W końcu mają bramkarza

Michał Szromnik został szóstym nowym zawodnikiem, który wzmocnił Górnika Zabrze tego lata.


Sprawa trochę się przeciągała, bo słuchy o ogłoszeniu transferu Szromnika pojawiły się już tydzień temu. Temat został jednak wstrzymany, ale w końcu zabrzanom udało się dopiąć wszelkich formalności i mierzący 190 cm wzrostu 30-latek pochodzący z Gdańska został piłkarzem 14-krotnych mistrzów Polski.

Znowu numer dwa

Że Górnik będzie przed sezonem szukał nowego bramkarza, wiadome było już od dawna. Właściwie to od końca stycznia, kiedy po nieudanym półroczu drużynę opuścił Kevin Broll i wrócił do Dynama Drezno. Mający górnośląskie korzenie golkiper na papierze wydawał się znakomitym transferem. Jednak życie go zweryfikowało i po 10 występach dla „trójkolorowych” stracił miejsce w składzie. Wówczas zastąpił go Daniel Bielica, nie oddając już miejsca do końca rozgrywek. Tak po prawdzie… nie było komu go oddać. Górnik wypożyczył co prawda z Bruk-Betu Termaliki Nieciecza Białorusina Pawieła Pawluczenkę, ale ten nie doczekał się nawet debiutu i po sezonie wrócił do poprzedniego klubu. Oczywiście należy tutaj podkreślić, że forma Bielicy przez większość czasu była wysoka, a sam zabrzanin często był chwalony.

Zresztą 24-latek po raz trzeci z rzędu musi mierzyć się z sytuacją, kiedy klub woli w składzie kogoś innego. Oczywiście jeszcze nie jest przesądzone, że to Szromnik będzie nową „jedynką” Górnika. Różnie jednak może być, ale właśnie z takim zamiarem ściągnął go do siebie. Jeśli tak się stanie, będzie to trzeci z rzędu sezonu ekstraklasy, który Bielica rozpocznie jako „dwójka”. Było tak przy Brollu, było i rok wcześniej, kiedy Górnik zakontraktował doświadczonego Grzegorza Sandomierskiego. Bramkarz, który zwiedził trochę świata, wytrzymał w drużynie do końca rozgrywek, ale jak i Niemiec – stracił miejsce w wyjściowej jedenastce, co wykorzystał Bielica.

Pojedzie do Austrii

Jak sobie poradzi Szromnik, to się dopiero okaże. W Zabrzu na pewno liczą na to, że ponownie trafi im się pewniak pokroju Martina Chudy’ego. 30-letni zawodnik w ekstraklasie jest krótko, bo zawitał w niej dopiero latem 2020 roku. Wtedy Śląsk Wrocław wziął go do elity z Chrobrego Głogów. Szromnik dopiero w końcówce sezonu wywalczył wówczas miejsce między słupkami. W kolejnym przez większość czasu pozostawał pierwszym wyborem WKS-u. Minione rozgrywki gdańszczanin rozpoczął jako kapitan Śląska, ale trochę jak Broll i Sandomierski – z czasem usiadł na ławce, „wygryziony” przez Rafała Leszczyńskiego. Łącznie we wrocławskich barwach wystąpił 55 razy, z czego 50 spotkań miało miejsce w ekstraklasie. Golkiper znacznie większe doświadczenie ma na zapleczu, gdzie zagrał 115 razy.


Czytaj także w kategorii EKSTRAKLASA


Jeśli chodzi o liczby, Szromnik w polskiej elicie 11 razy zachował czyste konto i wpuścił 68 bramek. Na zapleczu jego statystyki to z kolei 34 czyste konta i 142 piłki w siatce. Z nowym klubem bramkarz podpisał dwuletnią umowę z opcją przedłużenia o rok, a więc jest to kolejny piłkarz pozyskany tego lata, który – teoretycznie – pozostanie w Zabrzu na dłużej. 30-latek uda się do Austrii, by dołączyć do reszty zespołu pod koniec zgrupowania w Kitzbuehel. – Nie zastanawiałem się długo. Górnik w Polsce to marka sama w sobie i cieszę się, że tu jestem – powiedział nowy nabytek 14-krotnych mistrzów Polski.


Mvondo już w Grecji

Kameruński pomocnik nie udał się z drużyną na zgrupowanie do Austrii, ale przyczyną nie była – jak w przypadku Daniego Pacheco – kontuzja. Jean Jules Mvondo został bowiem nowym nabytkiem greckiego Arisu Saloniki, wiążąc się z nim kontraktem na trzy lata.


Na zdjęciu: Michał Szromnik związał się z Górnikiem dwuletnim kontraktem z opcją przedłużenia o kolejny rok.

Fot. Mateusz Porzucek/PressFocus


Pamiętajcie – jesteśmy dla Was w kioskach, marketach, na stacjach benzynowych, ale możecie też wykupić nas w formie elektronicznej. Szukajcie na www.ekiosk.pl i http://egazety.pl.