Miedź Legnica. Wyśmienity start

W pierwszym meczu nowego sezonu Miedź „rozjechała” w Opolu Odrę i dała sygnał, że chce się liczyć w walce o najwyższe lokaty.


Wygrać w debiucie 4:1, w dodatku na boisku przeciwnika, to nie małe piwo przed śniadaniem. Trener „Miedzianki” Wojciech Łobodziński po efektownej wiktorii swojej drużyny w Opolu ma powody do zadowolenia. Wynik pierwszego meczu oczywiście jeszcze nie przesądza, o co będzie bił się zespół znad Kaczawy w bieżących rozgrywkach, ale jest to bardzo optymistyczny prognostyk na najbliższą przyszłość. Zobaczymy, jak sobie legniczanie poradzą w następnym pojedynku, gdy po przeciwnej stronie barykady stanie beniaminek z Katowic. Spotkanie zapowiada się nader ekscytująco!

Wróćmy jeszcze do meczu z Odrą Opole. Szkoleniowiec Miedzi na pewno nie ma złudzeń, że gra jego zespołu była bezbłędna. Doskonale zdaje sobie sprawę z tego, że w grze jego podwładnych wiele było mankamentów i niedociągnięć, ale co w takim razie ma powiedzieć jego kolega po fachu, pracujący w Odrze, Piotr Plewnia? Ten może tylko załamać ręce, usiąść i płakać. To byłoby jednak wbrew opiniom o prawdziwych sportowcach, którzy z dotkliwych porażek wyciągają wnioski i w następnym pojedynku walczą do upadłego.

W piątek Miedź doskonale weszła w II połowę spotkania, na jej początku zadając przeciwnikowi dwa nokautujące ciosy. W tym momencie, przegrywając 0:3, gospodarze znaleźli się w krytycznym położeniu. Może gdyby przed trafieniem Krzysztofa Drzazgi Tomasz Mikinicz (doskonałe podanie Rafała Niziołka) wykorzystał sytuację sam na sam z Pawłem Lenarcikiem, mecz byłby bardziej emocjonujący, nie taki jednostronny.

Zwieńczeniem dominacji „Miedzianki” w tym spotkaniu był gol Kamila Zapolnika, który z prawie 30 metrów ulokował futbolówkę w samym „okienku” bramki Odry.

– To był bardzo dobry mecz i udany debiut w nowym sezonie stwierdził zadowolony szkoleniowiec Miedzi, Wojciech Łobodziński.

– Mecz składał się z kilku faz, do 60 minuty kontrolowaliśmy wydarzenia na boisku i stwarzaliśmy sobie bardzo dużo sytuacji. Ale przyszedł moment rozluźnienia przy prowadzeniu 3:0. W takich sytuacjach pokazuje się charakter zespołu. Przetrwaliśmy trudny moment, a później znów kontrolowaliśmy przebieg meczu. Uważam, że było to zdecydowane i zasłużone zwycięstwo.

– Pierwszej połowy nie było w naszym wykonaniu, dopiero w drugiej wróciliśmy do gry – stwierdził załamany trener Odry, Piotr Plewnia.

– Oczywiście nie ma co podważać sytuacji, jaka miała miejsce na boisku. Nie ma się co oszukiwać, Miedź po prostu była zdecydowanie lepszym zespołem, co pokazuje też wynik. Ale szkoda dwóch momentów, w których mogliśmy wrócić do gry. Sytuacja przy 0:2 i karny dla nas przy 1:3. Nie przyćmi to jednak naszego słabego występu. Stało się jak się stało i zasadniczą kwestią jest to, co teraz zrobimy z tym wynikiem. Mam nadzieję, że dużo.


Fot. miedzlegnica.eu/B. Hamanowicz