MP w skokach. Mistrz w cieniu… przepychanek

Kamil Stoch, po raz ósmy w karierze, został mistrzem Polski. Srebro wywalczył, atakujący z ósmego miejsca po pierwszej serii, Piotr Żyła.


Przed konkursem o mistrzostwo Polski w Zakopanem delikatnie zawrzało. Adam Małysz, dyrektor ds. skoków i kombinacji norweskiej PZN powiedział, w rozmowie opublikowanej przez Interię przed południem, że po tym, co widział podczas środowych treningów, zabrałby na Turniej Czterech Skoczni jedynie Kamila Stocha, Piotra Żyłę i Pawła Wąska, czyli zawodników, którzy już wcześniej uzyskali od trenera Michala Doleżala nominację na zawody w Niemczech i w Austrii.

Szkoleniowca, którego podczas krajowego czempionatu na Wielkiej Krokwi… zabrakło. Okazało się, że czeski opiekun naszej reprezentacji.. szyje kombinezony dla swoich podopiecznych i zawody oglądał w telewizji. Na jego odpowiedź na słowa Małysza nie trzeba było długo czekać.

Doleżal przyznał, w rozmowie z TVP Sport, że nie chce komentować powyższych słów, jak również, że na pewno będzie z dyrektorem rozmawiał. W studio TVP, tuż przed konkursem, prezes PZN, Apoloniusz Tajner, zapowiedział, że po zawodach o MP, wraz z Małyszem, odbędzie telefoniczną rozmowę z Doleżalem w sprawie kształtu zespołu na T4S. Czterokrotny mistrz świata przyznał, z kolei, że trzeba wszystko przyjąć „na klatę”, a związek nie zakwestionuje decyzji szkoleniowca. Jak również to, że to właśnie Czech poprowadzi nasz zespół na igrzyskach olimpijskich w Pekinie.

– Jesteśmy w sezonie olimpijskim i byłoby niepoważne, gdybyśmy zmieniali trenera. Ufamy sztabowi szkoleniowemu – podkreślił Małysz. Słownych przepychanek zatem nie brakowało…

Sędziowie dali poskakać

Wszystkie czwartkowe wypowiedzi wywołały wrażenie, że atmosfera wokół polskich skoków jest, delikatnie mówiąc, napięta. A jeżeli chodzi o sam konkurs, to sędziowie – ustawiając bardzo wysoko belkę startową, chyba chcieli dać poskakać naszym zawodnikom, którzy – prócz Stocha, a także pojedynczych występów Wąska i Żyły – spisują się w tym sezonie słabo. Prędkości najazdowe sięgały nawet ponad 94 km na godzinę.

Za niecały miesiąc w Zakopanem odbędą się konkursy Pucharu Świata i gdyby takie prędkości się powtórzyły, to zawodnicy pokroju Karla Geigera czy Ryoyu Kobayashiego lądowaliby… na trybunach. Kadrowicze również startowali z relatywnie długiego najazdu. Prędkości były już niższe, ale nadal imponujące.

Szansę wykorzystali Wąsek i Andrzej Stękała. Obaj, z 20 belki startowej, osiągnęli po 137 metrów, a pół metra bliżej wylądował Jakub Wolny. Wymienieni zawodnicy, właśnie w takiej kolejności, zajmowali po pierwszej serii miejsca od 2 do 4, bo – co było do przewidzenia – na półmetku prowadził Kamil Stoch. Nasz najlepszy skoczek uzyskał 133,5 metra, ale z 18 platformy startowej i dzięki bonifikacie, a także dobrym notom za styl, plasował się na czele stawki. Trzy metry bliżej, z takiej samej belki, wylądował Piotr Żyła i jeden z pewniaków do medalu, tak wydawało się przed konkursem, był dopiero ósmy.

Miejsce niżej plasował się Dawid Kubacki, który bardzo dobrze skoczył w serii próbnej. W konkursie było jednak dużo słabiej.

Szarża Żyły na medal

Warto dodać, że w konkursie nie obowiązywały punkty za wiatr, choć trzeba przyznać, że i tak nie miałby większego znaczenia, bo wbrew prognozom organizatorów na Wielkiej Krokwi było niemal bezwietrznie. W drugiej serii zaszarżował Piotr Żyła. Wiślanin oddał najdłuższy skok w konkursie i po próbie na odległość 141 metrów piął się w górę klasyfikacji.

