Negocjacje przy otwartych drzwiach

Ze spółki Tyski Sport, zarządzającej dotąd sekcjami piłkarską, hokejową i koszykarską, ta pierwsza została wydzielona. – Dla sekcji piłkarskiej najłatwiej znaleźć inwestora, najłatwiej ją sprywatyzować. Ta wydzielona spółka ma już swój zarząd, ten sam, który jest w Tyskim Sporcie, by broń Boże nie duplikować kosztów. Dokonaliśmy wyceny wartości i w najbliższym czasie, będzie to albo przełom roku, albo początek stycznia, ogłosimy zaproszenie do rokowań – informuje Andrzej Dziuba, prezydent Tychów.

Optymista ze złotą akcją

Miasto jest 100-procentowym właścicielem Tyskiego Sportu. – Możemy sprzedać nawet wszystkie akcje poza jedną. Warunkiem w negocjacjach będzie brak możliwości zmiany barw klubowych i miejsca rozgrywania meczów – czyli tego, co najważniejsze dla kibiców. Tej złotej akcji jako miasto nigdy się nie pozbędziemy. Jestem urodzonym optymistą. Nie wierzę, że proces sprzedaży klubu będzie trwał lata – przekonuje Dziuba.

Spotkania z potencjalnymi inwestorami stale zresztą się odbywają. – Rozmawialiśmy m.in. z ekipą ze Szczecina. Zdradzę, że jedna z firm jest mega poważna. Nie, nie powiem jeszcze, o jaką chodzi. Jej przedstawiciele na wstępne rozmowy, reprezentuje ich kancelaria z Katowic, sprawdzają w Polsce kilka klubów pierwszo- i drugoligowych. Jesteśmy jednym z tych, którym są zainteresowani. Będziemy z nimi rozmawiać. To podmiot, który ma w swoim portfolio kilka topowych klubów w Europie. Ostatnio kupili jedną z drużyn hiszpańskich – opowiada prezydent Tychów.

Gwarancja zamiast ceny

Gospodarz miasta mówi dość otwarcie i podkreśla, że stawia na transparentność. – Bardzo chciałbym upublicznić ten cały proces. Na pewno nie będzie tak, że prezes i szef rady nadzorczej będą negocjować sprzedaż spółki za zamkniętymi drzwiami. Chcemy zaprosić przedstawiciela kibiców, kogoś z miejskich radnych. Zespół negocjujący z potencjalnym inwestorem będzie miał jednoznacznie określone zadanie. Nie będzie z pewnością chodziło o uzyskanie maksymalnej ceny za klub i sekcję.

Przede wszystkim zależy nam na zapewnieniu ze strony inwestora gwarancji stabilności, trwałości finansowania sekcji. Nie chcemy obudzić się za rok, dwa czy pięć lat z ręką w nocniku i zadłużonym klubem, który jako miasto będziemy musieli ratować. Powtarzam, że ważniejsza od ceny za piłkarski GKS będzie gwarancja przyszłości sekcji – mocno akcentuje Dziuba.

Będzie nowy wiceprezes

Niezależnie od przygotowania sekcji piłkarskiej do sprzedaży, w Tychach chcą zadbać o jak najlepsze bieżące funkcjonowanie spółki. Rozszerzony ma zostać jej zarząd, dotychczas jednoosobowy, na którego czele od 2015 roku stoi prezes Grzegorz Bednarski. Blisko objęcia funkcji wiceprezesa jest Krzysztof Woźniak.

– Na sporcie zna się fantastycznie – mówi prezydent Dziuba, z którego komitetu wyborczego Woźniak dostał się w niedawnych wyborach samorządowych do rady miasta. To dyrektor Tyskiego Klubu Siatkarskiego oraz nauczyciel wychowania fizycznego w jednej ze szkół. Jak słyszymy nieoficjalnie, obowiązki wiceprezesa GKS-u miałby przejąć od początku 2019 roku. Wiązałoby się to oczywiście z jego rezygnacją z mandatu radnego.

– W okolicach października, listopada, mieliśmy pewien kryzys. Pan prezes Bednarski trochę nam się rozchorował, spółka przez to znalazła się na zakręcie. Wtedy podjąłem decyzję, że owszem, można oszczędzać, ale to może być groźne dla spółki. Stwierdziłem, że powołamy drugiego członka zarządu, aby ubezpieczyć się na tego typu historie. Każdy z nas jest przecież tylko człowiekiem. Nawet młoda osoba ma czasem problemy ze zdrowiem. Presja psychiczna odcisnęła piętno na prezesie Bednarskim. Jest bardzo zaangażowany w sprawy klubu. Proszę mi wierzyć, bo naprawdę mało kto wie więcej ode mnie na ten temat. Mam do prezesa pełne zaufanie, co nie oznacza, że nie mamy dokonywać żadnych korekt w funkcjonowaniu klubu i zarządu – podkreśla Dziuba.

***

Wygrana w Czechach

Zwycięstwem 1:0 zakończył się wczorajszy sparing GKS-u z MFK Frydek-Mistek. Jedynego gola czeskiemu III-ligowcowi zaaplikował Damian Nowak. Testowany napastnik ze Skry Częstochowa trafił do siatki w 78 minucie. Na początku spotkania rzut karny zmarnował Sebastian Steblecki.

Tyski sztab szkoleniowy sprawdzał też Marcela Ziemanna (Stomil Olsztyn), słowackiego obrońcę Lubomíra Korijkova (Lokomotiva Koszyce), Oskara Gizińskiego (Karkonosze Jelenia Góra) czy Kacpra Kęskę (Jutrzenka Giebułtów). Pojawili się też zawodnicy wypożyczeni ostatnio do innych klubów: Łukasz Krzczuk (Skra) oraz Mateusz Pańkowski (szwajcarski FC Olten).

 

Na zdjęciu: Kibice w GKS Tychy za jakiś czas dowiedzą się, kto będzie właścicielem sekcji piłkarskiej.