Do trzech razy sztuka

Dla dąbrowian dwie poprzednie przygody z play-offem okazały się bardzo bolesne. W starciach z BMSlam Stalą Ostrów Wlkp. (sezon 2016/17) i Polskim Cukrem Toruń (2017/18) nie zdołali wygrać choćby meczu. Za trzecim podejściem czeka ich rywalizacja ze Stelmetem Eneą BC Zielona Góra.

Dla MKS-u już sam udział w drugiej części rozgrywek jest sukcesem. Klub jeszcze przed rozpoczęciem rozgrywek popadł bowiem w ogromny kryzys. Okazało się, że poprzednie sezony rozgrywane były na kredyt i długi dały o sobie znać. Byli koszykarze upomnieli się o zaległe pieniądze. Głośnio, mówili o tym m.in. Piotr Pamuła, Witalij Kowalenko, Maciej Kucharek, Jarosław Trojan czy Jakub Parzeński. Działacze, by otrzymać w ogóle licencję na grę w Enerdze Basket Lidze, musieli spłacić część zawodników i podpisać ugody z kolejnymi.

W trakcie sezonu nie było wiele lepiej. Drużyna wygrywała, ale gdy z powodu braku terminowych wypłat opuścili ją najpierw Trey Davis, a kilka tygodni później Bartłomiej Wołoszyn i Szymon Łukasiak, wydawało się, że los MKS-u jest przesądzony. Jednak i ten trudny okres zespół przetrwał. Pozostali w zespole zawodnicy pokazali, że pieniądze to nie wszystko. Pod wodzą doświadczonego trenera Jacka Winnickiego, grali jak z nut. Sprawdzili się też sprowadzeni w trybie awaryjnym Adris De Leon oraz Deng Deng, z miejsca stając się pierwszoplanowymi graczami w układance szkoleniowca. – Osiągnęliśmy wielki sukces. Ci chłopcy zostawili serce. Przy tych wszystkich perturbacjach, które mieliśmy w tych rozgrywkach, awans do play-offu to wielka rzecz dla tego klubu, miasta i kibiców – przyznał trener MKS-u.

Czy entuzjazm, hart ducha i ogromna wola walki wystarczą na aspirujący do odzyskania mistrzostwa Polski Stelmet? W pierwszej części rozgrywek dwukrotnie górą byli zielonogórzanie. W dąbrowskiej ekipie zgodnie jednak twierdzą, że tanio skóry nie sprzedadzą. – Nie powiedzieliśmy jeszcze ostatniego słowa. Będziemy walczyć – zapowiedział Winnicki. – Nie raz w ty sezonie pokazaliśmy wielkie serce. Dzięki niemu awansowaliśmy do play-offu, choć wielu nas już skreśliło. Udowodniliśmy, że czym trudniejsza sytuacja, tym gramy lepiej. Mam nadzieję, że to serce pokażemy też w drugiej części sezonu – dodał Mateusz Zębski, obwodowy MKS-u, któy jest jednym z objawień rozgrywek.

MKS Dąbrowa Górnicza. Widzą się w play offie

Zdecydowanymi faworytami są jednak zielonogórzanie. Przeważają nad drużyną z Zagłębia Dąbrowskiego praktycznie w każdym elemencie. Dysponują większym potencjałem sportowym, zdecydowanie szerszą kadrą oraz doświadczeniem. Łukasz Koszarek, Adam Hrycaniuk czy Przemysław Zamojski to gracze, którzy na swoim koncie mają mnóstwo medali mistrzostw Polski. Dla nich gra o najwyższe laury to nic nadzwyczajnego. Pamiętać należy także, że Stelmet w bieżących rozgrywkach rozegrał aż 57 spotkań – 26 z nich w Zjednoczonej Lidze VTB. Zawodnicy mieli więc czas by się zgrać i do perfekcji dopracować poszczególne zagrywki. To zdobyte doświadczenie w play-offie powinno więc procentować. – W Lidze VTB pokonaliśmy wiele kilometrów, straciliśmy przez to trochę zdrowia, ale z drugiej strony zahartowaliśmy się i mamy cenne doświadczenie przed najważniejszą fazą sezonu w Polsce. Mam nadzieję, że to zaprocentuje – przyznał Przemysław Zamojski rzucający Stelmetu.

Trener zielonogórzan Igor Jovović dysponuje też wyrównanym i szerokim składem. Praktycznie na każdej pozycji ma dwóch równorzędnych graczy, którzy są gwiazdami EBL. Darko Planinić, Zeliko Sakić, Michał Sokołowski, Quinton Hosley, Markel Starks, Michael Humphrey czy wreszcie pozyskany niedawno Thomas Kelati – takiej plejady zawodników bardzo trudno będzie dąbrowianom powstrzymać.

W ćwierćfinale play-off rywalizacja toczy się do trzech zwycięstw. Gospodarzem pierwszych meczów jest drużyna, która zakończyła fazę zasadniczą na wyższej pozycji. Stemet był trzeci, MKS – szósty.

 

Na zdjęciu: Stelmet – w akcji Gabe DeVoe (z prawej) – już dwa razy pokonał MKS, ale z wielkim trudem.

ZACHĘCAMY DO NABYWANIA ELEKTRONICZNYCH WYDAŃ CYFROWYCH

e-wydania „SPORTU” znajdziesz TUTAJ