Muszyna już nie przeklęta. Wygrana bielszczanek w tie-breaku

Miejscowość w Beskidzie Sądeckim nie jest z pewnością ulubionym miejscem bielszczanek, które od pięciu lat nie potrafiły tam wygrać meczu. Sukces zapewniły sobie dopiero po ponad dwóch godzinach walki. Spotkanie choć zakończyło się tie breakem nie dostarczyło jednak kibicom zbyt wielu emocji. Siatkarki obu zespołów grały bowiem zrywami, punkty zdobywały seriami, popełniając przy okazji mnóstwo prostych błędów.

Początek spotkania był wyrównany. Gdy przebudziła się Monika Bociek, miejscowe zdobyły kilka punktów przewagi. Z prowadzenia nie cieszyły się zbyt długo, bo zaczęły gubić się na przyjęciu. Najwięcej problemów sprawiały im serwisy Marleny Pleśnierowicz. To dzięki niej przyjezdne zdołały rozstrzygnąć losy premierowej partii na swoją korzyść.

W kolejnych setach gra wyglądała podobnie. Który zespół miał mniejsze problemy z odbiorem zagrywek, ten wygrywał. Po prostu rozgrywająca mogła wykorzystać swoje środkowe, a nie tylko schematycznie wystawiać na skrzydła, co przełożyło się na większą skuteczność. I tak było aż do tie breaka.

W decydującym secie kluczowe okazały się akcje Olivii Różańskiej. Atakująca BKS skończyła kilka trudnych ataków dzięki czemu bielszczanki „odskoczyły” (8:5) i nie dały sobie wydrzeć zwycięstwa. Zawodniczki Muszyny im w tym też pomogły, bo choć w górze miały kilka piłek żadnej nie skończyły.

 

Polski Cukier Muszynianka Muszyna – BKS Profi Credit Bielsko-Biała 2:3 (22:25, 25:21, 20:25, 25:15, 10:15)

MUSZYNA: Radenković, Karakaszewa, Savić, Bociek, Wójcik, Śmieszek, Medyńska (libero) oraz Lis, Brzóska. Trener Bogdan SERWIŃSKI.

BIELSKO-BIAŁA: Pleśnierowicz, Jagieło, Sobolska, Różańska, Mucha, Grant, Lemańczyk (libero) oraz Nowicka, Moskwa,Mancuso, Świrad, Wilczek (libero). Trener Tore ALEKSANDERSEN.

Sędziowali: Tomasz Janik i Marcin Myszkowski (obaj Warszawa). Widzów 600.

Przebieg meczu

I: 10:8, 13:15, 19:20, 22:25.

II: 10:5, 15:12, 20:18, 25:21.

III: 4:10, 6:15, 15:20, 20:25.

IV: 10:5, 15:9, 20:14, 25:15.

V: 3:5, 7:10, 10:15.

Bohaterka – Dominika SOBOLSKA.