Medalowa powtórka?

Portowcy” mają ambicje walki o eksponowane miejsce w tabeli.


W dwóch poprzednich sezonach jedenastka ze Szczecina kończyła rozgrywki na pozycji numer 3. Poprzedniej zimy liczono, że Pogoń nie tylko będzie w medalowej trójce, ale zdobędzie historyczne mistrzostwo Polski. Oddawano do użytku nowy stadion, sprowadzono Kamila Grosickiego. Nie skończyło się tak, jakby w portowym mieście wszyscy sobie życzyli, ale kolejne medalowe miejsce w mistrzowskich rozgrywkach trzeba docenić.

Teraz, po pierwszej części rozgrywek, Pogoń jest na czwartym miejscu, ale ambicje jak były wysokie w poprzednich latach, tak są duże i teraz. Owszem, strata do lidera z Częstochowy jest ogromna, ale na pewno szczecinian stać na walkę o miejsce w trójce i kolejną grę w europejskich pucharach, gdzie na razie nie potrafią mocniej zaznaczyć swojej obecności, na czym wszystkim w Szczecinie zależy. Przecież nawet zimowe sparingi w Turcji i kolejne wygrane z takimi zespołami, jak Petrolul Ploeszti 2:1, FCSB 2:0 czy Karabach Agdam 4:2, pokazały, że w drużynie prowadzonej przez szwedzkiego trenera [Jensa Gustafssona] jest potencjał. Mówi o tym sam szkoleniowiec.

– Zwycięstwa budują pewność siebie. Uważam, że obecnie wyglądamy lepiej jako drużyna i szybciej operujemy piłką. Wyglądamy też lepiej w defensywnie. W sparingach pokazaliśmy się świetnie, wyłączając początkowe okresy meczów z FCSB i Karabachem. W pierwszym sparingu wyglądaliśmy dobrze przez całe 90 minut. Jako dobre oceniam też 70 minut z FCSB. W starciu z Karabachem pokazaliśmy się z pozytywnej strony, „rośliśmy” z każdą minutą.

Pokazaliśmy się w Turcji z naszej najlepszej strony. Wielu zawodników prezentowało indywidualnie krzywą wznoszącą. To oczywiście nie zaczęło się w Beleku. W kadrze mamy młodych zawodników, którzy pokazali się z dobrej strony, zwłaszcza jeśli chodzi o mentalność. Są też piłkarze, którzy powrócili na boisko po kontuzjach czy po długim rozbracie z piłką. Dziś mogę powiedzieć, że mamy po dwóch wartościowych piłkarzy na każdą pozycję i to jest świetne – podkreśla Gustafsson.

Pogoń na dzień dobry gra na wyjeździe z Widzewem i już to spotkanie z zespołem, który jest przed „portowcami”, pokaże, na co tak naprawdę wiosną stać będzie jedenastkę ze Szczecina. W Łodzi trener Gustafsson nie będzie mógł skorzystać z pozyskanego zimą rodaka, Linusa Wahlqvista. 6-krotny reprezentant Szwecji nabawił się urazu w Turcji. Pod znakiem zapytania stoją też występy Ormianina Wahana Biczachczjana i Michała Kucharczyka.

Ten ostatni opuścił nawet zimowy obóz, żeby wrócić do Polski i rehabilitować się na miejscu. Ten sezon dla 31-letniego zawodnika nie jest udany, bo wyznaczają go kontuzje. Stąd ma na koncie niewiele ponad 500 minut w ligowych rozgrywkach. Do gry wrócił za to doświadczony Alexander Gorgon, który stracił cały zeszły rok.

W formie są strzelający bramki zimą Pontus Almqvist i dobrze prezentujący się w środku pola Rafał Kurzawa. Czy dla Pogoni ponownie będzie czołówka i medal w ligowych rozgrywek, dowiemy się pod koniec maja.

Czy wiesz, że…

Klub ze Szczecina dysponuje jednym z najładniejszych obiektów w Polsce. Oddany do użytku jesienią zeszłego roku ma 21163 miejsc. 20 tysięcy fanów przybyło na Stadion Miejski im. Floriana Krygiera na mecz z Lechią Gdańsk 1 października. Na meczu z Piastem dwa tygodnie później było 17 tys. fanów, a na kolejnej grze u siebie z Górnikiem w listopadzie 19,5 tys. Jak będzie wiosną? To właśnie spędza sen z powiek działaczy, bo zimą sprzedano ledwie cztery tysiące karnetów… – Jest to rozczarowujące. Uważam, że mamy mercedesa w postaci stadionu, na który kibice czekali bardzo długo. I mamy drużynę, która gra fajny, atrakcyjny futbol. Może jesienią nie zdobyliśmy tylu punktów, ile chcieliśmy, ale kolejny raz zimujemy na podium lub w jego bezpośredniej okolicy. Liczyłem na więcej i będziemy analizować, gdzie popełniliśmy błąd, bo on musiał być popełniony. Może po wynikach w sparingach część osób jeszcze zakupi karnety? – zastanawia się w rozmowie z portalem goal.pl Dariusz Adamczuk, dyrektor Pogoni.


Na zdjęciu: Kamil Grosicki ma poprowadzić Pogoń do kolejnego medalu.

Fot. Adam Starszyński/PressFocus