Nie udało się odrobić

Zagłębie Lubin postawiło się mistrzowi Polski. Dwie bramki w pierwszej części gry zadecydowały o zwycięstwie drużyny Waldemara Fornalika.


Po czwartkowym meczu w Lidze Konferencji Europy trener John van den Brom zdecydował się dać odpocząć niektórym zawodnikom w pojedynku z Zagłębiem. Na boisku od pierwszej minuty nie pojawili się Mikael Ishak, Filip Szymczak, czy Michał Skóraś. Dodatkowo Holender nie mógł skorzystać z usług Jespera Karlstroema i Radosława Murawskiego, którzy pauzowali za żółte kartki.

Mocno zmieniony skład Lecha mimo wszystko przeważał na boisku. Utrzymywał się przy piłce i starał się kreować grę. Jednak dwukrotnie został zaskoczony w pierwszej połowie przez piłkarzy z Lubina. Najpierw w 23 minucie Filipa Bednarka przechytrzył Dawid Kurminowski (były gracz „Kolejorza”), a nieco ponad 10 minut później do bramki trafił Łukasz Łakomy. Odpowiedź gospodarzy musiała być jedna – pokonanie debiutującego w bramce Zagłębia Sokratisa Dioudisa. I do pierwszej połowy udało się tego dokonać raz. Swojego pierwszego gola ligowego w barwach Lecha zdobył Artur Sobiech, a przypomnijmy, że napastnik trafił do Poznania w 2021 roku.

W drugiej połowie zawodnicy z Wielkopolski musieli jeszcze bardziej się postarać, żeby doprowadzić do wyrównania. Dlatego szkoleniowiec poznaniaków szybko zaczął wprowadzać rezerwowych, którzy mieli odmienić losy meczu. Ci sprawili, że Zagłębie praktycznie nie miało nic do powiedzenia do końca spotkania. Lech cały czas był w natarciu, tworząc co chwilę okazje do zdobycia gola wyrównującego. Do siatki trafił w końcu Ishak, który pojawił się na murawie w 71 minucie, ale bramka nie została uznana, gdyż sędzia dopatrzył się zagrania ręką przez Szweda. Powtórki jednak pokazały, iż futbolówka trafiła snajpera bliżej okolic barku. Mimo to wóz VAR nie zainterweniował.

Czy Lech przegrał tylko przez decyzję sędziów? Nie. Lech sam jest sobie winny. Szymczak, Skóraś, czy Afonso Sousa – każdy z nich miał co najmniej jedną świetną szansę na pokonanie golkipera rywali. Brak skuteczności spowodował, że mistrz Polski na własne życzenie stracił punkty.


Lech Poznań – Zagłębie Lubin 1:2 (1:2)

0:1 – Kurminowski, 23 min (asysta Bohar), 0:2 – Łakomy, 35 min (asysta Bohar), 1:2 – Sobiech, 45 min (asysta Sousa).

LECH: Bednarek – Czerwiński (61. Pereira), Milić, Dagerstal, Rebocho – Kvekveskiri (46. Salamon), Sousa – Ba Loua (61. Szymczak), Marchwiński (71. Ishak), Velde (46. Skóraś) – Sobiech. Trener John VAN DEN BROM.

ZAGŁĘBIE: Dioudis – Kłudka, Kopacz, Jach, Grzybek – Poletanović (70. Makowski), Łakomy – Chodyna, Starzyński (85. Pieńko), Bohar (57. Żivec) – Kurminowski (70. Adamski). Trener Waldemar FORNALIK.

Sędziował Łukasz Kuźma (Białystok). Żółte kartki: Velde (25. faul), Ba Loua (33. faul), Ishak (88. faul) – Poletanović (51. faul), Grzybek (69. faul), Adamski (90+3. faul), Pieńko (90+5. niesportowe zachowanie).


Fot. Tomasz Folta/Pressfocus