Zbudujemy silny zespół

Budżet wzrośnie o 20-25 procent, drużyna ma zostać odmłodzona, celem jest jak najszybsze zdobycie 40 punktów, ekstraklasa ma nadejść za 2-3 lata, a rezerwy nadal występować będą w IV lidze. Wiceprezes Maximilian Kothny kreślił wczoraj plany klubu z Edukacji.


Maximilian Kothny, wiceprezes GKS-u, zabrał wczoraj głos pierwszy raz od kwietniowej konferencji prasowej, na której klub z Edukacji prezentował nowych właścicieli, czyli Pacific Media Group. 26-letni Niemiec, monachijczyk, od momentu rezygnacji Leszka Bartnickiego stojący na czele tyskiego pierwszoligowca, podsumował krótko okres 8 tygodni nowych porządków oraz – w towarzystwie tłumacza z angielskiego, ale wtrącając regularnie polskie słowa – pełen energii kreślił plany na przyszłość. Kothny mówił o…

O ODEJŚCIU LESZKA BARTNICKIEGO

– Leszek nas opuścił, to było dla nas zaskakujące. W tej chwili w zarządzie nie będzie dalszych zmian, zostaję ja oraz Averi Seelig. Leszek poinformował o swojej rezygnacji na jednej z rad nadzorczych. Stwierdził, że wcześniej rozmawiał z prezydentem, a zadecydowały rodzinne kwestie. Od września byłem w Tychach często, spotykaliśmy się regularnie, rozmawialiśmy nad strategią klubu. Jeśli nie zgadzałby się z wizją inwestorów, najpierw powiedziałby to mnie, ale tego nie zrobił, więc nie uważam, że odmienne spojrzenie na przyszłość, brak wspólnego języka, były głównym powodem odejścia. Dobrze się dogadywaliśmy. W niektórych krajach prezes znaczy więcej, w niektórych pełni tylko funkcję reprezentatywną. Byłbym zadowolony, gdyby pojawił się nowy prezes, to mógłby być ktoś stąd. Trwają dyskusje z miastem. Rozmawiam z różnymi tyszanami regularnie, by uzyskiwać pomoc w różnych tematach. Ważny jest dla mnie kontakt z prezydentem Dziubą, informuję go regularnie o naszych pomysłach.

O ZESPOLE REZERW

– Było wiele głosów związanych z rezerwami. Padały różne pomysły, zadecydowaliśmy, że zostają i nadal będą występować w IV lidze, ale mają bardziej służyć pierwszemu zespołowi, być jeszcze bardziej odmłodzone. Przed nami rok próbny, zobaczymy, jak będzie to wyglądało. Trenerem pozostanie Jarosław Zadylak. Chcemy, by jeden z asystentów z pierwszego zespołu kilka razy w tygodniu prowadził z nim wspólnie treningi. Ten kontakt ma być bliższy. Kto będzie tym asystentem? Jeszcze nad tym dyskutujemy.

O SZTABIE PIERWSZEJ DRUŻYNY

– Dariusz Banasik był od początku moim faworytem na trenera, nawet zanim zamknęliśmy temat kupna klubu. Wiem, że w mieście były inne pomysły. Stale rozmawiamy z trenerem – o asystentach, fizjoterapeutach, trenerze bramkarzy. W tym tygodniu będą podejmowane decyzje.

O 13. MIEJSCU, NA KTÓRYM ZESPÓŁ ZAKOŃCZYŁ POPRZEDNI SEZON FORTUNA 1. LIGI

– Nikt w mieście – i mam nadzieję, że zawodnicy również – nie jest z tego zadowolony. Cieszę się, że przyszliśmy w końcówce sezonu i nie musieliśmy oglądać większej liczby meczów… To jedyny plus. Jestem zadowolony, że kręgosłup będzie zachowany, ale w zakończonych rozgrywkach był problem wygrać trzy mecze z rzędu. Czas na stworzenie nowego zespołu. Kontrakt ma 15 zawodników. Ważną umowę miał Antonio Dominguez, ale z przyczyn osobistych wrócił do Hiszpanii. Przedłużyliśmy umowę z Dominikiem Połapem. Chcemy odmłodzić zespół, ale oprzeć go na jakościowych zawodnikach. Wykup Kacpra Skibickiego z Legii? Zobaczymy, co wydarzy się w tym tygodniu.

O PIENIĄDZACH

– Chcemy, by budżet wzrósł. Nie podam konkretnych liczb, ale to ma być wzrost o 20-25 procent.
Na pewno nie będziemy płacić najwyższych pensji. Budżet pozwala też na transfery gotówkowe. Te środki muszą być dobrze zainwestowane.


Czytaj także:


O CELACH

– Jest różnica między tym, co mnie uczyni szczęśliwym, a tym, co jest realne… Tak jak powiedziałem na pierwszej konferencji, Tychy mają w długiej perspektywie duży potencjał. GKS to marka, ma infrastrukturę. Została tu wykonana ciężka praca. Czas, by zadbać o sukcesy drużyny, o miejsce w ekstraklasie. To może zająć 2-3 lata, dlatego chcemy zbudować silny zespół. Wiemy, jak bardzo mocna w przyszłym sezonie będzie pierwsza liga, co też powoduje, że trzeba podnieść budżet. Naszym celem jest zdobycie 40 punktów tak szybko, jak tylko się da. I spojrzenie, co potem będzie możliwe. Utrzymajmy się w pierwszej lidze, zdobądźmy 40 punktów, to najcięższa część. A potem walczmy dalej.

