapewnieniom, że nie tylko sportowo, ale także finansowo i organizacyjnie poradzimy sobie z przymiarką do ekstraklasy.

Który mecz w trakcie sezonu utwierdził was w przekonaniu, że macie zespół gotowy walczyć o awans?

Marcin KIEŁPIŃSKI: – Sporo było dobrych meczów. 5 marca graliśmy w Tychach, z mocnym GKS-em i tamta wygrana 2:1 po golach Jarka Mizery i Michała Tkacza dała nam pewność, że będziemy w pierwszej dwójce. Ale najważniejsze były baraże, przed którymi szanse na awans dzielono po równo. Pojechaliśmy więc do Gdańska na mecz z AZS-em UG Gdańsk przygotowani na wyrównany bój i taki faktycznie był. W ostatniej minucie udało mi się jednak zdobyć zwycięską bramkę i ustalić wynik na 3:2.

Ten strzał… „piętką”, po rozegraniu autu przez naszą drużynę i dograniu Tomka Szczurka, dał nam przewagę psychiczną przed rewanżem, a o resztę zadbaliśmy już sami. Tak nakręciliśmy atmosferę w Sośnicy, że 13 maja hala imienia Jerzego Wojewódzkiego wypełniła się po brzegi. Organizacyjnie przygotowanie do tego meczu sporo nas kosztowało, ale gdy wyszliśmy na boisko i zobaczyliśmy kibiców, którzy stali się naszym szóstym zawodnikiem, to wiedzieliśmy, że warto było się starać.

Ukoronowanie dokonań

Który z trzech strzelonych przez pana goli w gliwickim rewanżu wygranym 6:4, dał największą satysfakcję?

Marcin KIEŁPIŃSKI: – Myślę, że ten ostatni po kontrze rozegranej z Tomkiem Durą. Skompletowany hat trick i świadomość, że jesteśmy już praktycznie w ekstraklasie. To sprawiło, że byłem dumny z tego, co udało się nam osiągnąć. Ważny był jednak także sam początek meczu, który zaczął się od naszych ataków. Gdy w 3 min. po strzale, technicznym lobie Michała Tkacza, prowadziliśmy 2:0, czułem że nic złego nie może nas spotkać.

Myślę, że cały ten mecz był ukoronowaniem tego, co się nam udało przez te kilka lat zrobić. Nam, czyli tym, którzy reaktywowali klub: Łukaszowi Kujawie, Tomkowi Szczurkowi, Pawłowi Barańskiemu, Jędrzejowi Jasińskiemu, Grześkowi Podeszwie i Bartkowi Pietrzakowi. Łukasz jest trenerem, Tomek gra, Paweł co prawda został zawodnikiem Cleareksu, ale nadal u nas działa. Duże jest także grono tych, którzy nam pomagają i wspierają w codziennej pracy. Wierzę, że będą to robić dalej, bo przed nami przecież kolejne wyzwania.

Kto był motorem napędowym zespołu, który wywalczył awans?

Marcin KIEŁPIŃSKI: – Najlepszym strzelcem był Michał Tkacz. Trzeba dodać, że sporą część sezonu borykał się z urazem i na pewno ma znacznie większy potencjał. Sercem szatni są natomiast Konrad Podobiński i Tomek Dura, a największy postęp zrobił Jarek Mizera, grający wcześniej głównie na dużych boiskach. Naszym najmłodszym zawodnikiem był 15-latek Maciek Izydorczyk, który ma 20 lat mniej niż nasz nestor, Tomek Dura. Najważniejsze jednak jest to, że wszyscy od młodzieżowców, a było ich w sumie czterech, po „starszyznę” czują się w naszym zespole jak u siebie w domu.

Czy to docenią?

Jaki macie plan na następny sezon?

Marcin KIEŁPIŃSKI: – Ustaliliśmy, że zagrają w nim zawodnicy, którzy wywalczyli awans, ale nie zamykamy drzwi przed tymi, którzy chcieliby nas wzmocnić, wpisując się w naszą filozofię prowadzenia klubu w pełni amatorskiego. Celem będzie oczywiście utrzymanie, ale nie możemy się już doczekać derbów, bo myślę, że mecze z Piastem będą futsalowym świętem.

Wierzę też, że nasz sukces zostanie dostrzeżony i doceniony przez władze miejskie. Nasz zespół seniorów nasz klub nie miał dotacji. Otrzymujemy wsparcie na młodzież. Mamy zespoły w kategoriach U-13, U-15, U-17 i U-19 oraz III-ligową drużynę rezerw, w których grają sami młodzieżowcy. Mamy też zespół grający na dużych boiskach w klasie okręgowej. Do tego rezerwy w klasie C oraz zespół Beach Soccera więc w sumie możemy się cieszyć, że nasz klub kwitnie.

A jak z jego prowadzeniem radzi sobie Marcin Kiełpiński, będący prezesem, kapitanem i trenerem młodzieży?

Marcin KIEŁPIŃSKI: – Do tego radnym, właścicielem firmy, członkiem kilku stowarzyszeń i choć wymieniam to na końcu, to stawiam na bardzo ważnym miejscu bycie mężem pani prezes naszego klubu i ojcem trójki dzieci, z których chłopcy mający 8 i 7 lat już trenują w Sośnicy, a 3-letnia córeczka na razie tylko kibicuje. Staram się po prostu nie marnować czasu. To, co robię sprawia mi przyjemność i daje satysfakcję, wkładam w to całe serce i cieszę się, że mogę to robić.


Na zdjęciu: Sośnica czeka na derby z Piastem. Marcin Kiełpiński trzeci od prawej w górnym rzędzie.

Fot. Sośnica Gliwice


Pamiętajcie – jesteśmy dla Was w kioskach, marketach, na stacjach benzynowych, ale możecie też wykupić nas w formie elektronicznej. Szukajcie na www.ekiosk.pl i http://egazety.pl.