Laliśmy wszystkich 6:0

– Wieczysta była najbliższym klubem mojego miejsca zamieszkania. Młode lata spędziłem na os. Dywizjonu 303, a ich obiekt znajdował się po drugiej stronie – mówi Michał Pazdan


Rozmowa z Michałem Pazdanem, nowym obrońcą Wieczystej, który po 16 latach wrócił do rodzinnego Krakowa.

Kiedy przyszła oferta?

Michał PAZDAN: – W połowie czerwca, gdy było wiadomo, że nie awansują do II ligi. Dostałem sygnał o zainteresowaniu i miałem podjąć decyzję do końca miesiąca. W czasie wakacji zdecydowaliśmy z żoną, że po 16 latach wracamy do Krakowa. Najważniejszy był dla mnie kontrakt na dwa lata, jeden plus jeden.

Konkretna opcja

Mógł pan wybrać Warszawę. Mówiło się o pracy w akademii i grze w trzecioligowych rezerwach Legii.

Michał PAZDAN: – Otrzymałem konkretną propozycję, ale nie kryję, że na chwilę chciałem wrócić w rodzinne strony. Pomogło to, że pojawiła się bardzo fajna i przede wszystkim konkretna opcja. Dwa lata gry w zorganizowanym klubie, gdzie wszystko jest na naprawdę dobrym poziomie.

Wyjechał pan z Krakowa w 2007 roku.

Michał PAZDAN: – Przez ten czas jedno się nie zmieniło.16 lat temu miasto było zakorkowane, rozbudowało się, ale korki są nadal. Wszyscy krakowianie wiedzą, o co mi chodzi. Dobra logistyka jest tu podstawą funkcjonowania. Po kilkunastu latach nieobecności uczę się Krakowa na nowo. Czuję się, jakbym był w nowym miejscu!

Rzeczywiście rzadko pan wracał.

Michał PAZDAN: – Przyjeżdżałem na trzy dni odwiedzić rodziców, a potem nie było mnie pół roku. Gdy przyjeżdżałem, to załatwiałem tysiąc spraw. Nie miałem czasu gdzieś pójść, coś zobaczyć.

Pana syn też będzie grał w Wieczystej?

Michał PAZDAN: – Na razie szukamy szkoły. Jak znajdziemy, wtedy musimy wszystko zaplanować, by miało ręce i nogi. Dojazd do Krakowa do szkoły, moje i jego treningi – tu ważna będzie logistyka. Jeśli zaś chodzi o piłkę, to od miejsca ważniejszy jest trener. Marcel ma osiem lat i w pracy z młodymi zawodnikami przede wszystkim liczy się podejście.

Blisko miejsca zamieszkania

Młody Pazdan grał z kolegami z Hutnika przeciwko Wieczystej. Jak pan pamięta tamte mecze?

Michał PAZDAN: – Wieczysta była najbliższym klubem mojego miejsca zamieszkania. Młode lata spędziłem na os. Dywizjonu 303, a ich obiekt znajdował się po drugiej stronie. Jako klub osiedlowy nie szkolili wówczas młodzieży na poziomie Hutnika czy innych lokalnych zespołów. Gdy przyjeżdżaliśmy na Wieczystą, było 5:0, 6:0 dla nas. Byliśmy wtedy kozakami z Hutnika. Rocznik 1987 był naprawdę dobry, więc laliśmy wszystkich!

Po odejściu Sławomira Peszki stanie się pan twarzą Wieczystej. Klubu zgadzał się na jego inne aktywności. Pan też je planuje?

Michał PAZDAN: – Na razie nie ruszam innych tematów. Muszę wejść w normalny rytm, taką codzienność, by myśleć tylko o treningu i powrocie do domu.

Zostanie pan kapitanem drużyny?

Michał PAZDAN: – Za krótko tu jestem. Do startu ligi zostały niespełna cztery tygodnie, więc będzie na wszystko czas. Na razie jestem w powijakach, jeśli chodzi o organizację.

Odpowiada panu filozofia gry zaproponowana przez przez nowego trenera?

Michał PAZDAN: – Maciej Musiał pasuje pod ten zespół, pod Wieczystą. Jest dużo rozgrywania. W III lidze większość zespołów będzie się bronić, więc musimy jak najszybciej odbierać piłkę i grać. Po dwóch sparingach dobrze to wygląda. Musimy mieć świadomość, że awansuje tylko jeden zespół. Kluczowe mogą być mecze wyjazdowe.

Będzie gotowy do gry

We wtorek zagrał pan 45 minut przeciwko Puszczy. Jakie wrażenia?

Michał PAZDAN: – Szkoda pierwszej połowy, bo mieliśmy kilka fajnych akcji, ale zabrakło wykończenia.

Dużo mówiliśmy o Krakowie, ale przecież mieszkacie niedaleko stadionu w Niepołomicach.

Michał PAZDAN: – Rzeczywiście, debiutowałem bardzo blisko domu. Siedem lat temu na zamku miałem bardzo miłe przywitanie po mistrzostwach Europy.

Jak pan się czuje? Po raz ostatni zagrał pan 20 maja w ekstraklasowej Jagiellonii.

Michał PAZDAN: – Dołączyłem do drużyny 5 lipca. Dwa-trzy sparingi i będę gotowy do gry przez 90 minut. Miałem pięć i pół tygodnia przerwy, ale jestem w rytmie biegowym i co najważniejsze – zdrowy. W zimie dłużej pauzowałem przez kontuzję mięśnia przywodziciela i trudno było mi wejść na jakiekolwiek obroty.


Czytaj także w kategorii PIŁKA NOŻNA


Jest w Wieczystej piłkarz, z którym był pan wcześniej w jednym klubie?

Michał PAZDAN: – Tak, Thibault Moulin. Graliśmy i w Legii Warszawa, i Ankaragucu. Rozmawialiśmy, gdy przyszła oferta z Wieczystej. Mówił, że jest bardzo zadowolony.


Na zdjęciu: Michał Pazdan uważa, że po dwóch-trzech sparingach będzie gotowy do gry przez 90 minut.

Fot. Krzysztof Porębski/PressFocus


Pamiętajcie – jesteśmy dla Was w kioskach, marketach, na stacjach benzynowych, ale możecie też wykupić nas w formie elektronicznej. Szukajcie na www.ekiosk.pl i http://egazety.pl.