Na zaciągniętym hamulcu

Kiepski początek rundy rewanżowej w wykonaniu górniczej jedenastki. „Pasy” pokonały ją po raz drugi w tym sezonie.


Już po kilkudziesięciu sekundach, po fatalnym błędzie defensywy „Pasów” i złym przyjęciu piłki przez Davida Jablonskyego, szansę mieli goście, a konkretnie Lukas Podolski, ale krakowianom się upiekło. Dodajmy, że zabrzanie rozpoczęli mecz bez swojego najlepszego strzelca – Szymona Włodarczyka. Jak wytłumaczył trener Bartosch Gaul, wszystko z powodu kłopotów mięśniowych młodego napastnika.

Statystowali…

Kolejne minuty to przewaga gospodarzy. Z dystansu uderzali pozyskany zimą z Hajduka Split Macedończyk Jani Atanasov i Karol Knap, ale piłka mijała cel. Po kwadransie ten drugi ładnie strzelił z wolnego, ale Daniel Bielica sparował futbolówkę. Z rożnego chwilę później świetnie wrzucił widoczny od początku Atanasov. Do piłki doszedł Virgil Ghita i trudnym technicznie uderzeniem głową zaskoczył obronę jedenastki z Zabrza, zdobywając swojego pierwszego gola w ekstraklasie. Dodajmy, że prowadzenie „Pasów” było zasłużone. Krakowianie atakowali, chcieli grać, a „górnicy” statystowali. Na dodatek po dwudziestu kilku minutach na swoim koncie mieli już dwie żółte kartki (Janża i Szymański). Jedenastka z Zabrza grała jak na zaciągniętym hamulcu, wolno, niedokładnie i bez pomysłu. Być może wytłumaczeniem są choroby wielu graczy. W poprzednich tygodniach grypa na wiele dni wyeliminowała Emila Bergtroema. W meczowej kadrze w Krakowie nie było też chorych ostatnio Aleksandra Paluszka i Jonatana Kotzke, za to było kilku nastolatków. Do przerwy Górnik oddał ledwie dwa niecelne strzały na bramkę strzeżoną przez Karola Niemczyckiego…

Kolejny gol obrońcy

Druga część zaczęła się od mocnego i kąśliwego strzału z dystansu Benjamina Kallmana, ale minimalnie niedokładnego. W 50 minucie napastnik Cracovii nie popisał się. Będąc w sytuacji sam na sam, Fin fatalnie spudłował. Kilka chwil później było już praktycznie po meczu. Jak stały fragment gry dla rywala, to „górnicy” kompletnie się gubią. Tym razem po dobrze bitym rożnym trafił inny środkowy obrońca „Pasów” – David Jablonsky. Zabrzanie jak grali źle w pierwszej połowie, tak samo źle prezentowali się po przerwie. Drużynie prowadzonej przez trenera Gaula nic nie wychodziło. Dopiero w końcówce bardziej aktywnie zaatakowała, na boisku pojawił się też debiutant 18-letni Nikodem Zielonka, ale nie miało to wpływu na losy meczu. Już w doliczonym czasie w poprzeczkę trafił Lukas Podolski i to było wszystko, na co było stać zabrzan. Górnik przegrywa i mocno komplikuje sobie sytuację, natomiast krakowianie gonią drużyny z ligowego podium.

CRACOVIA – GÓRNIK ZABRZE 2:0 (1:0)

1:0 – Ghita, 17 min (głową, asysta Atanasow), 2:0 – Jablonsky, 53 min (głową, asysta Knap)

CRACOVIA: Niemczycki 6 – Jugas 6, Ghița 7, Jablonsky 6 – Konoplanka 5 (73. Makuch niesklas.), Rapa 6, Knap 6, Atanasov 6 (90+3. Jodłowski niesklas.), Jaroszyński 5 (87. Siplak niesklas.), Rakoczy 5 (73. Kakabadze niesklas.) – Kallman 5 (87. Myszor niesklas.). Trener Jacek ZIELIŃSKI. Rezerwowi: Hrosso, Bochnak, Śmiglewski, Hoskonen.

GÓRNIK: Bielica 5 – Szcześniak 4, Bergstrom 5, Szymański 4 (60. Włodarczyk 2) – Olkowski 4 (86. Cholewiak niesklas.), Mvondo 4, Wojtuszek 4, Okunuki 5, Janża 5 – Podolski 5, Krawczyk 4 (78. Zielonka niesklas.). Trener Bartosch GAUL. Rezerwowi: Sokół, Vrhovec, Kamber, Kolanko, Capiga.

Sędziował Paweł Malec (Łódź) . Asystenci Jakub Winker (Toruń ) i Marcin Borkowski (Lublin). Widzów: 7038. Czas gry: 96 min (46+50). Żółte kartki: Jablonsky (34. faul), Jaroszyński (80. faul) – Janża (9. faul), Szymański (21. faul).

Piłkarz meczu – Virgil GHITA.


Fot. Krzysztof Porebski / PressFocus