Atakował z ósmej pozycji i ostatecznie zakończył mistrzostwa Polski ze srebrnym medalem. O kilka lokat, na piąte miejsce z dziewiątego, przesunął się również Dawid Kubacki. Ataku Żyły nie zdołał odeprzeć Andrzej Stękała. Zawodnik z Dzianisza uzyskał 133,5 metra i stało się jasne, że o medal brązowy powalczy z zajmującym drugą lokatę po pierwszej serii Pawłem Wąskiem. Inny ze skoczków WSS Wisła przeskoczył kolegę z reprezentacji o pół metra. Przegrał, rzecz jasna, z Żyłą, ale po raz pierwszy w karierze stanął na podium mistrzostw Polski. Na górze pozostał już tylko Kamil Stoch.

Faworyt musiał się spiąć, bo atakujący z dalszego miejsca rówieśnik wysoko zawiesił mu poprzeczkę. Trzykrotny mistrz olimpijski miał jednak po pierwszej serii ponad 10 punktów przewagi nad najgroźniejszym rywalem i – po skoku na odległości 137,5 metra – ją utrzymał, choć w drugiej serii wyraźnie z Żyłą przegrał. Tym samym po raz ósmy w karierze zdobył złoty medal mistrzostw Polski i w klasyfikacji wszech czasów zrównał się ze Stanisławem Bobakiem. Więcej tytułów na swoim koncie mają już tylko Stanisław Marusarz (11), Piotr Fijas (13) i Adam Małysz (21).

Mistrzostwa Polski mężczyzn, Zakopane, HS-140

1. Kamil Stoch (KS Eve-nement Zakopane) 313.3 (133,5+137,5), 2. Piotr Żyła (WSS Wisła) 308.2 (130,5+141), 3. Paweł Wąsek (WSS Wisła) 304.2 (137+134), 4. Andrzej Stękała (AZS Zakopane) 300.8 (137+133,5), 5. Dawid Kubacki (TS Wisła Zakopane) 290.8 (133,5+132), 6. Jakub Wolny (LKS Klimczok Bystra) 290.1 (136,5+130), 7. Stefan Hula (KS Eve-nement Zakopane) 289 (135+129,5), 8. Klemens Murańka (KS Wisła Zakopane) 285.4 (134+128,5).

Podium dla Katowic

Zawodniczki AZS AWF Katowice zajęły trzy pierwsze miejsce w konkursie o mistrzostwo Polski kobiet. Poziom zawodów pozostawiał jednak wiele do życzenia. W rywalizacji wzięło udział siedem zawodniczek, ale tylko dwie z nich – Nicole Konderla i Kinga Rajda – skakały w miarę przyzwoicie i były w stanie wylądować poza granicą setnego metra.

Najlepsza okazała się pierwsza z wymienionych, która zdobyła swój pierwszy medal zimowych MP i od razu złoty. Konderla prowadziła wyraźnie po pierwszej serii i w finale spokojnie utrzymała przewagę. Różnice pomiędzy pierwszymi dwiema zawodniczkami, a resztą stawki były wręcz kolosalne. Druga Rajda pokonała trzecią Annę Twardosz o ponad 65 punktów.


Mistrzostwa Polski kobiet, Zakopane, HS-140

1. Nicole Konderla (AZS AWF Katowice) 173.2 (117+109,5), 2. Kinga Rajda (AZS AWF Katowice) 162.9 (109,5+111), 3. Anna Twardosz (AZS AWF Katowice) 96.8 (90,5+95,5), 4. Kamila Karpiel (AZS Zakopane) 88.8 (97+86,5), 5. Joanna Szwab (AZS AWF Katowice) 53 (80+85), 6. Pola Bełtowska (AZS Zakopane) 44.7 (79+82,5), 7. Natalia Słowik (AZS Zakopane), 37.3 (77,5+78,5).


Na zdjęciu: Kamil Stoch, zgodnie z przewidywaniami, zdobył tytuł mistrza Polski ósmy raz w karierze.

Fot. Marcin Bulanda/PressFocus