Największe wpadki PlusLigi. Dominikański niewypał

Z okazji 20-lecia PlusLigi przypomnieliśmy już wszystkie „profesjonalne” sezony walki o mistrzostwo Polski, największe zagraniczne gwiazdy i szkoleniowców, którzy odcisnęli piętno na krajowych rozgrywkach. Pora na przedstawienie ligowych wpadek, których w w minionych dwóch dekadach nie brakowało.


Elvi Dalsires Contreras de los Santos – to nazwisko kibice w Kędzierzynie-Koźlu, ale i całej Polsce mieli pamiętać długo. Mierzący zaledwie 188 cm, ale za to bardzo skoczny Dominikańczyk miał reprezentować ZAKSĘ w sezonie 2012/13.

W świecie był już znany. Po opuszczeniu ojczyzny grał w hiszpańskim CV Portol, a następnie w niemieckim VfB Friedrichshafen. Spędził sezon również w najsłynniejszym brazylijskim klubie Sada Cruzeiro, by powrócić na Stary Kontynent. Przez trzy sezony reprezentował Tonno Calippo Vibo Valentia, a następnie Dynamo Krasnodar.

Właśnie po sezonie spędzonym w Rosji Dominikańczyk miał dołączyć do ZAKSY. Miał, bo w Kędzierzynie-Koźlu i w Polsce nikt go nie zobaczył. A kto wie, czy jego obecność nie przesądziłaby o mistrzostwie Polski. ZAKSA prowadzona przez Daniela Castellaniego i mająca w swoim składzie m.in. Felipe Fontelesa grała jak z nut i przegrała dopiero finał z Asseco Resovią.

Fot. zaksa.net

Informacja o zakontraktowaniu Contrerasa pojawiła się 12 czerwca 2012 r. Niespełna trzy miesiące później kędzierzynianie byli już w zaawansowanej fazie przygotowań, a Contreras nadal nie pojawił się w hali „Azoty”.

Najpierw walczył z reprezentacją swojego kraju w kwalifikacjach do Ligi Światowej, a następnie na jego drodze pojawiły się problemy wizowe. Jak się później okazało Dominikańczyk zmagał się z tym problemem już wcześniej, bowiem został deportowany z Włoch za posługiwanie się dokumentami swojego młodszego brata. Być może ten incydent zaważył o tym, że wszystko trwało tak długo.

– My cały czas czekamy na naszego nowego zawodnika. To nie było tak powiedziane, że od razu z 1 września musi się stawić w klubie. Niedawno reprezentacja Dominikany grała z Portugalią i tak sobie wyliczaliśmy, że być może przybędzie w tym czasie.

Tak naprawdę ma czas do połowy września. Co jednak nie zmienia faktu, że polskiej wizy nie ma nadal – przyznała Sabina Nowosielska, ówczesna prezes ZAKSY.

Trzy tygodnie później ZAKSA rozgrywała swój pierwszy mecz w PlusLidze, a Contrerasa nadal nie było. – Myśleliśmy, że przyleci do nas na pierwszy mecz, ale niestety po raz drugi musi przejść procedurę wizową. W przyszłym tygodniu ma złożyć wniosek do polskiej ambasady w Kolumbii, bo to właśnie ona obsługuje Dominikańczyków.

Pozostaje nam czekać na decyzję konsulatu. Jeżeli będzie ona pozytywna, zawodnik ZAKSY przyleci do Polski następnego dnia po otrzymaniu wizy – zapewniała Nowosielska.

Sprawa Contrerasa doprowadzała już do szału działaczy, sztab szkoleniowy, zespół i kibiców. Jej finał miał miejsce 5 grudnia 2012 r., gdy Contrerasowi ostatecznie odmówiono wizy do krajów Strefy Schengen.

– Jest nam niezmiernie przykro, że nie będziemy mogli zobaczyć tego zawodnika w akcji, bo to bardzo wartościowy gracz – przyznała prezes ZAKSY, która kilka dni wcześniej wdrożyła plan „B”, zatrudniając Brazylijczyka Rogerio Nogueirę, który jednak PlusLigi nie zawojował.

Elvi Contreras ponownie odnalazł się za to w Rosji. Wobec braku możliwości wjazdu do Unii Europejskiej na początku stycznia 2013 r. Dominikańczyk podpisał kontrakt z Iskrą Odincowo.

– Elvi miał chyba zbyt słabych prawników, by udało się rozwiązać jego kłopoty z wjazdem do Unii – mówiła z żalem Sabina Nowosielska, która obecnie pełni funkcję prezydenta Kędzierzyna-Koźla.

Michał Kalinowski

Fot. Rafał Rusek/PressFocus