Stać nas na niespodziankę

– W Thorshavn to będzie zupełnie inny mecz. Sztuczna nawierzchnia, najprawdopodobniej wietrznie, niezbyt dobra pogoda – mówi Mattias Lamhuage


Rozmowa z Mattiasem Lamhauge, bramkarzem reprezentacji Wysp Owczych.

W Warszawie przegraliście przed miesiącem 0:2, po dwóch bramkach Roberta Lewandowskiego w samej końcówce. Jak pan oceni to spotkanie?

Mattias LAMHAUGE: – Ten wynik w Warszawie był dla nas rozczarowujący. Gdyby się skończyło na bezbramkowym wyniku, gdybyśmy nie stracili w końcówce bramek, to było dobrze. Niestety, tak się nie stało, choć trzeba przyznać, że dobrze broniliśmy. Polska nie miała wielu sytuacji. Gdyby nie ten karny w końcówce, który muszę przyznać, że był podyktowany słusznie, to mogłoby się to wszystko zakończyć ekscytującym dla nas wynikiem. Niewiele zabrakło, żeby sprawić niespodziankę.

Nie udało się

Jaki był wasz plan na ten wyjazdowy mecz we wrześniu?

Mattias LAMHAUGE: – Nasz plan na mecz w Warszawie zakładał, żeby przetrzymać pierwsze 20 minut, żeby w tym czasie nie stracić bramki. To się powiodło, na pewno zabrakło tego, żeby w tych okresach, kiedy było 0:0, to dłużej utrzymać się przy piłce. W końcówce się to udało, szkoda że zabrakło tego wcześniej przy korzystnym dla nas wyniku.

Przed meczem z Polską miał pan na koncie ledwie trzy gry w narodowych barwach. Tymczasem w Warszawie był pan jednym z najlepszych zawodników na boisku. Jak było przy karnym, kiedy do piłki podchodził Robert Lewandowski?

Mattias LAMHAUGE: – Czekał do końca, sam starałem się to zrobić, żeby rzucić się w ostatnim momencie. Nie udało się. Przed tym meczem 24 godziny na dobę oglądałem karne w jego wykonaniu (śmiech). Świetnie wykonuje jedenastki, to trzeba mu przyznać.

Do końca eliminacji jeszcze trzy mecze. Na koncie macie pięć punktów. Jak w nich będzie?

Mattias LAMHAUGE: – Stać nas na sprawienie niespodzianki w tych eliminacjach. Dla nas to trudna sprawa grać takie mecze, jak ten w Warszawie, ale co innego jest u nas w domu w Thorshavn. To będzie u nas na Wyspach Owczych zupełnie inny mecz. Sztuczna nawierzchnia, najprawdopodobniej wietrznie, niezbyt dobra pogoda. To moim zdaniem zwiększa nasze szanse w rewanżowym spotkaniu z Polską. Zostało kilka meczów w tych eliminacjach i postaramy się w nich pokazać z jak najlepszej strony.

Mogą zaskoczyć

Można powiedzieć, że piłka na Wyspach Owczych jest na fali wznoszącej? Wasz klubowy reprezentant Klaksvik awansował do fazy grupowej Ligi Konferencji Europy, gdzie kilka dni temu zremisował nawet z Lille. Od czasu do czasu wartościowe wyniki notuje też reprezentacja.

Mattias LAMHAUGE: – Jeśli popatrzysz na reprezentację Wysp Owczych 10 lat temu, a obecnie, to jesteśmy w zupełnie innym miejscu. Trzeba też pamiętać, że kilku naszych zawodników wraca do drużyny po urazach, to kluczowi graczy. W zeszłym roku pokonaliśmy w meczu Ligi Narodów u siebie w domu Turcję 2:1. Stać więc nas na dobre wyniki i na to liczymy w rewanżowej konfrontacji z Polską!


Czytaj także:


W waszej reprezentacji jest zawodnik z polskiej ligi, a konkretnie z drugoligowej Chojniczanki Andrias Edmundsson. Czerpiecie z jego wiedzy?

Mattias LAMHAUGE: – Nie za wiele. Mówił oczywiście o nastrojach jakie panują wśród kibiców i ekspertów, że nie ma zadowolenia, że atmosfera wokół waszej reprezentacji nie jest najlepsza, że panuje rozczarowanie. Zresztą doświadczyliśmy tego w meczu w Warszawie, kiedy schodziliśmy na przerwę przy bezbramkowym wyniku, to były gwiazdy. Dało się zauważyć takie nienajlepsze nastawienie.


Na zdjęciu: 24-letnie Mattias Lamhauge w meczu w Warszawie pokazał się z bardzo dobrej strony.

Fot. Norbert Barczyk/PressFocus