Nawrocki: Doświadczenie też w cenie

W poprzednich latach stawiał pan na młode zawodniczki. Tym razem powołał pan m.in. Martę Wójcik, która w kadrze debiutowała za kadencji Andrzeja Niemczyka. Są też doświadczone Paulina Maj-Erwadrt oraz Kamila Witkowska. Skąd ta zmiana?
Jacek NAWROCKI: – Marta bardzo dobrze zaprezentowała się w tym sezonie. Siła ŁKS-u oparta jest na jej umiejętnościach rozgrywania piłki i reprezentacja taką zawodniczkę potrzebuje. Swoją postawą pokazała, że jest jedną z najlepszych siatkarek w lidze na tej pozycji.

Jeśli natomiast chodzi o Kamilę, to już w ubiegłym sezonie zastanawiałem nad jej powołaniem. Była wtedy jednak po ciężkiej kontuzji i nie chciałem jej dodatkowo obciążać grą w reprezentacji. Dziś już śladu po urazach nie widać, jestem dobrej myśli.

Powrót po roku przerwy Joanny Wołosz, naszej najlepszej rozgrywającej, pewnie pana bardzo ucieszył?
Jacek NAWROCKI: – Zdecydowanie. Grając we Włoszech pokazała, że jest czołową rozgrywającą świata.

Wśród rozgrywających będzie miał pan też do dyspozycji młode Julię Nowicką i Marlenę Pleśnierowicz.
Jacek NAWROCKI: – Julka bardzo dużo grała w tym sezonie, z kolei Marlena dostała mało szans tej gry, co mnie martwi. Liczę, że to był taki przypadek incydentalny, choć trwał on prawie cały rok… Bardzo wierzę w tę dziewczynę, natomiast każdy trener prowadzi zespół według swojego planu i nie ma co dyskutować. Ja mogę tylko żałować, że Marlenie nie udało się bardzo dobrego sezonu reprezentacyjnego spuentować udanym kolejnym sezonem klubowym.

Dlaczego kadra liczy aż 30 zawodniczek?
Jacek NAWROCKI: – W poprzednim roku wspólnie z kilkoma trenerami zgłosiliśmy protest do Międzynarodowej Federacji Siatkówki, FIVB. Naszym zdaniem bez sensu było zgłaszanie na dwa miesiące przed imprezą 24-osobowe kadry, potem zawężanie tej grupy do 18 nazwisk. FIVB przychylił się do naszych argumentów. Teraz to możemy zrobić dopiero miesiąc przed zawodami i zgłosić aż 30 siatkarek. My to uczyniliśmy już teraz, ponieważ lada dzień zostaną ogłoszone składy na turniej w Montreux, a my nie chcieliśmy co chwilę wysyłać powołań do klubów. Ta trzydziestka na razie ma charakter orientacyjny. Nie wszystkie dziewczyny wezmą udział w tym pierwszym zgrupowaniu i co za tym idzie, w pierwszych imprezach. Mogę tylko powiedzieć, że w Lidze Narodów zagramy mniej więcej podobnym składem, co wcześniej w Montreux.

Kadra jest już zamknięta?
Jacek NAWROCKI: – Udało się nam zebrać wszystko to, co mamy najlepsze w polskiej siatkówce. Na niektórych pozycjach mamy wiele zawodniczek o zbliżonym poziomie, dlatego selekcja nie jest zakończona. Jeżeli w dalszej części sezonu potrzebny nam będzie ktoś o takich, a nie innych warunkach, czy możliwościach grania, z dużym doświadczeniem – to będziemy z tych zawodniczek korzystać.

Pierwsze zgrupowanie rozpoczyna się 23 kwietnia w Szczyrku. Wszystkie zawodniczki przyjadą w tym terminie?
Jacek NAWROCKI: – Nie. Pojawią się na nim dziewczyny, które już zakończyły sezon. Kolejne będą dojeżdżać sukcesywnie, gdy ich zespoły zakończą ligę. Liczę, że na początku maja będziemy mieli już wszystkie zawodniczki z wyjątkiem Asi Wołosz, która dopiero 18 maja wystąpi w finale Ligi Mistrzyń.

Najpierw gracie prestiżowy turniej w Montreux (13-18 maja), a już 21 maja w Opolu zaczniecie Ligę Narodów. To będzie jeden z priorytetów w tym sezonie? W Lidze Narodów nasza drużyna nie może być bowiem pewna miejsca.
Jacek NAWROCKI: – Gdybyśmy mogli spokojniej potraktować Ligę Narodów, a słabszy wynik nie powodowałby spadku, to pewnie inaczej byśmy potraktowali późniejsze przygotowania do samych kwalifikacji olimpijskich i mistrzostw Europy. Niestety, jesteśmy wciąż w grupie krajów walczących o utrzymanie. A przyjdzie nam o to rywalizować z Belgią, Dominikaną i Bułgarią, którym na pewno też będzie zależeć na pozostaniu w elicie.

W drugiej części sezonu czekają nas eliminacje do igrzysk olimpijskich i mistrzostwa Europy, których jesteśmy współgospodarzem. Czego możemy oczekiwać?
Jacek NAWROCKI: – Kwalifikacje olimpijskie będą bardzo trudne i nie jest tak, że będzie liczył się jeden mecz z Serbią. Bzdurą jest dopisywanie sobie punktów z innymi zespołami. Przypomnę, że z Portoryko dawno nie wygraliśmy, a reprezentacja Tajlandii potrafi pokonać najlepsze ekipy na świecie. W ubiegłym roku w Lidze Narodów przegraliśmy z Tajkami 2:3.

Podchodzimy do tego, jak do wielkiej szansy, każdy ma marzenia sportowe, ale zdajemy sobie sprawę, z kim przyjdzie nam się zmierzyć. Patrzymy pozytywnie na ten turniej, ale jesteśmy świadomi klasy rywali, nie tylko Serbii.

Jeśli chodzi o mistrzostwa Europy, to nasz kontynent, co pokazały ostatnie mistrzostwa świata, rządzi w kobiecej siatkówce. Regres przeżywają reprezentacja Brazylii i azjatyckie kraje z wyjątkiem Chinek. Jeszcze Amerykanki trzymają dobry poziom. Z kolei takie kraje jak Włochy, Serbia, Holandia czy Turcja będą wyznaczać trendy w światowej siatkówce. Dlatego jest to dla nas kluczowa impreza, tym bardziej, że gramy przed swoimi kibicami i bardzo nam zależy na dobrym wyniku. Nie jest jednak tak, że którąś z imprez stawiamy wyżej, a którąś niżej.

(mic, pap)

Na zdjęciu: Jacek Nawrocki i jego podopieczne wierzą, że sezon reprezentacyjny przyniesie im wiele zadowolenia.