Młodzi siłą napędową Lecha

Filip Marchwiński, który dopiero w styczniu skończy 17 lat, nie tylko zadebiutował w ekstraklasie, ale i strzelił pierwszego gola. 20-letni Robert Gumny i 18-letni Tymoteusz Klupś także po raz pierwszy w życiu mieli okazję do celebrowania trafienia w ekstraklasie. – Jakie to uczucie? Niesamowite! – tak odpowiadał na pytania o debiutanckiego gola Filip Marchwiński. Młodzian przez kolegów z drużyny nazywany jest „Marchewa”, stał się najmłodszym strzelcem w historii Lecha.

Pobił „Kownasia”

Do tej pory miano najmłodszego snajpera dzierżył Dawid Kownacki. Obecny napastnik Sampdorii Genua debiutował 6 grudnia 2012 roku (w wygranym 2:0 spotkaniu z Wisłą Kraków), zaś premierowe trafienie zaliczył 21 lutego 2014 (w przegranym 1:5 starciu z Pogonią Szczecin). Miał wtedy 16 lat, 11 miesięcy i 7 dni. Marchwiński przebił to osiągnięcie, w niedzielę miał bowiem 16 lat, 11 miesięcy i 6 dni.

– Z perspektywy ławki rezerwowych miałem pewne obawy co do końcowego wyniku, ale po pierwszych bramkach wiedziałem, że wygramy ten mecz. Równocześnie czułem, że jest szansa na moje wejście na boisko. Marzyłem o takim debiucie i jak widać warto jest marzyć. Cieszę się z tego, że drużyna dobrze mnie przyjęła i ta bramka może być po części efektem właśnie tego. Mam nadzieję, że ciężką pracą na treningach sprawię, że pojadę również na mecz do Krakowa – opowiadał o swoim najlepszym dniu w życiu młody piłkarz „Kolejorza”. – Więcej stresu budzą we mnie wywiady dla mediów niż debiut w ekstraklasie – dodawał z uśmiechem piłkarz.

Będzie wkupne

W pierwszym składzie poznańskiego zespołu w meczu z Zagłębiem wybiegli Gumny i Klupś, którzy wcześniej niż „Marchewa” świętowali pierwszego gola w lidze. – Cieszy mnie mój gol, ale to nie była jedyna debiutancka bramka w tym spotkaniu. Fajnie, że do zespołu coraz bardziej wchodzą wychowankowie i oby tak było w kolejnych starciach. Młodzi strzelają, asystują i to cieszy. Mam nadzieję, że to dopiero początek naszych strzeleckich dokonań – przyznał Robert Gumny, którego spytaliśmy, czy jak nakazuje dobry zwyczaj, postawić coś z tej okazji starszym kolegom z drużyny? – Na coś będziemy się musieli z chłopakami złożyć dla reszty kolegów. Przynajmniej taniej będzie – śmiał się Gumny.

Nic na siłę

Trener Adam Nawałka, co oczywiste, miał wiele powodów do zadowolenia, ale właśnie gra i gole młodych piłkarzy musiały go ucieszyć podwójnie. Zwłaszcza, że od następnego sezonu wymagana będzie gra w podstawowym składzie przynajmniej jednego młodzieżowca. Były selekcjoner pytany wyraźne postawienie na utalentowanych piłkarzy, odpowiedział:

– Zawsze gra się o trzy punkty. To zawsze cieszy wszystkich. Na bazie tego budujemy zarówno nasz poziom gry, jak i mamy okazje do tego, by wprowadzać nowych zawodników. Nie chcę nikogo na siłę desygnować na boisko. Moje wybory wynikały przede wszystkim z boiska, konsekwencji i tego, że młodzi gracze pokazali się z dobrej strony. Nie mam oporu, by stawiać na młodych – stwierdził Adam Nawałka.

 

Na zdjęciu: Filip Marchwiński mecz w Sosnowcu zapamięta do końca swojego życia. Lech Poznań ma zdolną młodzież.