Miedź zrobiła kroczek do przodu

Miedź Legnica przerwała serię trzech porażek z rzędu, a (bez)cenny punkt zapewnił jej niezawodny Angelo Henriquez.


Mimo atutu własnego boiska Miedź Legnica nie była faworytem w konfrontacji z Cracovią. Drużyna znad Kaczawy „zakopała się” bowiem na dnie tabeli i chcąc zrównać krok z wyprzedzającą ją Lechią Gdańsk, musiała pokonać niedzielnego przeciwnika. Szkoleniowiec gospodarzy Radosław Bella, który zastąpił (chwilowo) Wojciecha Łobodzińskiego, trochę inaczej ustawił drużynę niż jego poprzednik. W praniu okazało się, że wszystkie te zabiegi przyniosły połowiczny zysk. Jeden punkt zdobyty w niedzielę w świetle wcześniejszych trzech porażek jest jednak małym kroczkiem do przodu.

Przez pierwszy kwadrans spotkania tempo było niemrawe, dopiero później oba zespoły rozkręciły się. Pierwsi dogodna okazję do zdobycia gola stworzyli gospodarze – w 19 minucie Jurich Carolina zagrał z lewej strony po ziemi w pole karne do Maxime’a Domingueza, który uderzył z pierwszej piłki, ale Karol Niemczycki nie dał się zaskoczyć. Natomiast w 35 minucie golkiper „Miedzianki” Mateusz Abramowicz musiał wyciągnąć futbolówkę z siatki. Po wrzucie piłki z autu w „szesnastkę” legniczan jeden z ich piłkarzy wybił piłkę przed pole karne, na 17. metrze do piłki dopadł Jakub Myszor i efektownym wolejem z lewej nogi trafił bezbłędnie. Ten sam zawodnik w 44 minucie mógł podwyższyć prowadzenie gości, ale przegrał pojedynek sam na sam z Abramowiczem.  

Legniczanie wyrównującego gola zdobyli na początku drugiej połowy. Po dośrodkowaniu z rzutu wolnego w pole karne rywali Nemanja Mijuszković zgrał piłkę głową, a nadbiegający Angelo Henriquez lekkim strzałem posłał piłkę do bramki. Wprawdzie tuż przed przekroczeniem linii bramkowej futbolówkę dotknął obrońca „Pasów” Michal Siplak, lecz my trafienie zapisujemy na konto napastnika „Miedzianki”. To szósty gol Chilijczyka w bieżących rozgrywkach ekstraklasy.

W doliczonym czasie gry (90+5 min) Duńczyk Mathias Hebo Rassmusen potężnie uderzył i trafił w poprzeczkę bramki gospodarzy, ale nawet gdyby futbolówka zatrzymała się w siatce, gol nie zostałby zaliczony, ponieważ sędziowie odgwizdali ofsajd zawodnika Cracovii.


Miedź Legnica – Cracovia 1:1 (0:1)

0:1 – Myszor, 35 min (bez asysty), 1:1 – Henriquez, 52 min (asysta Mijuszković),.

[MIEDŹ:] M. Abramowicz – Guelen, Mijuszković, Aurtenetxe (46. Matynia) – Martinez (72. Kostka), Naveda (67. Cacciabue), Chuca, Carolina – Kobacki (67. Narsingh), Henriquez, M. Dominguez (67. Lehaire). Trener Radosław BELLA.

CRAVOCIA: Niemczycki – Rapa, Ghita, Rodin (84. Jablonsky), Siplak (59. Jugas), Jaroszyński – Myszor (68. Rakoczy), Knap (59. Loshaj), Hebo Rassmusen, Makuch (68. Konopljanka) – Kallman. Trener Jacek ZIELIŃSKI.

Sędziował Piotr Lasyk (Bytom). Widzów 3535. Żółte kartki: Guelen (49. faul), Kostka (73. faul), Narsingh (90+4. niesportowe zachowanie) – Hebo Rassmusen (32. faul), Siplak (45. faul), Ghita (51. faul), Loshaj (62. faul).


Na zdjęciu: Mecz Miedzi z Cracovią był bardzo zacięty, ale nie wyłonił zwycięzcy.

Fot. miedzlegnica.eu