MKS Kluczbork. Tym razem zabrakło armat

 

Odważna gra gości nieco zaskoczyła wrocławian, którzy długo nie potrafili stworzyć bramkowego zagrożenia. Ograniczyli się więc do uderzeń z dystansu, ale nie sprawiły one większych kłopotów Jakubowi Szymańskiemu. Goście również oddali dwa strzały z daleka, lecz Dariusz Szczerbal był czujny. Losy spotkania rozstrzygnęły się w 72 min.

Wrocławianie „poklepali” trochę przed bramką rywali, w efekcie czego piłkę przejął Przemysław Bargiel i mocnym strzałem posłał ją w „długi” róg. W 86 min do remisu mógł doprowadzić Kamil Nitkiewicz, lecz z jego rzutem wolnym poradził sobie Szczerbal.

– Tym razem zabrakło nam jakości i przede wszystkim armat, bez których nie dało się choćby zremisować, a właśnie takie rozstrzygnięcie byłoby bardziej sprawiedliwe – powiedział Jan Furlepa, przełykając gorycz pierwszej porażki, odkąd wrócił na ławkę Kluczborka.

 

Śląsk II Wrocław – MKS Kluczbork 1:0 (0:0)

1:0 – Bargiel, 72 min

ŚLĄSK II: Szczerbal – Caliński, Poprawa, Wiech, Kucharczyk – Bargiel (89. Izydorczyk), Boruń, Szpakowski (87. Sztylka), Młynarczyk (72. Scalet) – Bergier (80. Ostrowski), Szczepan. Trener Piotr JAWNY.

MKS: Szymański – Orłowicz, Gierak, Szukiełowicz, Nitkiewicz – Jaszczak (58. Janos), Ryś, Mazur (75. Szepeta), Nykiel (79. Herasymow), Palat – Jurasik (66. Kowalski). Trener Jan FURLEPA.
Sędziował Sebastian Szczotka (Żywiec). Widzów 200.
Żółte kartki: Szpakowski, Wiech, Kucharczyk – Ryś, Nitkiewicz.

 

W drugim niedzielnym meczu:

Górnik II Zabrze – Ślęza Wrocław 2:0 (2:0)

1:0 – Zawada, 13 min, 2:0 – Kamiński, 42 min (karny)