Miedź Legnica – Chrobry Głogów. Bramkarz uratował punkt!

W derbowym pojedynku z Chrobrym Głogów „Miedzianka” urwała się ze stryczka w doliczonym czasie gry.


W pierwszej fazie spotkania w Legnicy to goście dyktowali warunki gry. Już w 14. minucie Chrobry zdobył gola, gdy po dośrodkowaniu Dominika Piły kapitalnym uderzeniem z półwoleja popisał się Maksymilian Banaszewski i Mateusz Hewelt był bezradny. Bramkarz Miedzi po raz drugi wyciągał futbolówkę z siatki, gdy po dośrodkowaniu z rzutu rożnego Pawła Oleksego celną główką popisał się Mikołaj Lebedyński.

Dwubramkowe prowadzenie bynajmniej nie uśpiło przyjezdnych, podopieczni Ivana Djurdjevicia ani myśleli zwalniać tempa. Mieli kolejne znakomite okazje do zdobycia gola, ale najpierw Lebedyński trafił w słupek, a potem bramkarz „Miedzianki” w kapitalnym stylu sparował główkę Michała Ilkowa-Gołąba.

Trener gospodarzy Jarosław Skrobacz nie czekał ze zmianą do przerwy, w 44 minucie wpuścił na boisko swojego najlepszego strzelca, Kamila Zapolnika. I to właśnie 28-letni napastnik wywalczył w doliczonym czasie gry I połowy rzut karny, gdy w obrębie „16” sfaulował go Piła. Zapolnik sam wymierzył sprawiedliwość i na przerwę legniczanie schodzili tylko z jednobramkowym mankiem.

Po przerwie gospodarze walili głową w mur, próbując sforsować zasieki obronne przeciwnika. Niewiele brakowało, by Lebedyński „zamknął mecz”, lecz po samotnym rajdzie uderzył zbyt anemicznie i Hewelt bez problemu złapał futbolówkę.

Im bliżej końca meczu, tym przewaga optyczna Miedzi była większa. Gospodarze nie potrafili jednak stworzyć stuprocentowej okazji do zdobycia wyrównującego gola. Już w doliczonym czasie gry po podaniu Piły w sytuacji sam na sam z bramkarzem Miedzi stanął Mateusz Machaj, lecz posłał piłkę obok bramki. Ta zmarnowana sytuacja zemściła się w ostatniej akcji spotkania. Po dośrodkowaniu i sporym zamieszaniu przed bramką Chrobrego, piłkę do siatki posłał głową Hewelt, zapewniając swojej drużynie jeden punkt.


Na zdjęciu: Bramkarz Miedzi Mateusz Hewelt zapewnił swojej drużynie jeden punkt w dramatycznym meczu z Chrobrym Głogów.

Fot. Piotr Matusewicz/PressFocus


Miedź Legnica – Chrobry Głogów 2:2 (1:2)

0:1 – Banaszewski, 14 min, 0:2 – Lebedyński, 34 min (głową), 1:2 – Zapolnik, 45+6 min (karny), 2:2 – Hewelt, 90+4 min (głową).

MIEDŹ: Hewelt – Zieliński, Biernat, Mijuszković, Garuch (46. Śliwa) – Panka (67. Łukowski), Matuszek, Purzycki (44. Zapolnik), Tront, Tupaj – Drzazga (67. Bartkowiak). Trener Jarosław SKROBACZ.

CHROBRY: Makuchowski – Ilków-Gołąb, Praznovsky, Juraszek, Oleksy – Piła, Kolenc (89. Michalec), Cywka (79. M. Machaj), R. Mandrysz, Banaszewski – Lebedyński. Trener Ivan DJURDJEVIĆ.

Sędziował Marek Opaliński (Lubin). Widzów 2900. Żółte kartki: Bartkowiak, Śliwa, Matuszek – Oleksy, R. Mandrysz.

Piłkarz meczu – Mateusz HEWELT

GŁOS TRENERÓW

Ivan DJURDJEVIĆ: – Dla nas to bardzo trudny moment. Pokazaliśmy dobry futbol, byliśmy lepsi. Bramka do szatni wybiła nas z rytmu. W II połowie chcieliśmy prezentować podobny styl, ale się nie udało. Mieliśmy okazję na 3:1, nie strzeliliśmy i poszło w drugą stronę.

Jarosław SKROBACZ: – Przy naszej nonszalancji w sytuacjach, gdy traciliśmy bramki, musimy uderzyć się w pierś. To kolejny mecz, w którym musieliśmy gonić wynik. Nasza determinacja sprawiła, że strzeliliśmy bramkę do szatni, a po golu w końcówce zakończyło się remisem.