Miedź Legnica. Gorzki smak gola

Po porażce z Arką Gdynia strefa barażowa „ucieka” piłkarzom Miedzi Legnica.


Pozornie mecz z Arką Gdynia nie był najgorszy w wykonaniu „Miedzianki”, o czym miałyby świadczyć „suche” statystyki. Posiadanie piłki – oba zespoły po 50 procent, strzały celne – 6:6, strzały niecelne – 4:3, rzuty rożne – 11:8, faule – 22:16. Fakty są jednak takie, że Miedź Legnica przegrała mecz „za sześć punktów”. W przypadku wygranej zespół trenera Jarosława Skrobacza przeskoczyłby w tabeli przeciwnika i miałby nad nim dwa punkty przewagi. Po porażce legniczanie tracą do zespołu z Trójmiasta cztery punkty i strefa barażowa powoli się od nich oddala.

Z tego powodu trener Jarosław Skrobacz był bardzo rozczarowany.

– Jesteśmy niepocieszeni po tym meczu, bo wyszliśmy na boisko z założeniem walki o trzy punkty – stwierdził szkoleniowiec legniczan.

– Graliśmy przecież u siebie, a poza tym bolą okoliczności, w jakich straciliśmy obie bramki. Źle weszliśmy w mecz, co wynikało ze złego ustawienia w środku pola. Zostawialiśmy tam troszkę miejsca i w początkowych dziesięciu minutach Arka miała przewagę. To był moment, kiedy rywale mieli duże szanse, by wyjść na prowadzenie. Później mecz się wyrównał, były sytuacje z jednej i drugiej strony. Niestety, przegraliśmy to spotkanie. Do końca rozgrywek pozostało jeszcze sporo spotkań, niemniej jednak nie ma co ukrywać – to było spotkanie o sześć punktów i niestety to my zeszliśmy z boiska pokonani.

Autorem honorowego gola dla gospodarzy był Krzysztof Drzazga. Niespełna 26-letni napastnik Miedzi na bramkę czekał od 9 października ubiegłego roku, gdy posłał piłkę do siatki w meczu z GKS-em 1962 Jastrzębie (1:1).

– Zdobyta bramka zawsze cieszy, bo po to pracuję na treningach i po to wychodzę na boisko – powiedział wychowanek Zametu Przemków.

– Jednak nie smakuje ona tak, jak mogłaby smakować przy komplecie punktów. Trudno, co zrobić, w piątek gramy kolejny mecz ligowy z Koroną Kielce i mamy okazję do rehabilitacji. Stawka meczu z Arką była bardzo wysoka, ale nas nie sparaliżowała. Po prostu na samym początku spotkania źle ustawiliśmy się w środku pola. Później skorygowaliśmy ustawienie i wszystko było okej. Myślę, że mogliśmy ten mecz wygrać. Nikt z nas nie ukrywa, że po tym pojedynku odczuwamy niedosyt. To rzecz drugorzędna, że decydujący gol dla Arki padł po rzucie karnym. Chłopak przeprowadził fajną akcję, ale my też mieliśmy dogodne sytuacje, które mogliśmy zamienić na bramki. Taka jest jednak piłka, że jak nie wykorzystasz swoich okazji, to zrobi to przeciwnik. Oni zachowali zimną krew i tyle.

Na razie Miedź traci trzy punkty do strefy barażowej, ale jeżeli w środę Radomiak zwiększy swój dorobek punktowy (gra zaległy mecz z Puszczą Niepołomice), to manko będzie większe. Poza tym po niedzielnym zwycięstwie ze Stomilem Olsztyn krok z legniczanami zrównał Widzew Łódź.

– Cztery punkty, jakie mamy w tej chwili do Arki, to nie jest nie wiadomo jaka strata – przekonuje Krzysztof Drzazga.

– To są dwa mecze, a jeżeli złapiemy taką serię zwycięstw, jak na koniec poprzedniej rundy, to wszystko jeszcze jest do odrobienia. Powinniśmy jednak koncentrować się tylko na najbliższym meczu, niczym więcej.


Czytaj jeszcze: Cenny triumf Arki w Legnicy

20-letni obrońca Miedzi Wiktor Pleśnierowicz otrzymał powołanie do reprezentacji Polski do lat 21. Na zgrupowanie kadry selekcjonera Macieja Stolarczyka pojedzie także Maciej Kuczyński ze sztabu medycznego I-ligowca z Legnicy, który został fizjoterapeutą drużyny narodowej U-21.

Stoper zielono-niebiesko-czerwonych na marcowym zgrupowaniu w Hiszpanii zastąpi kontuzjowanego obrońcę Śląska Wrocław, Łukasza Bejgera.


Na zdjęciu: Napastnikowi Miedzi Krzysztofowi Drzazdze (z prawej) radość ze zdobytej bramki w meczu z Arką zmąciła porażka jego zespołu.

Fot. Paweł Andrachiewicz/PressFocus