„Mular” znów opuszcza Ludowy

Wszystko wskazuje na to, że to Patryk Mularczyk, a nie Portugalczyk Maritimo Maia, opuści w najbliższym czasie ekipę Zagłębia.


Tym razem będzie to raczej dłuższy rozbrat ze stolicą Zagłębia. Do tej pory 22-letni piłkarz był wypożyczany z sosnowieckiego klubu, teraz ma opuścić klub na zasadzie transferu definitywnego. Kierunek? II-ligowe Wigry Suwałki.

To miał być jego czas

Mularczyk z klubem z Sosnowca związany jest od najmłodszych lat. W pierwszej drużynie debiutował w czerwcu 2014 roku, kilka dni po skończeniu 16 lat. W sezonie 2014/15 zaliczył kilka epizodów w drużynie, która wywalczyła awans do I ligi.

W dwóch kolejnych sezonach jesień spędzał w Sosnowcu, a na rundy wiosenne wypożyczany był do Skry Częstochowa. Wrócił przed rozpoczęciem sezonu 2017/18. W sezonie, w którym sosnowiczanie wywalczyli awans do ekstraklasy wystąpił w 17 meczach, zdobył 2 bramki. Na boiskach ekstraklasy nie dane mu było jednak zagrać.

W kolejnym sezonie trafił pod skrzydła dobrego znajomego z Sosnowca, Artura Derbina. Z GKS-em Bełchatów wywalczył awans na zaplecze ekstraklasy. Przed rozpoczęciem rozgrywek sezonu 2019/20 ponownie zameldował się w Sosnowcu. To miał być w końcu jego czas na Ludowym. Tak się jednak nie stało.

„Mular” najwięcej grał gdy trenerem był Dariusz Dudek. Podczas jego pobytu strzelił także wszystkie trzy bramki, które zdobył w poprzednim sezonie. W bieżących rozgrywkach również grał w „kratkę”. O miejsce w składzie najczęściej rywalizował z doświadczonym Szymonem Pawłowskim na pozycji nr 10. Po transferze do Sosnowca Patrika

Miszak stało się jasnym, że dla Mularczyka może zabraknąć miejsca w składzie. Jak nieoficjalnie dowiedział się „Sport”, dziś piłkarz ma podpisać umowę z II-ligowcem z Suwałk.

Portugalczyk ma wrócić

Przypomnijmy, że Miszak to obok Macieja Ambrosiewicza kolejny piłkarz środka pola, który ma wzmocnić sosnowiczan w rundzie wiosennej. Słowak przymierzany jest na pozycję nr 10, gdzie o miejsce w składzie będzie zapewne rywalizował ze wspomnianym Pawłowskim, który jesienią był także ustawiany przez trenerów na boku pomocy. Ambrosiewicz to piłkarz bardziej defensywny.


Czytaj jeszcze: Wrócą tylko na chwilę?

W środku pola najprawdopodobniej stworzy parę z którymś z duetu Portugalczyków: Joao Oliveira – Martimo Maią. Tego drugiego nie było co prawda na pierwszych zajęciach Zagłębia po przerwie świąteczno-noworocznej, ale wszystko wskazuje na to, że jednak wiosną nadal będzie grał w Sosnowcu.

– Raczej z nami zostanie. W piątek do zajęć po kontuzji powraca Filip Karbowy, inny gracz środka pola. Jest Oliveira, młody Nikolas Korzeniecki, pozyskaliśmy do środka pola Ambrosiewicza i Miszaka, jest Szymon Pawłowski. Myślę, że jeśli chodzi o tę formację to kolejnych wzmocnień nie będzie. Pożegnamy się najpewniej tylko z Patrykiem Mularczykiem – mówi Marcin Jaroszewski, prezes Zagłębia.

Litwin do Dudka

Sosnowiczanie wzmocnili środek pola, ale to nie koniec planów transferowych. W Zagłębiu chcą jeszcze wzmocnić środek obrony oraz ściągnąć napastnika i skrzydłowego. Przypomnijmy, że z ekipą Kazimierza Moskala rozstali się już środkowy obrońca Mateusz Grudziński, który wrócił do Legii Warszawa, kolejny defensor, Litwin Markas Beneta – najprawdopodobniej trafi do Sandecji Nowy Sącz prowadzonej przez Dariusza Dudka, a to właśnie Dudek sprowadzał go do Sosnowca – a także napastnik Olaf Nowak.

Lada moment zespół opuści także wspomniany Mularczyk oraz Kamil Antonik, który jest już po słowie z Resovią, oraz Michał Kieca.




Na zdjęciu: Patryk Mularczyk mimo wielu prób nie był w stanie zaistnieć jako ważny piłkarz Zagłębia.
Fot. Norbert Barczyk/Pressfocus