Na stare śmieci. Kibice zadowoleni

Z uwagi na ograniczenie kosztów związanych z organizacją spotkań, a także ze względu na chęć zgromadzenia kibiców w jednym miejscu władze bielskiego klubu podjęły decyzję o wyłączeniu ze sprzedaży biletów trybuny północnej Stadionu Miejskiego przy ul. Rychlińskiego. To trybuna za bramką, od strony parkingu, na której swoje miejsce miał tzw. „młyn”. Najbardziej zagorzali fani bielskiego zespołu taką decyzję przyjęli spokojnie. Mało tego, nawet się ucieszyli.

Z powrotem na 14G

– Zmiany nie uważamy za duży negatyw, a nawet za swego rodzaju pozytyw. Po pierwsze, jak już zostało napisane powyżej, wracamy tam gdzie wszystko się zaczynało na nowym stadionie. A po drugie z tych sektorów jest znacznie lepsza widoczność na płytę boiska, ławkę rezerwowych oraz cały zarząd klubu – czytamy w czymś na kształt oświadczenia, które pojawiło się na facebookowym profilu „Bielska twierdza”. Dodatkowo kibice poinformowali, że specjalne gniazdo do prowadzenia dopingu zostanie przeniesione wraz z nagłośnieniem. Gdzie? Na sektor 14G, a sektor 15G pozostanie w rezerwie, w razie dużego zainteresowania kibiców.

Trzeba przyznać, że chociaż w poprzednim sezonie bielszczanie nie rozpieszczali swoich kibiców olśniewającą grą, to na zainteresowanie kartami wstępu na kolejne rozgrywki powinno być duże. Ich cena jest bowiem bardzo atrakcyjna. Karnet na młyn ma kosztować bowiem zaledwie 70 złotych.

Różnica gigantyczna

Przed poprzednią rundą Podbeskidzie sprzedało ponad 2500 tysiąca takich kart wstępu. Dlaczego to ważne? Bowiem przez całą rundę klub, informując o frekwencji na meczach, podawał ilość sprzedanych wejściówek, wliczając karnety właśnie. Czasami byliśmy wyraźnie zaskoczeni podaną kwotą, która „na oko” była zdecydowanie wyższa, aniżeli rzeczywista ilość fanów podczas poszczególnych spotkań. Biorąc pod uwagę tylko cztery ostatnie wiosenne mecze różnica była wręcz ogromna.

Na pożegnanie z sezonu, czyli starcie z Wigrami Suwałki, sprzedano 3841 biletów, podczas gdy mecz obejrzało 1841 kibiców! Wychodzi zatem, że 2001 „karnetowiczów”, czyli ponad połowa tych, którzy mogli na mecz przyjść, na stadionie się nie pojawiło. W perspektywie wspomnianych czterech ostatnich spotkań różnica wyniosła ponad 44 procent. O tyle frekwencja na bielskim stadionie była mniejsza w stosunku do ilości sprzedanych biletów.