MKS Kluczbork. Żal i rozgoryczenie

Po dotkliwej porażce ze Ślęzą Wrocław szkoleniowiec MKS-u Kluczbork Jan Furlepa wciąż nie może dojść do siebie.


Jan Furlepa nie pamięta, kiedy ostatni raz doznał tak dotkliwej porażki jak w minioną sobotę. Tego dnia „jego” MKS Kluczbork przegrał na własnym boisku aż 0:5 ze Ślęzą Wrocław. – Jest już poniedziałek, a ten mecz wciąż „leży mi na wątrobie” – powiedział 65-letni szkoleniowiec. – Nie chodzi mi o samą porażkę, bo Ślęza – bez dwóch zdań – jest lepszym zespołem niż my, lecz o nasz styl gry i postawę zawodników na boisku.

W przeddzień meczu z wrocławianami trener Furlepa obchodził 65. urodziny. – W dniu moich 50. urodzin Piast Gliwice, w którym wtedy pracowałem, zremisował 1:1 z Podbeskidziem Bielsko-Biała. Jak stuknęła mi „sześćdziesiątka”, dokładnie w dniu urodzin „moja” Odra Opole rozgromiła na wyjeździe rezerwy Podbeskidzia 3:0. Teraz myślałem, że piłkarze też zrobią mi niespodziankę, ale się przeliczyłem. Patrząc na poczynania moich zawodników w I połowie doznałem szoku. Wprawdzie przegrywaliśmy „tylko” 0:2, ale był to najmniejszy wymiar kary dla nas.

Powiedziałem to zawodnikom już w przerwie w szatni. Po pierwszych 45. minutach mecz mógł być „zamknięty”. W przerwie dokonałem dwóch zmian, wpuszczając na boisko Dominika Lewandowskiego i Kamila Witkowskiego, od których wcześniej rozpoczynałem ustalanie składu. Teraz powiedziałem im: „Udowodnijcie mi, że się pomyliłem, zostawiając was na ławce rezerwowych”. Niestety, na nich też się zawiodłem.

Pod względem piłkarskim Ślęza jest – moim zdaniem – najlepszym zespołem w III lidze. Nie Ruch Chorzów, tylko właśnie Ślęza. Zdawałem sobie sprawę, że piłkarsko nie nadążymy za wrocławianami, ale liczyłem na zaangażowanie i wolę walki z naszej strony. Tymczasem mój zespół stracił wszystko, łącznie z cechami wolicjonalnymi. Żeby przeciwnik chociaż się spocił, ale nie, bez większego wysiłku rozłożyli nas na łopatki.

Nawet trener rywali Grzegorz Kowalski nie ukrywał zdziwienia, że tak łatwo oddaliśmy im mecz. To już drugie spotkanie, w którym skompromitowaliśmy się i co mnie bardzo boli. Przed dwoma tygodniami w równie żałosnym stylu przegraliśmy u siebie z Foto-Higieną Gać. Mogę wybaczyć brak umiejętności, ale nie brak zaangażowania i woli walki.


Na zdjęciu: Trener MKS-u Kluczbork Jan Furlepa nie ukrywa rozgoryczenia po wysokiej porażce ze Ślęzą Wrocław.

Fot. Tomasz Błaszczyk/PressFocus