O PLANACH TRANSFEROWYCH

– Obecnie 75 procent zespołu to Polacy i oni mają stanowić większość. Musimy zakontraktować 6-8 zawodników. Chcemy uczynić zespół młodszym – bo wtedy automatycznie podniesiemy jakość, szybkość, agresywność, wykreujemy wartość rynkową, umożliwimy grę wysokim pressingiem. Gdy 22-latek gra trzy sezony w pierwszej lidze i awansuje do ekstraklasy, jest ciągle młody i jego wartość wzrasta – w odróżnieniu od 27-latka, który pogra kilka lat w pierwszej lidze i zaraz będzie po trzydziestce. W kadrze są też doświadczeni piłkarze, mają stworzyć taką mieszankę z młodością.

Do końca tygodnia chcemy zakontraktować dwóch polskich zawodników. Łącznie czterech zawodników ma dołączyć przed startem przygotowań. A na początku lipca, w końcówce okresu przygotowawczego – jeszcze czterech. Taki jest plan. Te tematy załatwiamy wspólnie z trenerem Banasikiem. Siadamy, rozmawiamy, tworzymy krótkie listy zawodników, , trener podejmuje finalną decyzję – podobnie jak w przypadku tego, kto ma przedłużyć, a kto kończyć kontrakt. Tłumaczę agentom, że nie interesują mnie zawodnicy, którzy chcą zostać w Tychach na całe życie. Jeden-dwa dobre sezony – i możemy otwierać drzwi do Europy, do naszych innych klubów.

O POZNAWANIU POLSKIEGO RYNKU

– Zanim przejęliśmy klub, spotykałem się z agentami, zawodnikami, oglądałem w Polsce mnóstwo spotkań – od ekstraklasy do trzeciej ligi, po 5-7 meczów co weekend, by lepiej rozeznać się w poziomie. Na wideo robi się to trudniej, nie czuć tak tempa. Lubię oglądać Centralną Ligę Juniorów, poziom techniczny U-17 czy U-19 jest w większości bardzo wysoki. Polskie talenty są drogie, ale są też talenty niezweryfikowane, z potencjałem. Sporo podróżował Krzysztof Bizacki, podobnie trener Banasik. Chcemy stać się lepsi, ale problemem jest, że nie mamy skautów. Skauting trzeba zbudować – taki pracujący nad budową drużyny na kolejne lata. Naszym celem są zawodnicy do 23. roku życia. Zamierzamy sprowadzić też 1-2 chłopaków poniżej 20 lat, z potencjałem do rozwoju.

Ale na starszych się nie zamykamy; zdajemy sobie sprawę, że trudno o 23-letniego bramkostrzelnego napastnika. Trzeba patrzeć realistycznie. Szukamy też starszych, ale tylko na określone pozycje, na pewno nie na prawe skrzydło. Dodam, że nie ma żadnych oficjalnych ofert za naszych zawodników mających ważne kontrakty.

O POTENCJALNYCH WZMOCNIENIACH Z KLUBÓW Z PORTFOLIO PMG

– Jestem w bliskim kontakcie z tymi klubami (Barnsley, Thun, Den Bosch, Nancy, Esbjerg, Ostenda – dop. red.). Mam w głowie kilku zawodników, ale jeszcze nie znalazłem takiego, który wpasowałby się do naszej drużyny profilem. Obecnie skupiam się raczej na polskich piłkarzach.

O FREKWENCJI

– To ciekawy problem, jak spadała w Tychach publika. Na ostatnim meczu sezonu utworzyliśmy strefę rodzinną i podwoiliśmy frekwencję. To dobry pomysł. Każdy domowy mecz ma być dla kibiców osobnym doświadczeniem, ale głównym czynnikiem napędowym są dobre wyniki. Zatrudnimy dwie osoby. Musimy wzmocnić komunikację, social media oraz marketing. Trzeba nam kogoś do sponsoringu, sprzedaży, który pomoże Marcinowi Ćwikle.

O PRESJI

– Jesteśmy pod presją jako PMG, by pokazać, że Tychy podjęły dobrą decyzję, umożliwiając nam zainwestowanie w GKS. Po 2-3 latach wszyscy będą mogli ocenić, czy tak rzeczywiście się stało.

Notował Maciej Grygierczyk


Na zdjęciu: Wiceprezes Maximilian Kothny (w środku) z dużym entuzjazmem mówi o budowie silnego GKS-u Tychy. Czas pokaże, czy przełoży się on na rzeczywistość.
Fot. Łukasz Sobala/Pressfocus


Pamiętajcie – jesteśmy dla Was w kioskach, marketach, na stacjach benzynowych, ale możecie też wykupić nas w formie elektronicznej. Szukajcie na www.ekiosk.pl i http://egazety.pl.