MKS Kluczbork. Bez nerwowych ruchów

 

 

W wielu klubach podjęto decyzje o cięciu kosztów, ale… – Nasi zawodnicy otrzymają pełne wynagrodzenie za marzec, lecz nie wiemy, co będzie dalej – mówi wiceprezes MKS-u Kluczbork, Wojciech Smolnik.

 

Na tę chwilę rozgrywki III ligi są zawieszone do 26 kwietnia, ale nie wiadomo czy za kilka dni termin ten będzie wiążący i z początkiem maja piłkarze będą mogli wybiec na boiska, by wznowić zmagania. W Kluczborku na razie zachowują względny spokój.

Wstępna analiza

O ile w wielu klubach podjęto decyzje o cięciu kosztów, o tyle przy Sportowej postanowiono nie wykonywać nerwowych ruchów. – Nasi zawodnicy otrzymają pełne wynagrodzenie za marzec – informuje wiceprezes MKS-u, Wojciech Smolnik – lecz nie wiemy, co będzie dalej. Wszystko będzie zależało od rozwoju sytuacji, której będziemy się cierpliwie przyglądać.

Mamy już za sobą wstępną analizę sytuacji finansowo-organizacyjnej, zakładającej funkcjonowanie w innej niż dotąd rzeczywistości. Nie ma wątpliwości, że jeśli pandemia się zakończy, to ta rzeczywistość – przynajmniej na początku – będzie inna.

Podziękowania dla sponsorów

Klub z Opolszczyzny w głównej mierze dotowany jest przez kluczborski ratusz, ale ten ma wiele innych wydatków i z pewnością odczuje skutki obecnej sytuacji.

– Tuż po świętach planujemy spotkać się z władzami miasta i wtedy będziemy wiedzieć nieco więcej, co może się wydarzyć w kolejnych miesiącach. Mamy świadomość, jakie priorytety ma na tę chwilę nasz największy i tytularny sponsor, więc z pokorą przyjdzie nam podejść do każdego z możliwych rozwiązań.

Wspierają nas inni darczyńcy, ale nie brakuje takich, którzy zostali zmuszeni nas opuścić; jednym i drugim należą się słowa podziękowania – dodaje Smolnik, który odniósł się również do możliwości dokończenia sezonu.

Czy będzie jeszcze sens?

– Dochodzą do nas różne pomysły wyjścia z tej sytuacji, ale uważam, że jest to mało realne i będzie miało wpływ na kolejne rozgrywki. Jeśli ruszą one na przełomie sierpnia i września, to jest duża szansa, że przetrwamy. Ale jeśli nie ruszą, to przyjdzie nam zwyczajnie zawiesić działalność.

Funkcjonujemy w oparciu o mecze, więc jeżeli ich nie będzie, to dalsze ciągnięcie tego wszystkiego nie będzie miało najmniejszego sensu… – zawiesza głos wiceprezes klubu z Kluczborka. Temu, że zniecierpliwienie jest coraz większe, nie ma się co dziwić. Wielu bowiem chciałoby wiedzieć, na czym wkrótce będzie stało.

Choć za obecny sezon w III grupie III ligi odpowiada Śląski ZPN, to wydaje się, że w kwestii ewentualnego zakończenia rozgrywek i w podejmowaniu decyzji co dalej, nie będzie miał on wolnej ręki. Raczej ureguluje ją PZPN, ustalając jednakowe rozwiązania dla wszystkich czterech grup na czwartym poziomie.

 

Na zdjęciu: Gdyby wszystko toczyło się normalnym rytmem, Paweł Gierak (z lewej) i jego koledzy omawialiby zapewne sobotni rewanż z Ruchem Chorzów…
Fot. Marcin Bulanda/PressFocus